Rozdział 32 - " - CHOLERA! SABRINA! "

10.5K 536 26
                                    

Z tacą pełną jedzenia szłam korytarzem. Gdy byłam już przy samych drzwiach, łokciem je otworzyłam. Z malutkim uśmiechem spojrzałam na Jeffa leżącego na łóżko, który szeroki się do mnie uśmiechnął.

   - Jedzenie podano! - szłam ostrożnie

Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać. Zostawiłam żarełko na niedużym stoliku przy dwóch czerwonych fotelach. Mocno chwyciłam się jednego z nich i zamknęłam oczy.

   - Co jest? - wstał mój chłopak

Złapałam się za głowę. Zaczęło mi się kręcić w głowie i poczułam zimną, twardą ziemię. I ciemność...

***

   - SABRINA! - krzyczał Jeff

Przetarłam oczy.

   - CHOLERA! SABRINA!

Rozejrzałam się. Jeffrey siedział na podłodze i mnie trzymał. Powoli nabierałam sił, więc się w niego wtuliłam.

   - Co się dzieje? - zapytał, wstając i podnosząc mnie

   - Zostaw... Mnie... Nie możesz... - ledwo mówiłam

   - Ciiii - powiedział, kładąc mnie na materacu - Co się dzieje?

Przełknęłam silne i otworzyłam szerzej oczy. Czując się już dobrze, usiadłam, lecz on znowu mnie położył.

    - Od jakiegoś czasu źle się czuje... Ale teraz jest dobrze - uśmiechnęłam się

   - Sabrina... Zemdlałaś! - uświadomił mi to

   - Jak długo? - zapytałam unosząc brew

   - Kilka sekund, ale...

   - Właśnie! Kilka sekund! Nie histeryzuj, tylko chodź jeść! - powiedziałam i chciałam wstać, ale on mi nie pozwolił

Wziął tacę i usiadł obok mnie. Usiadłam i wzięłam jeden talerz.

   - Dla ciebie burger wołowy a dla mnie burger z jajkiem - chciałam wsiąść gryz, ale chłopak dziwnie na mnie patrzył - Co?

   - Skarbie? Sama to zrobiłaś? - podniósł brew do góry

   - Tak, bo jest za duże zamieszanie - powiedziałam - Nie otruje cię, jakoś w akademiku głównie to ja wyżywiałam głodnych studentów!

Chłopak jeszcze raz przeanalizował jedzenie. Wzruszyłam ramionami. Jak nie chce jeść to jego strata. Wzięłam gryza i zaczęłam przeżuwać. Nawet dobre mi wyszły!

   - Jutro idziemy do Sebastiana - odparł Jeff

   - Kto to? - zapytałam popijając jedzenie herbatą

   - Lekarz - wziął gryza

   - Co?! - prawie się zaksztusiłam - Czemu?!

Zaczął chwilę przeżuwać jedzenie, gdy ja czekałam na jego odpowiedź.

   - Ale to dobre! Nie wiedziałem, że tak dobrze gotujesz! - zachwycał się

   - Odpowiedz mi na pytanie! - zdenerwowałam się

   - Jakie? - zmroziłam go wzrokiem - Po co do lekarza? Żartujesz?! Ty zemdlałaś! ZEMDLAŁAŚ! - oburzył się, lecz po chwili swoją ciepłą dłoń położył ma moim policzku i zaczął go gładzić kciukiem - Martwię się...

Patrzyłam na niego z wytrzeszczem. No ale przecież nic mi nie jest! Dobrze się czuje!

   ~ Nie kłóć się ze mną! - usłyszałam jego glos w mojej głowie

Alpha, My Baby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz