Rozdział 21

1.1K 117 84
                                    

Teraz, to już totalnie straciłam nadzieję na pojednanie tej dwójki naburmuszonych dzieciaków... Tuż po naszym powrocie, Krzysiek załatwił sobie jakieś mieszkanie, mówiąc otwarcie, że nie będzie mieszkał z tą egoistyczną gwiazdką. Nie chciałam tego i to bardzo, ale byłam bez ruchów, nie mogłam niczego zrobić, zwłaszcza po tym, jak Julka przemówiła mi do rozsądku. Dobrze, że to zrobiła, bo po głębszym zastanowieniu się, przyznałam jej rację, chociaż nieczęsto mi się to zdarza, bo nie byłabym w stanie zostawić mojego obecnego chłopaka. Nie jestem pewna czy to miłość, czy dziecinne zauroczenie, ale na pewno jakieś głębsze uczucie. Moje kontakty z Krzysiem są naprawdę dobre, chociaż ta kłótnia go zmieniła i stał się bardziej oschły, i stracił swój humorek, który wręcz ko.. uwielbiałam. Mimo wszystko przebywam u niego bardzo dużo czasu, często nawet nocuje po wieczornym oglądaniu filmów. Krzysiu często z zaskoczenia zabiera mnie na randki, na przykład wczoraj zabrał mnie do kina, może i oklepany pomysł, ale jest to kochane i urocze z jego strony. Z resztą ekipy mam znikomy kontakt, no może oprócz Maćka, którego często spotykam w mieszkaniu z Julką. Coś czuję, że coś między nimi kwitnie, będę musiała pogadać o tymz Julką... Wydawałoby się, że jest nie najgorzej. Mam chłopaka i przyjaciółkę, ale nadal jest mi szkoda Kuby... Był świetnym przyjacielem mimo, że znałam go bardzo krótko, świetnie mi się spędzało z nim czas. A teraz? Nie rozmawiałam z nim od chyba dwóch tygodni, a każda próba kontaktu kończy się niczym, bo mnie ignoruje... 

Moje przemyślenia przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od: Krzysiu<3

Ty, ja i obiadek? Co ty na to?

Do: Krzysiu<3

Trzy razy na tak ;*

Od: Krzysiu<3

Będę za 10 minut ;*

Mimowolnie uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę łazienki, żeby się jakoś ogarnąć.

Krzyknęłam Julce, że wychodzę i skierowałam się przed blok, gdzie już czekał na mnie Krzysiek. Jak zwykle przywitałam się z nim krótkim pocałunkiem, po czym usiadłam na fotelu pasażera i zapięłam pasy.

- Co dzisiaj jemy? - zapytałam, kiedy chłopak ruszył.

- Nie wiem, a na co masz ochotę? - uśmiechnął się.

- Co powiesz na burgery?

- Z taką dietą, to ja będę musiał zainwestować w siłownie - zaśmiał się. - Ale niech ci będzie.

Już po kilku minutach siedzieliśmy przy stoliku w naszej ulubionej burgerowni. O dziwo było mało osób, a zajęte były może 4 stoliki. Jednak podczas rozglądania się, mój wzrok zatrzymał się na pewnej osobie, która przewiercała mnie wzrokiem na wylot. Chyba to jest nie tylko nasza ulubiona burgerownia...

- Co zamawiasz? - zapytał Krzysiek, który na całe szczęście siedział tyłem do pożerającego mnie wzrokiem Kuby.

- Yyy.. - odchrząknęłam i spojrzałam na menu. - Chyba to co zawsze, a ty? - zapytałam powracając wzrokiem do Kuby. Zauważyłam, że siedział z Filipem i jakąś dziewczyną lecz nie była to dziewczyna Taco, bo ją miałam okazję poznać. Spojrzenie Kuby przestało mnie przewiercać i zaczął się śmiać razem z dziewczyną, a Fifi zawzięcie pisał coś na telefonie. Nie wiem czemu, ale zabolał mnie ten widok, jednak zignorowałam to i powróciłam do czerwonowłosego, który zawzięcie zastanawiał się nad tym, co wziąć.

- Hmmm... ja chyba też. Woda, cola?

- Woda - powiedziałam, a Krzysiu pokiwał głowa i poszedł złożyć zamówienie.

***

- Właśnie miałem cię zapytać wcześniej, ale zapomniałem. Co ty na randkę jutro? - zapytał mój chłopak, kiedy kończyliśmy jeść nasz przepyszny, dietetyczny obiadek. Mimowolnie mój wzrok poleciał na Kubę, siedzącego na tyle blisko, że słyszał moją rozmowę z czerwonowłosym. Blondyn gromił mnie swoim spojrzeniem.

- A ja na to, jak na lato - zaśmiałam się ignorując blondyna. - Jakieś grubsze plany? Zawsze spontanicznie po mnie przyjeżdżałeś i zabierałeś bez pytania.

- Jakoś nigdy nie protestujesz - uśmiechnął się i nachylił nad stolikiem łącząc nasze usta. - To jutro o 18 w parku. Przejdziemy się na spacerek.

~~~

Czyli jednak #TeamKrzychu?

Myślicie, że zbliżamy się do końca książki i Ola będzie z Krzysiem długo i szczęśliwie? Mogłabym wam powiedzieć, ale wolę was trzymać w niepewności do samego końca ;)

Ale możecie pisać w komentarzach, jak sądzicie, co się może stać! Jak ktoś zgadnie, co się stanie w następnych rozdziałach, które wczoraj napisałam (czyli jakieś 4), to dam mu dedykację w rozdziale (wiem zajebista nagroda XDD, ale może ktoś się skusi). A najciekawsze i najkreatywniejsze wstawię do opisu i oznaczę autora ;) Czekam na jakieś fajne! Nie zawiedźcie mnie! 

Następny na dniach ;*

~Alex

Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Where stories live. Discover now