D w a d z i e ś c i a t r z y

7.2K 299 16
                                    

Po nudnej pracy, wróciłem od razu do domu, mając nadzieję, że zastanę tam moje dziewczyny.

Ale chwila.

Czy ja powiedziałem 'moje dziewczyny', czy po prostu się przesłyszałem?

Załóżmy, że się przesłyszałem.

Zaparkowałem samochód przed domem i wyszedłem z niego. Udałem się na ganek, uprzednio zamykając samochód. Zapukałem do drzwi i czekałem, aż ktoś mi otworzy. Za powłoką drzwi słyszałem śmiechy ich obu.

Po chwili drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazała się szczęśliwa Amethyst. Podniosłem brew do góry, a dziewczyna wzruszyła ramionami nadal się uśmiechając.

Wszedłem do środka i ściągnąłem buty w przedpokoju. Odwiesiłem kurtkę na wieszak i wszedłem w głąb domu.

- Tata! - radosna Coco wbiegła w moje ramiona. - Ratuj!

- Co się stało? - spytałem córki. Poczułem lekkie uderzenie w plecy, więc się odwróciłem, ale Amethyst przyłożyła palec do ust. Kiwnąłem głową i ponownie spojrzałem na Coco, która była zbyt zajęta wtulaniem się we mnie.

- Amethyst mnie goni i łaskocze!

- Naprawdę?

- Naprawdę! - Amethyst wyskoczyła zza moich pleców, a Coco pisnęła i uciekła do salonu.

Dziewczyna zaczęła się śmiać i pobiegła za nią.

- A gdzie ty jesteś? A kuku! - znowu krzyknęła, a Coco pisnęła. - Mam cię! Już mi nie uciekniesz! - i Amethyst zaczęła łaskotać moją córkę.

- Tato! Tatusiu!

- Na mnie nie licz, słoneczko - podniosłem dłonie w geście obronnym i udałem się do kuchni.

Zauważyłem dwa kubki kawy. Jeden do połowy pusty, a drugi cały pełny. Wziąłem w dłoń ten pełny i upiłem łyka.

- Zapiekanka będzie za chwilę gotowa - głos Amethyst zabrzmiał gdzieś za mną, więc odwróciłem się w jej stronę.

- A gdzie Coco?

- Obraziła się na ciebie i włączyła sobie bajki - kiwnąłem głową, odstawiając kubek na blat. Sięgnąłem do portfela i wyciągnąłem z niego 20 dolarów.

- Masz - podałem dziewczynie, ale nie przyjęła tych pieniędzy.

- Nie chcę ich, Zayn. Zajmowanie się Coco było przyjemnością, więc nie musisz mi płacić.

Odsunęła się ode mnie i oparła o blat tyłkiem.

- Napewno?

- Napewno - kiwnęła głową i przygryzła dolną wargę.

Niechętnie schowałem pieniądze i złapałem ponownie za kubek. Upiłem spory łyk kawy i spojrzałem na dziewczynę, która majstrowała coś przy piekarniku.

True colors / Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz