Kapitel 55

1.1K 79 6
                                    

Pov.Karolina.

Andreas zawalił i to po całej linii. Nie chodzi mi o to , że mnie wczoraj tak po prostu zostawił... Mówię o dzisiejszym skoku. W pierwszej serii był tak słaby , że było już wiadomo iż w całym cyklu RAW AIR będzie dopiero trzeci , a Kamil wejdzie na jego wcześniejsze drugie miejsce. Sam sobie zawinił. Wielokrotnie powtarzałam mu , że tam w górze , na belce liczy się tylko skupienie. Wielkie gratulacje lecą dla Kamila. Wytrwał do końca i z dwudziestego piątego miejsca przeniósł się na drugie i nie wiele brakło mu do pierwszego. Kamil , jesteś wielki.

Wraz z chłopakami w ramach małego 'świętowania' urządziliśmy w pokoju Maćka i Dawida małą 'pidżama-party'. W sumie tylko ja byłam w piżamie , ale była noc więc ich dresy też się do tego zaliczają. Tym razem odpuściliśmy 'mocniejsze trunki' i po prostu gadaliśmy i graliśmy na przenośnej konsoli Maćka , z piosenką w tle. Wszyscy byli z siebie zadowoleni i to najbardziej się mi w nich podobało. Ta charyzma.

😍😍😍

Przed dzisiejszym konkursem drużynowym stres zżerał mnie od środka. Bałam się o jakąkolwiek minimalną potyczkę Polaków. Choć wciąż prowadzili jako drużyna , to nie są pewniakami. Dobrym przykładem jest wczorajszy incydent z Andreasem. To byłby dla nich cios. Pracowali na to zwycięstwo przez cały sezon , nie schodzili praktycznie z podium i teraz mieliby to wszystko stracić ? To byłby kataklizm.

Przed konkursem drużynowym , ażeby nie przeszkadzać wybrałam się na miasto. Ostatnim razem nie mogłam się porozglądać i dziś jest świetny moment. Wiele ludzi szło w kierunku skoczni. Większość z nich miała w ręku flagę narodową Norwegii. Widząc ten obraz przypomniał mi się konkurs z Zakopanego. Tysiące ludzi maszerujących na skocznie , to przepiękny widok. Do konkursu pozostało raptem dwie godziny. Dzisiejszy konkurs , był prawie , że ostatnim w tym sezonie. Ale jak to mówią – są sprawy ważne i ważniejsze.

Miasto było spustoszone. Zero jakiegokolwiek życia prócz mnie. Naprawdę , chyba ci ludzie za bardzo wczuli się w rolę. Nawet supermarket zamknęli! W tym samym momencie kiedy usiałam na ławce , przed jednym z zamkniętych sklepów mój telefon zaczął wibrować.

Wellinger: Gdzie jesteś jak cię nie ma ? 😂

Ja: To miało być śmieszne ?

Wellinger: Po części. A tak serio ?

Ja: Nie wiem. Pod jakimś sklepem , a dlaczego pytasz ?

Wellinger: Martwię się ?

Ja: Ty ?! Chyba się przywidziałam !

Wellinger: Dlaczego jesteś taka niemiła ? Co ci się znów stało ?

Ja: Ugh! Przepraszam , ok. ? Mam trochę gorszy dzień

Wellinger: Jesteśmy przyjaciółmi , tak ? Mi możesz przecież wszystko powiedzieć

Ja: Tak , dzięki. Powodzenia na konkursie  😉😘

Freunde || A.WellingerWhere stories live. Discover now