Kapitel 27

1.2K 83 4
                                    


Pov.Karolina.

Podczas konkursu w Zakopanem było wyjątkowo. Masa Polskich kibiców dawała odczuć wspaniałą atmosferę. Każdy kibic na swój sposób dawał odczuć skoczkom , że mają w nich oparcie. Najbardziej zadowolony był Wellinger , w ostatnim konkursie udało mu się stanąć na najniższym podium. Kibicowałam mu z całych sił , ale to zwycięstwo Polaka mnie cieszyło najbardziej.

Od samego rana trwały przygotowania do zawodów drużynowych. Organizatorzy biegali od domku do domku sprawdzając czy żadna drużyna niczego nie potrzebuje. W pewnym momencie opanowała mnie straszna nuda , tak więc poszłam do domku Niemców. Byli w komplecie co wiązało się ze suchymi żarcikami.

- A co ty tak z naszym Welligerem kręcisz ? – spytał Freitag robiąc wokół naszej dwójki kółka.

- Ja z nim ? No coś ty. – zaśmiałam.

- Ona tylko czyha na moje łóżko. – szepnął uśmiechając się. Każdy to usłyszał i wszystkie pary oczu były zwrócona na nas. Nawet Freund patrzył na nas choć kompletnie nie rozumiał naszej 'przyjaźni'.

- Fuuj! – jęknął Geiger. Już boje się co sobie o nas pomyśleli.

Cały dzisiejszy dzień spędziłam tylko z Niemcami. Możecie sobie pomyśleć , że gram na dwa fronty ale obydwa kraje są dla mnie stosunkowo ważne , i w obu narodowościach żyją najważniejsze dla mnie osoby.

Z Wellingerem sprawdzaliśmy różne trajektorie lotów. Ponoć to pomogło blondynowi stanąć na podium. Cieszyłam się widząc na twarzye Wellingera szeroki uśmiech. Na tym najbardziej mi zależało. Przed samym konkursem zamieniłam się z jednym z reporterów telewizji Polskiej i zabawiłam się w dziennikarza. Moimi ofiarami były osoby , które udało mi się wyhaczyć pod domkami. Nie źle się bawiłam , ale w trakcie tej zabawy odkryłam w sobie talent dziennikarski. Oczekując na konkurs otrzymałam wiadomość od mojej mamy.

Mama: Cześć kochanie ❤️️Wiesz , po tym konkursie w Niemczech niestety ale nie będziesz mogła pojechać z nimi dalej.

Ja: Co ?! Dlaczego !? Co się dzieje ??

Mama: Twoje ostatnie badania nie wyszły najlepiej i musisz pojawić się w szpitalu. Naprawdę mi przykro...

Ta , jej jest przykro. Przykro jej jest dlatego , że będzie musiała siedzieć ze mną w szpitalu zamiast robić swój kolejny projekt. Nie rozumiałam całej tej sytuacji ale wieże lekarzom. To przecież oni kiedyś pomogli mi wyjść z choroby.

Nie powiedziałam o tej wiadomości nikomu. Nie chciałam nikogo martwić jeszcze przed samym konkursem. Aby zapomnieć o tej całej sytuacji aktywnie uczestniczyłam w rozgrzewce skoczków. Byłam niczym Ewa Chodakowska czy Anka. Kraft to mój najwierniejszy uczeń. Jako jedyny słuchał moich rad. Jeszcze będą z niego ludzie...

Rywalizacja tych pierwszych skoczków nigdy nie jest ciekawa i mało kogo interesuje która będzie ta najsłabsza reprezentacja i mnie również to nie interesowało tak więc poszłam do jednego ze sklepów aby kupić sobie coś czym mogę się najeść. Wchodząc do sklepu pierwsze co znalazło się w mojej ręce to dwa napoje energetyczne i czekolada z nadzieniem truskawkowym. Dodatkowo kupiłam jeszcze polskie paluszki i dwie paczki ciasteczek. Przybędzie mi trochę na wadze , ale czym tu się przejmować ? Zdążyłam odłożyć swoje przysmaki w pokoju i akurat kiedy wróciłam skakał drugi w kolejności z Polaków –Piotrek.

Troszkę sypało , ale to i tak nie stanęło na przeszkodzie Polaków. Po dalekim skoku Piotra wszyscy wzięli się w garść i jeden drugiego wyprzedał ale i tak na koniec dołożył Kamil. Trzech metrów brakło mu do pobicia rekordu. Klasę pokazał również Andreas wyciągając Niemców na drugie miejsce i Kraft , któremu nie co brakło do Polaków. Chłopaki bardzo się cieszyli na tą wygraną. Wygrali u siebie deklasując innych. Respekt.

Freunde || A.WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz