„ I only want what i can't have"
- To pieprzenie Luke - mężczyzna zamknął małą szkatułkę stojącą na ciemnym biurku i odwrócił się od blondyna w stronę okna. - Nikt mi nie uwierzy, że Blackthorn coś takiego stworzył.
- Jeśli się postarasz...
- Przestań! Co im powiem? Że mój brat gangster, znalazł to w jego domu, kiedy próbował znaleźć jego córkę? - Luke wywrócił oczami i zdenerwowany zacisnął pięści, słysząc słowa brata.
- Myślałem, że chociaż raz mi pomożesz, nie ważne - Luke odwrócił się szybko w kierunku drzwi i nawet nie spojrzał na Alexa.
- Po co się w to bawisz?
- Nie zrozumiesz - chłopak wzruszył ramionami, zaciskając mocno dłoń na klamce. - Masz wszystko.
- Wszystko?
- Masz żonę, syna, kogoś kto cię kocha, po prostu wszystko! - Luke spojrzał na brata , a Alex mógł dostrzec w jego oczach coś czego nie widział już dawno, okropny ból i zazdrość.
- Luke, zawsze miałeś nas.
- Ty siebie słyszysz? - blondyn uśmiechnął się kpiąco. - Matka jest na drugim końcu świata przeze mnie, ojciec nie żyje, a ty? Wysłałeś mnie na rok z daleka od wszystkich, tylko po to, aby uchronić swój tyłek na stołku w policji, a ja się na to zgodziłem, tracąc wszystko co miałem.
- Nigdy nie chciałem...
- Nie interesuję mnie czego chciałeś a czego nie! Liczy się to, że chce uratować Lively i zrobię to, nawet bez twojej pomocy!
Luke nie czekał już na kolejne puste słowa Alexa, wiedząc że brat i tak zbyt mocno boi się o swoje stanowisko, żeby zrobić cokolwiek. Zatrzasnął drzwi przed jego nosem, wychodząc na korytarz i zderzając się z biegnącym w jego stronę małym chłopcem.
- Przepraszam - wyseplenił malec, zbierając z podłogi rozrzucone puzzle. Luke schylił się, zerkając na chłopca i pomagając mu. Jedno spojrzenie w jego niebieskie oczy i już wiedział kim jest, nie mógł ich niczym odróżnić od oczu swojego brata.
- Luke zacze... Daren? - Alex zamilkł w połowie zdania, widząc obu zbierających puzzle malca z podłogi.
- Tata! - Daren podbiegł do ojca, oplatając jego nogi swoimi małymi dłońmi.
- Co tu robisz? - Alex zapytał zaniepokojony, głaszcząc chłopca po włosach.
- Byliśmy z mama na zakupach i chciałem pokazać ci moje nowe puzzle, które mi kupiła - chłopiec uśmiechnął się szeroko, zadzierając głowę wysoko, wystawiając szczerbate jak na czterolatka zęby.
- Nie mów że znów uciekłeś mamie - starszy Hemmings westchnął żałośnie, przecierając twarz dłonią. Luke podał chłopcu pudełko, które zdążył poskładać i pogłaskał chłopca po głowie. - Poczekaj na mnie w biurze Daren, ja muszę zadzwonić do mamy. Luke porozmawiajmy jeszcze - zwrócił się do blondyna kiedy chłopiec znalazł się w jego małym biurze.
- Nie potrafisz mu nawet powiedzieć, że jestem jego wujkiem - Luke wciąż spoglądał na malca przez małą szybkę umieszczoną w drzwiach. - Nie mamy o czym rozmawiać - odwrócił się i nie spoglądając na nikogo wyszedł z komisariatu, od razu wsiadając do swojego czarnego samochodu. Nie potrafił wybaczyć sobie, że tak cholernie zazdrości bratu tego co on ma. Chciał być taki jak on zawsze, jednak wszystko zaprowadziło go w inną stronę, z której nie było już powrotu.
ČTEŠ
Revenge | l.h (EIDS cz.II)
FanfikceLively uwierzyła, że dostała szanse na nowe życie. Nie wracała wspomnieniami do niszczącej ją przeszłości, łapała każdą chwilę na tyle ile tylko mogła. Tęskniła tylko za ciepłem niebieskich oczu, dotykiem który powoli zacierał się w jej wspomnieniac...