Rozdział 3

1.5K 132 61
                                    

Gdy się odwróciłam ujrzałam za sobą czerwonowłosego mężczyznę nachylającego się nade mną.

- Yyyy... - zaczęłam się jąkać widząc KrzyKrzysztofa patrzącego na mój aparat - Ja.. Znaczy...

- Spokojnie - zaśmiał się.

- Sory, po prostu jestem zaskoczona widokiem kogoś tak sławnego jak ty i to mówiącego, że robię dobre zdjęcia...

- Aż tak sławny to ja nie jestem, bez przesady. Jestem tylko przyjacielem tej pisanki stojącej w tłumie nastolatek - tu wskazał na Quebo osaczonego przez nastolatki i ochroniarzy próbujących go uratować - Ale wracając do mojego pytania to jesteś fotografem?

- Powiedzmy... Póki co studiuje, więc nic stałego. Fotografuje to co lubię - uśmiechnęłam się.

- To musisz bardzo lubić Pana Pisankę i wąsacza, bo z tego co widziałem to nie odklejałaś się od niego - wskazał na mój aparat.

- No powiedzmy, że bardzo was lubię, chociaż to za mało powiedziane... jestem waszą wielką fanką... Ale taką z mózgiem albo jego większą częścią... Jak chcesz mogę pokazać ci zdjęcia, na których jesteś, bo udało mi się zrobić parę fajnych.

- Chętnie bym zobaczył, ale zaraz będziemy się zbierać razem z pomarańczką, Fifim i resztą do hotelu...

- Okey... - powiedziałam lekko zasmucona.

- Ale możesz napisać do mnie na insta. Zaobserwuj mnie to znajdę twój profil.

- Jakbym tego od dawna nie robiła... - powiedziałam na co Krzychu się zaśmiał.

- Okey to napisz do mnie, a postaram się ciebie znaleźć. A teraz musimy spadać - powiedział. Przez rozmowę z Krzychem nie zauważyłam, że zostałam jedyną osoba na backstage, a Quebo i Taco szli już do swoich garderób. Krzychu już chciał odejść, ale zatrzymałam go.

- Krzysiu jeszcze jedno, bo... zagadałam się z tobą i nie zdążyłam zrobić sobie zdjęć i poprosić o autografy od chłopaków - powiedziałam lekko zmartwiona.

- Nie ma problemu. Fifi! Kuba! - zawołał na co ci się odwrócili i zaczęli iść w naszą stronę.

- Co tam Krzychu?- zapytał Quebo.

- Ta oto wasza fanka nie zdążyła sobie zdobić z wami zdjęć bo ją zatrzymałem - powiedział Krzychu wskazując na mnie, a ja się uśmiechnęłam.

- Nie ma sprawy - powiedział Fifi. Zrobiłam sobie zdjęcie z każdym z osobna i wzięłam od nich autografy. Krzychu przypomniał mi żebym do niego napisała po czym się pożegnał i poszedł.

Popatrzyłam na zegarek i zobaczyłam cztery zera na wyświetlaczu. Pomyślałam, że nie będę zawracać głowy Julce i zadzwoniłam po taksówkę. Będąc już pod domem zapłaciłam taksówkarzowi i weszłam do domu. Położyłam się spać wspominając ten prze fantastyczny wieczór.

Obudziłam się o 7:00. Nie byłam rannym ptaszkiem, ale często zdarzało mi się wstawać rano. Udałam się do łazienki po drodze sprawdzając czy Julka już wstała. Widząc, że moja współlokatorka śpi po powrocie do pokoju założyłam strój sportowy. Zostawiłam na lodówce kartkę z informacją, że wychodzę i udałam się biegać.

Po około godzinie wróciłam do domu i wzięłam prysznic. Następnie poszłam do kuchni, gdzie spotkałam Julkę jedzącą śniadanie. Dołączyłam do niej i zaczęłam opowiadać jej o koncercie. W trakcie tej rozmowy przypomniałam sobie o tym, że miałam napisać do czerwonowłosego. Po zjedzonym śniadaniu wróciłam do pokoju i odpaliłam instagrama.

@alex_t13:

Hej. Miałam do ciebie napisać w sprawie tych zdjęć :)

Już po kilku minutach dostałam odpowiedź.

@krzy.krzysztof:

No w końcu już myślałem, że nie napiszesz :))

@alex_t13: 

Jakże bym miała taką okazje zmarnować  :) Zaraz zgram zdjęcia z aparatu i ci wyśle te, na których jesteś.

@krzy.krzysztof:

Wyślij te najlepsze mogą być i z Kubą albo Fifim

Lekko się zdziwiłam na tą prośbę, ale odpisałam jedynie "Okey" i udałam się po laptopa żeby zgrać i zająć się zdjęciami z aparatu.

Będąc w trakcie selekcji wszystkich zdjęć dostałam powiadomienie, więc  odblokowałam telefon, a moim oczom ukazało się takie powiadomienie:

Użytkownik @krzy.krzysztof obserwuje cię na Instagramie

Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Donde viven las historias. Descúbrelo ahora