Rozdział 44 - Sprawa Arona i Vanessy...

7.1K 375 4
                                    

  Siedziałam z moim mate na łóżku.

- Sabrina... - zaczął - Aron i Vanessa zaraz...

- Nie Jeff... Ja muszę cię o coś zapytać - wzięłam wdech - Gdy się przeprowadziliśmy podsłuchałam waszą rozmowę:

" - Ale to zostaje między nami... - usłyszałam głos Arona

Aron?!

- Będziemy ją tak okłamywać? - głos Jeffreya

- Może ty chcesz, żeby wiedziała, ale my może nie - Vanessa - Co by się nie działo, ona nie może o niczym wiedzieć...

- Vans, nie bądź na nią taka zła to przecież nie jej wina - Jeffrey

- Może... - zaczął Aron

- A czyja? Niby moja? Przecież ja nie macham cały czas swoimi czerwonymi włosami! - dwa ostatnie słowa przedrzeźniała mój głos - Nie pamiętasz jak na początku chciała cię zabić?

- A twój mate to niby co?! - warknął Jeff"

- Proszę - złapałam go za rękę - Wytłumacz mi to...

Spojrzał w bok, by na mnie nie patrzeć. Wiedziałam, że się waha. Musiałam wiedzieć, o co chodziło. Kilka godzin przedtem myślałam o tym, ponieważ... Trochę mi ich brakuje. Brakuje mi Arona... Tego kochanego brata. Tej miłości brata... A co do Vanessy. Suka może zdechnąć.

- Zasługujesz na prawdę... - zaczął - W dniu, gdy jechaliśmy razem z Vanessą i Aronem autem to... - mocniej chwycił mnie za rękę, wkurzył się - Gdy spałyście, dowiedziałem się że Aron nie kocha cię jak siostrę - serce mi stanęło - Jak kogoś więcej. Vanessa to usłyszała i obgadaliśmy to. Chciałem to ci powiedzieć, ale oni mi zabronili. Zagrozili, że jak ci wyznam prawdę to obrócą to przeciwko mnie, a wtedy nie byliśmy blisko... Vanessa była wkurzona tym, że jej mate kocha inną i na dodatek jej przyjaciółkę. Skrzywdziła Cię. Nie utrzymuje z nią kontaktu chyba, że na jakiś rodzinnych wydarzeniach... Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej...

Aż wstałam a on ze mną. Przytulił mnie. Też go obiegłam. Położył głowę na zgięciu mojej szyi.

Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Aron mnie okłamywał. On przez cały czas mnie okłamywał! Udawał mojego brata tylko po to, by być blisko mnie, ale i tak okłamywał i oszukiwał. Kochałam go a on... Po moim poliku poleciała samotna łza.

Po chwili chłopak na mnie spojrzał.

- Nie płacz - otarł mi łzę i pocałował mnie w czoło - Nie płacz, księżniczko...

Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę. Nie mogłam uwierzyć. Rozpłakałam się jeszcze bardziej i oparłam czoło o jego pierś.

- Już wszystko wiem... - szepnęłam ale wiedziałam, że oni mnie słyszą

Złapałam go za rękę.

- Wyjdzcie - warknął - Natychmiast!

Usłyszałam zamykanie drzwi. Potem poczułam jak, moje serce łamie się na pół...  

Alpha, My Baby...Where stories live. Discover now