Rozdział 9

6.1K 599 155
                                    


-Narzeczony? - Byłam w szoku. Mój narzeczony wczoraj zapytał mnie czy może się przytulić? Mam mętlik w głowie. Nie wiem co myśleć o tym wszystkim. Żadnego wspomnienia... 

-Natalko daj sobie czas kochanie. - Babcia spojrzała jeszcze na mnie, pocałowała w czoło i wyszła. Siedziałam na łóżku. Nie płakałam. Chyba skończyły mi się już łzy. Rafał też mówił że jest narzeczonym. Obmyślałam plan co zrobić. Nie będę nic mówiła Krystianowi. Zobaczę jak się będzie zachowywał. 


Odświeżona usiadłam przed toaletką. Zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy. Wzrok padł na szafę. Co ja mam ubrać... Wieczory były jeszcze chłodne. Wybrałam szarpane jasne spodnie i koszulę w kratę. Do tego wysokie białe trampki.  

Nieznajomy: Czekam przed domem księżniczko. 

Zrobiło mi się dziwnie przyjemnie. Czyżbym była zauroczona?  Wzięłam torebkę i kurtkę z futerkiem. Przed domem na podjeździe stało czarne audi r8. Skąd od ma na to kasę. 

-Witaj księżniczko. - Powiedział i pocałował w policzek. Automatycznie pokryłam się rumieńcem. 

-No hej Łobuzie. - Miałam fantastyczny humor pomimo porannego incydentu. 

-Mam nadzieję że nie będziesz miała jakichś zahamowań żeby jechać ze mną? Nie pamiętasz mnie więc zrozumiem jeżeli się boisz. - Oj kochany żebyś ty wiedział że ja znam prawdę. 

-Domyślam się że wiesz jakie będą skutki skrzywdzenia mnie. Wiktoria bywa naprawdę brutalna. - Zaśmiał się. 

-W takim razie zapraszam. 

W aucie cicho grało radio. Chciałam z nim rozmawiać ale nie wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście on zaczął. 

- Jak się czujesz po wczorajszej imprezie? Ręka boli? - Na wspomnienie Rafała zaczęłam się śmiać. 

-Nie, nie boli. Głowa rano mi dokuczała, ale babcia moja wybawicielka wkroczyła do akcji. 

-Lubię twoją babcię. Super kobieta. 

-Powiesz mi coś więcej? 

-Chętnie, ale już jesteśmy na miejscu. - Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się leniwie unosząc jeden kącik ust. 

Do kina weszliśmy trzymając się za ręce. Czułam się dziwnie. bardzo go lubiłam, ale jednak łączyło nas coś więcej. Znajomi dziwnie patrzeli, gdy zbliżaliśmy się w ich stronę. 

-Natalia! - Krzyknęła Wiki z nadzieją w oczach. 

-Nie, nie pamiętam... 

Przy bramce do sali kinowej zrobiło się niezłe zamieszanie. Okazało się że Sebastian nie wybrał żadnego filmu akcji tylko zwykły horror! A żeby było jeszcze śmieszniej to miał już kupione bilety. Nawet Asia o tym nie wiedziała. 

-Nie martw się, będę obok Ciebie. - Jego słowa są jak miód na moje serce. 

-Mam taką nadzieje. 

Film był okropny. Z początku siedziałam normalnie, jednak gdy tylko zaczęły się drastycznie sceny byłam przerażona, Krystian to zauważył i objął mnie ramieniem. Coraz częściej podskakiwałam ze strachu. W końcu podniósł do góry podłokietnik, który nas dzielił i przysunął się do mnie maksymalnie przytulając mnie całą. 

Teraz czułam się bezpiecznie. 

Po wyjściu z kina skierowaliśmy się całą ekipą do pobliskiej pizzerii. 

- To co bierzemy tak jak zawsze? - Zapytał Alan, a mnie zżerała ciekawość o co chodzi bo przecież nie wiem. 

-Pewnie, tak będzie najlepiej. - odpowiedziała Oliwia. 

Udałam się do toalety za nim przyszło to tajemnicze zamówienie. Wracając do stolika stanął mi na drodze jakiś facet. 

-Przepraszam. - Nie miałam jak przejść. 

-Ależ ja się nie gniewam Aniołku. Sama tu jesteś? - Zapytał i położył swoją obleśną łapę na moje ramię, ciągnąc w swoją stronę. 

-Lepiej mnie zostaw! 

-Bo co mi zrobisz? 

-Ja nic, ale on na pewno.  - odpowiedziałam widząc wkurzonego Łobuza zmierzającego w naszą stronę.  Koleś się odwrócił i automatycznie dostał w ryj. 

Nie wiem czy dobrze zareagowałam, ale tylko stałam i patrzyłam jak uderza go ponownie. 

-Oduczy się to zaczepiania dziewczyn! -Powiedział w stronę zakrwawionego mężczyzny. 

-Nic ci nie jest księżniczko? 

-Nie. Dlaczego tak do mnie mówisz? - Jego mina wyrażała ból.

-Bo jesteś... yyy byłaś moją księżniczką. 

-Czyli ty byłeś moim księciem na białym koniu? - Uśmiechnął się najpiękniej do tej pory. - Chodźmy zapalić. 

-Mogę ci to udowodnić. 

-Co?

-Że jestem twoim księciem. - Powiedział i wyciągnął prawą rękę z kieszeni. 

Księżniczka nie zna ŁobuzaWhere stories live. Discover now