- Halo?! - usłyszałam jego męski głos
- Jezu! Jeff! Proszę cię, przejdź po mnie!
- Co ci szczeliło do głowy, by lecieć aż do Missisipi?!
- Zostałam porwana przez Daniela!
- Cholera! Kto to?!
- Ten blondyn z klubu... Ale później ci powiedz. Proszę, przyjedź po mnie!
- Okey. A gdzie przenocujesz?!
- Mam gdzie - spojrzałam na chłopaków
- To dobrze. Jezu! Jak się przestraszyłem! A jak się czujesz?
- Jestem mokra do suchej nitki i pomacana przez tego Daniela, ale poza tym wszystko ok...
- TEN GNÓJ WAŻYŁ SIĘ CIEBIE DOTKNĄĆ?!
Coś czuje, że Daniel długo nie pożyje...
- Dobra swoją wściekłość odłóż na później. Kiedy będziesz?
- Tak około szóstej jutro... Przykro mi kruszynko, ale szybciej się nie da...
Nagle rozmowa się przerwała. Spojrzałam na wyświetlacz... Zero procent baterii. Aha.
- Naprawdę wam dziękuję...
- Spoko, ale śpisz na kanapie!
- Okey!
***
Obudził mnie przyjemny zapach jedzonka. Wstałam z małej sofy. Oj coś czuje, że plecy będą mnie boleć. Poszłam za pięknym zapachem.
- Dzień dobry - powiedział Josh przygotowując coś w kuchni
- Dzień dobry - przeciągnęłam się
- Trzymaj! - podał mi tace z dwoma goframi
- Josh, przecież i tak już nadużywam waszej gościnności...
- Jeść i nie gadać!
Usiadłam przy małym stoliku i zaczęłam jeść.
- Dobre? - zapytał
- I to jak! Gdzie jest Asher?
- Poszedł biegać - spojrzał na zegarek - Zaraz powinien przyjść...
Nagle ktoś zapukał. Josh poszedł otworzyć a ja dalej się delektowałam goferkami.
- Hej. Jest Sabrina? - gdy usłyszałam ten głos wstałam jak opatrzona
- Ładnego Sabri znalazła sobie chłopaka... - zaczął Josh
Szybki pobiegłam do drzwi. Gdy zobaczyłam Jeffa, mocno go przytuliłam a on mnie. Był taki ciepły, w jego ramionach poczułam się taka bezpieczna.
- Dobra wchodźcie, tylko ty przystojniaku zdejmij buty! - powiedział Josh wracając do kuchni
Jeff spojrzał na niego z zdziwienie, ale potem wykonał jego polecenie. Gdy byliśmy już w środku, wzięłam mój talerz i jednego gofra wzięłam do ręki.
- Trzymaj - podałam Jeffowi mojego drugiego
- Nie będziesz tego jeść? - uniósł brew do góry
- Nie - powiedziałam i machnęłam ręka
- Wiem, że chcesz... - nie zdążył dokończyć, bo wepchnęłam mu go do buzi
- Za późno! - uśmiechnęłam się
- A może nas przedstawisz? - zapytał w końcu Josh
- Oj sorry! Josh to Jeffrey, Jeffrey to Josh! - powiedziałam gryząc gofra
- Jestem! - krzyknął Asher
- Jeffrey to Asher, Asher to Jeffrey - podali sobie ręce
Już skończyłam jeść, więc umyłam talerz.
- Josh! Nie gap się tak na Jeffreya bo będę zazdrosny! - powiedział Asher na co Josh się zaczerwienił
Nagle Asher pocałował Josha. Spojrzałam na alfe. Patrzył na nich z takim szokiem, jakby zobaczył ducha.
- Jeff! Nie rób siary! - powiedziałam kierując się do wyjścia
Chłopak potrząsnął głową i zaczął wkładać buty.
- Bardzo wam dziękuję! - przytuliłam Ashera, a potem Josha - Nie wiem, co bym bez was zrobiła!
- Spoko! Wpadaj częściej! - powiedział
Ubrałam się. Jeszcze raz podziękowałam i wyszliśmy z mieszkania. Byliśmy już prawie przy taxi, gdy Jeff powiedział.
- Tęskniłem...
Szybko pocałował mnie w ust, był niezdążyła bo odepchnąć i mocno przytulił. Czułam się tak dobrze...
- Ja też....
W końcu weszliśmy do auta i pojechaliśmy na lotniska. Byliśmy już na miejscu, gdy się zatrzymałam.
Stąd uciekałam, przeskoczyłam przez te barierki i tu pobiłam Daniela...
Mój mate chwycił mnie za rękę i prowadził do samolotu. Jak dobrze, że go mam.
Po dłuższej chwili siedzieliśmy już na miejscach w samolocie. Moje serce zabiło szybciej, gdy usłyszałam ten sam głos:
- Proszę zapiąć pasy i przygotować się do startu!
Jeffrey chyba to wyczuł, bo chwycił mnie za rękę i się ciepło uśmiechnął.
Brakowało mi tego uśmiechu. Nawet nie byłam tu dobry a czuje się jakbym została, rozdzielona z nim z kilka lat. Jezu! Co ja gadam?! Miałam być twarda! No ale dziś zrobimy wyjątek...
- Wiem, że może nie jesteś gotowa, ale opowiesz mi, co ci się stało, perełko?
Wzięłam wdech i zaczęłam opowieść. Może szło mi to opornie, ale jednak powiedziałam mu wszystko. Gdy to mówiłam on gładził moją rękę swoim kciukiem. Mogłam zauważyć, jak jego oczy ciemnieją a mina się zmienia.
- CO ON ZROBIŁ?!
![](https://img.wattpad.com/cover/137635626-288-k736713.jpg)
YOU ARE READING
Alpha, My Baby...
Teen FictionKSIĄŻKA ZAKOŃCZONA ONA - Nigdy nie była posłuszna ON - Chciał żeby wszyscy byli posłuszni "Mężczyzn już nie było... Zostałam sama. Nic nie widziałam. Powoli wstałam i wyciągnęłam przed siebie ręce. Gdzie są kraty? Krok do przodu... Ściana. W prawo...