Rozdział 2

1.8K 125 40
                                    

Wstałam ze świetnym humorem i wizją dzisiejszego dnia. Mam wrażenie, że to może być najlepszy dzień w tym roku... Ba nawet w całym moim życiu...

O 17:30 otwierają drzwi, a o 20:00 zaczyna się koncert. No i jeszcze dojazd, ale Julka mnie zapewne podwiezie. Mimo że mam bilet VIP i nie muszę się martwić o wejście, to chce być w miarę wcześnie, może kogoś spotkam.

Jest dopiero 11:00, więc mam jeszcze dużo czasu. Wstaje z łóżka, ubieram się w strój sportowy, mówię Julce, że wychodzę i będąc już na ulicy, kieruje się w stronę parku. Kocham sport, a zwłaszcza bieganie. Moja współlokatora tego nie rozumie i jest mocno zdziwiona moim zapałem do biegania, ale ja nic na to nie poradzę. Mimo że w opinii innych jestem dość szczupłą osobą, to uważam, że i tak ważę za dużo, więc sportu nigdy za wiele. Po ok. 2 godzinach wracam do domu i biorę prysznic. Po względnym ogarnięciu się kieruję się do kuchni. Spoglądam po drodze na zegarek, na którym widnieje godzina 14:30. W kuchni zauważam Julkę, która jeśli się nie mylę, kończy robić coś na obiad. Dziewczyna świetnie gotuje, a spaghetti w jej wykonaniu jest po prostu boskie.

- Elo. Co tam pichcisz? - zapytałam siadając przy barku.

- Hej. Odgrzewam pierogi z wczoraj, będziesz chciała?

- Nie śmiałabym zaprzeczyć- zaśmiałam się.

- O której idziesz? - zapytała po chwili.

- Nie wiem, gdzieś ok. 18:00 chce być na miejscu. A właśnie będziesz mogła mnie odwieść? Bo powrót to ogarnę, ale teraz nie chce mi się pchać autobusem.

- Czemu nie.

- Dzięki - uśmiechnęłam się do dziewczyny i zaczęłyśmy jeść nasz obiad, który swoją drogą był bardzo dobry.

Po obiedzie wróciłam do swojego pokoju i ogarnęłam parę spraw związanych ze studiami i nim się obejrzałam była już 17:30. Ubrałam się w czarne jeansy z dziurami oraz fioletową koszulkę z ostatniego dropu ciuchów Quequality. Razem z Julką zjechałyśmy windą na parking podziemny i wsiadłyśmy do białego BMW mojej współlokatorki.

Będąc już pod Torwarem, Julka powiedziała jedynie, że mam się dobrze bawić i odjechała. Cały Torwar do okola był oblężony ludźmi. Wejścia w ogóle nie było widać przez przewijające się tam tłumy. Ja natomiast skierowałam się do wejścia dla VIPów. Pokazałam w kasie swój e-bilet, po czym dostałam specjalną czarną opaskę. Dzięki niej weszłam do środka. Byłam tuż pod sceną, nie ograniczały mnie nawet barierki, pod którymi z drugiej strony stały już setki osób. Na backstagu siedziało, tylko kilkanaście osób. W oddali zobaczyłam dwóch mężczyzn, a dokładniej Quebo i Taco wchodzących do pokoju, który zapewne był ich garderobą. Do koncertu została jeszcze godzina, więc poszłam zobaczyć stanowisko z ubraniami. Gdy tylko zobaczyłam te piękne wzory koszulek, wiedziałam, że muszę je mieć. Dzięki opasce VIPa bez kolejki zakupiłam wszystkie trzy wzory koszulek oraz czapkę i ponownie skierowałam się pod scenę. Zrobiłam parę zdjęć i przejrzałam social media. Już po chwili koncert się zaczął.

*opisuje koncert na podstawie nagrań z neta nie hejtować*

Jak zawsze wejściem smoka na scenę wyszli Quebo i Taco w rytm Metallic'i. Taco, spokojnie chodził po scenie rapując, Quebo natomiast, jak jakiś opętany ganiał po scenie. Przez cały koncert robiłam zdjęcia, gdyby nie to, że miałam ze sobą 2 karty pamięci, bo bym się załamała. Grali wiele piosenek. Jako jedna z większych fanek znałam znaczną większość tekstów na pamieć. Po piosenkach w ich wykonaniu na scenę wszedł czerwonowłosy Krzychu. Na początku śpiewali piosenki Taco, a Quebo dryfował po całym Torwarze na rekach ludzi. Później były solowe kawałki Quebo, który razem z Krzychem bujał publicznością. Pomimo ponad godzinnego koncertu strasznie szybko mi zmiął. Po zajściu ze sceny reperów poszłam na backstage. W okol Quebo jak i Taco zbierały się grupki ludzi chcących autografy i zdjęcia. Postanowiłam poczekać chwilę aż niektórzy pójdą, więc usiadłam na jednej z kanap i zaczęłam przeglądać zrobione zdjęcia. Po chwili ktoś stojący za mną powiedział:

- Ładne zdjęcia robisz. Jesteś fotografem?- zapytał.

~~~

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze <3

Piszcie w komentarzach jak wam się podoba książka póki co :)

Do następnego,

~Alex

Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Where stories live. Discover now