Rozdział 4 - "Jesteś dziewicą?"

26.3K 1.1K 252
                                    

Stanęłam za drzwiami do pokoju i sięgnęłam do kieszeni skąd, wyciągnęłam szpiczaste nożyczki. Rozłamałam je tak by były dwa ostrza osobno. Jedne trzymałam w jednej ręce a drugie w drugiej i czekałam jak wróci ten kundel. Po chwili drzwi się otworzyły i przez nie wszedł chłopak. Stał do mnie tyłem. Miałam już w nim wbić ostrze, ale w ostatniej chwili się odwrócił. Nożyce trafiły w palce u jego ręki, ale nie wyrządziły szkód, tylko prześlizgnęły się do szczelin pomiędzy nimi. Szarpnęłam się przez co spadliśmy na podłogę i mój kaptur znowu spadł. Siedziałam na nim. Miałam już wbić mu to w oko, ale w ostatniej chwili przychylił się tak, że teraz ja leżałam pod nim a część nożyczek trafiła w podłogę.

   - Ze mną nie wygrasz, kotku!

Mam jeszcze jedną szansę... Przekręciłam nas tak, że siedziałam na nim okrakiem. Miałam już wbić drugą część, gdy ktoś chwycił mnie za przedramiona i mocno szarpnął do tyłu. Miałam już przyłożyć tej osobie, ale jak zobaczyłam ten ryj wybuchła niekontrolowanym śmiechem.

   - A co ci się w nos stało? - zapytałam, a potem zaczęłam na nowo moją głupawkę

Nagle on mnie puścił a ja chwyciłam się za brzuch a ostrze spadło na podłogę. Jeffrey spojrzał na nas zdezorientowany i po chwili wstał. Blondyn warknął na mnie przez co mój mate się wkurzył:

   - Przypominam, że to moja mate! - warknął głośniej

   - Przypominam, że chciała cię zabić! - powiedział zły blondyn

   - Ty lepiej idź do swojego tatuśka omawiać ważne plany - położyłam rękę na ramieniu Jeffa - A ty idź znajdź tą dziewczynę co ci to zrobiła!

Powstrzymywałam śmiech, ale jego grymas na twarzy mi to uniemożliwiał.

   - Co? Mówiłeś, że ktoś cię walną drzwiami - uśmiech pojawił się na ustach chłopaka

Byli tak zajęci sobą, że miałam już uciec, stałam przy drzwiach, ale ktoś pociągnął mnie za włosy tak, że wleciałam na niego. Objął mnie jedna ręka w pasie a drugą tak, by trzymała moje ręce.

   - A ty gdzie? Trzeba cię ukarać! - powiedział z tym uśmiechem

   - Już to wiedzę! - prychnęłam

Po chwili blondyn wyszedł, zostaliśmy sami w pokoju. Spojrzałam na zegarek na biurku. Dwadzieścia sześć minut po północy. Nagle ktoś, czyli on rzucił mnie na łóżko. Znowu się zaczęło... Usiadł na mnie po czym ściągnął mi bluzkę.

Przestraszyłam się nie na żarty. Moje serce zaczęło wariować tak samo, jak mózg. Mój układ nerwowy nie pracował już normalnie...

Oglądał każdy centymetr moje nagiej skóry a ja tylko krzyczałam żeby mnie puścił ale on nie dawał za wygraną. Jednym ruchem pozbył się moich spodni. Wystraszona szarpałam się strasznie, ale na marne... Znowu... Pochylił się, trącił nosem moją szyję a potem złożył na niej pocałunek. Po chwili jeszcze więcej.

   - Przestań! - krzyczałam przerażona

Milczał. Położył rękę na moim biodrze. Zaczęłam piszczeć...

   - Dobra, jak wolisz żebym najpierw zajął się dołem...

Jedną ręką cały czas mnie trzymał. Jego usta teraz całowały mój brzuch.

Alpha, My Baby...Where stories live. Discover now