T r z y d z i e ś c i c z t e r y

6.6K 274 30
                                    

Pod klubem byliśmy dziesięć minut później. Od razu co zrobiłem, to zapaliłem papierosa. Zaciągnąłem się, a Niall przewrócił oczami.

- Czy choć raz możemy wejść do klubu bez twojego palenia?

- Nope - powiedziałem i na złość blondynowi, długo się zaciągałem, aby po chwili wypuścić dużą chmurę szarego dymu.

- Super - westchnął i podszedł do ochroniarza, po czym zaczął coś do niego mówić.

Kilka chwil później skończyłem palić i razem z Liamem i Harrym podeszliśmy do blondyna, który nas zawołał. Przybiliśmy piątki z ochroniarzem i weszliśmy do środka. W oddali było słychać marudzenie ludzi stojących w kolejce do wejścia do klubu.

Od razu uderzyła we mnie głośna muzyka. Niall jak zwykle zaczął kierować nas na schody do strefy vipów.

Przeciskaliśmy się między tymi wszystkimi spoconymi ciałami. I nie wiem czemu, ale coś kazało mi się rozejrzeć. Przeleciałem całe pomieszczenie wzrokiem i nic ciekawego nie znalazłem. Dopóki się nie obejrzałem.

Ona.

Była tu.

I tańczyła z jakimś kolesiem.

***

Kilka godzin później, kiedy byłem wstawiony, do loży vipów zajrzały jakieś laski. Było ich trzy, jeśli dobrze policzyłem.

Tamica, Tarica i Tamara.

Ta pierwsza, blondynka z długimi nogami, przygryzła dolną wargę wpatrując się we mnie. Nie myśląc dużo, podszedłem do niej i objąłem w pasie.

- Tamica, tak? - kiwnęła głową i się lekko zaśmiała, kiedy prawie spadliśmy ze schodów. - Jestem Zayn.

- Czadowe imię - zatrzepotała rzęsami.

Kiedy znaleźliśmy się na dole, zaczęliśmy tańczyć, albo jak kto woli - ocierać się o siebie.

I cóż, podobało mi się, bo dzięki temu mogłem choć trochę zapomnieć o Amethyst.

A kiedy moja ręka spotkała się z jej udem, poczułem, jak ktoś mnie odciąga i porywa w jakimś kierunku. Jedyne co widziałem, to jak Tamica ociera się już o jakiegoś innego faceta.

Spojrzałem na swojego porywacza, którym okazała się dziewczyna, o której chciałem dzisiaj zapomnieć.

Nie wiem jak, ale po chwili znaleźliśmy się na zewnątrz, w tak zwanej palarni. Gdzieś przy ścianie stały dwie osoby i się całowały, a jedna dziewczyna siedziała trochę dalej i płakała.

- Co ty wyprawiasz? - spytała.

- To ja powinienem cię o to zapytać, nieprawdaż? Dlaczego nie odbierałaś ode mnie telefonów i nie odpisywałaś, hę?

- Ja - zaczęła. - Spytałam pierwsza.

Parsknąłem śmiechem.

Dosłownie czuję, jak alkohol wyparowuje z mojego ciała.

- Jesteś dziecinna. Unikałaś mnie, bo powiedziałem Coco, że jesteśmy przyjaciółmi, czy co?

- Ja - znowu pauza. - To trudne, Zayn. Chciałam się z tobą skontaktować, ale nie mogłam.

Znowu parsknąłem śmiechem.

- Zachowujesz się jak dziecko. Wiesz co, nie mam ochoty z tobą gadać. I w dupie mam to, że nie mogłaś. Trzeba było chociaż smsa wysłać, albo coś, bo przez ciebie odchodziłem od zmysłów.

- Martwiłeś się o mnie? - spytała jakby z nadzieją w głosie?

- Teraz to już nieistotne - odparłem sucho i wróciłem do klubu, zostawiając ją samą.

Muszę się napić.

***

Chris tak tu idealnie pasuje 💖😂

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chris tak tu idealnie pasuje 💖😂

Komentujcie i gwiazdkujcie ❤

True colors / Zayn MalikWhere stories live. Discover now