D w a n a ś c i e

8.1K 323 67
                                    

Tydzień po tym jak Amethyst włamała mi się do domu i zrobiła obiad, dziewczyna nie dawała znaku życia.

Właśnie wracałem do domu z pracy. Dzisiaj kończyłem ją trochę później, dlatego (mimo własnych protestów) zadzwoniłem do Mandy z pytaniem, czy dziewczyna mogłaby ją odebrać ze szkoły. Oczywiście się zgodziła.

Koło godziny dwudziestej pierwszej, zawitałem pod domem. Zaparkowałem samochód na podjeździe i z niego wysiadłem, zabierając wszystkie rzeczy. Zamknąłem pojazd i spojrzałem na ganek. Westchnąłem, widząc Amethyst.

W sumie z jednej (tej takiej malutkiej) strony cieszyłem się. Za to z tej drugiej (dużo większej) strony nie chciałem jej widzieć.

Dziewczyna siedziała na schodach i co chwila sprawdzała telefon.

  - Co tu robisz? - spytałem.

Ożywiła się, kiedy tylko mnie zobaczyła. Podniosła gwałtownie głowę i wstała.

- Zayn.. - zaczęła.

- Co tu robisz? - powtórzyłem, szukając kluczy po kieszeniach.

- J-ja.. Przyszłam przep-prosić - nie patrzyła na mnie tylko na swoje dłonie. - Za to jak się zachowywałam i w ogóle.

Kiedy znalazłem klucze, wsadziłem je do zamka i otworzyłem drzwi. Wszedłem do środka i spojrzałem na dziewczynę.

- Coś jeszcze? - dziewczyna przełknęła głośno ślinę i pokręciła przecząco głową.

Westchnąłem i zamknąłem jej drzwi przed nosem, nie przekręcając kluczyków.

Ściągnąłem buty i odwiesiłem swoją skórzaną kurtkę na wieszak. Zatrzymałem swoje ruchy, ponieważ w całym domu było ciemno i cicho.

- Coco? - spytałem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. - Mandy?

Kurwa, znowu nic.

Postanowiłem szybko rozejrzeć się po domu. Ale kiedy tylko znalazłem się na górze schodów, zobaczyłem, że w mojej sypialni świeci się światło. Dosłownie wbiegłem do pokoju.

I trochę bardzo się wkurzyłem.

Trochę, aż za bardzo.

- Mandy, do kurwy nędzy! Co ty, kurwa, wyprawiasz?! - krzyknąłem, widząc nagą dziewczynę na swoim łóżku.

- Jak to co? - spytała niewinnie. Zamachała swoimi nogami w powietrzu i wsadziła palec do buzi, po czym lekko go zassała. - Czekam na ciebie.

- Wypierdalaj, a nie! - podniosłem jej rzeczy z podłogi. Dziewczyna, widząc co robię, również wstała.

- Hej, hej.  Spokojnie, Zayn - podeszła do mnie naga i zabrała rzeczy z moich rąk. Myślałem, że się mnie posłucha, ale jak bardzo się myliłem.

Wyrzuciła wszystkie swoje rzeczy na podłogę i wpiła się w moje usta. Zaskoczony, nie oddałem pocałunku. W sumie nigdy nie oddałem jej pocałunku.

Mimo moich sprzeciwów, zaczęła kierować się ze mną na łóżko, a ja zacząłem jej ulegać.

- Co tu się dzieje, do cholery! - Amethyst. - Odpierdol się od mojego chłopaka, suko!

Kątem oka widziałem, jak Amethyst odciąga Mandy ode mnie za włosy i rzuca o ziemie. Woah, ostro.

- Ała! - Mandy jęknęła i złapała się za głowę.

W tym samym momencie Amethyst usiadła na Mandy okrakiem i ponownie złapała ją za włosy. Ale tym razem Mandy się nie dała i również złapała dziewczynę za włosy. Amethyst za to zaczęła uderzać głową Mandy o podłogę, a ja cóż. Nadal byłem zszokowany.

No, halo?!

Nie zawsze biją się o ciebie jakieś laski.

Ale koniec tego. Postanowiłem wkroczyć do akcji.

- Spokój! - złapałem Amethyst za biodra i mocno pociągnąłem w swoją stronę, aby odciągnąć jej od Mandy. - Już spokojnie!

- Jak mam być spokojna, jeśli jakaś dziwka dobiera się do mojego chłopaka! - krzyknęła, wyrywając mi się.

- Sama jesteś dziwką! - Mandy złapała się za nos, z którego leciała krew. Mocno oberwała, kurwa.

Na te słowa Amethyst próbowała mi się wyrwać z objęć, ale uniemożliwiłem jej to, wykręcając jej rękę na plecach. Przez ten ruch, przylgnęła do mnie całym ciałem. Oddychała nierównomiernie.

- Myślę, że już na ciebie pora, Mandy - powiedziałem w  miarę spokojnym głosem. Amethyst ponowiła próbę wyrwania mi się z rąk, ale wzmocniłem lekko uścisk.

Naga dziewczyna wstała z podłogi i zabrała wszystkie swoje rzeczy.

W pośpiechu opuściła moją sypialnię.

***

Uuuu, ale się porobiło 👀👀

Komentujcie i gwiazdkujcie ❤

True colors / Zayn MalikWhere stories live. Discover now