Rozdział 14

1.2K 132 18
                                    

Obudził mnie czyjś śmiech. Otworzyłam oczy i po przyzwyczajeniu się do jasności panującej w pomieszczeniu, zobaczyłam śmiejącą się Julkę, która nie wiem czemu robiła mi zdjęcia. Dopiero po chwili, gdy chciałam wstać, zauważyłam, że czyjaś dosyć umięśniona ręka mi na to nie pozwala. Wspomnienia wczorajszego wieczoru zaczęły mi przelatywać przed oczami i gdy spojrzałam w lewo dostrzegłam, że leżę wtulona w czerwonowłosego. Jak poparzona odsunęłam się od niego, przez co nie dość, że go obudziłam, to jeszcze potknęłam się i upadłam na podłogę, co wywołało jeszcze większy śmiech mojej przyjaciółki. Krzysiu, nie wiedząc o co chodzi i co się dzieje, wstał i pomógł mi wstać.

- Słodko razem wyglądacie - mówiła Julka, śmiejąc się.

- Dzięki - powiedziałam z ironią.

- Prześlę ci potem te zdjęcia, które zrobiłam, to mi przyznasz rację! - krzyknęła, idąc do swojego pokoju.

- Yyy... - zająknął się Krzysiu, drapiąc po głowie. - Idziemy na jakieś śniadanko czy coś? - zapytał, ignorując sytuację sprzed chwili.

- Możemy iść, tylko pozwolisz, że się przebiorę.

- Jasne poczekam tutaj - powiedział, siadając na kanapie.

Już po niespełna 15 minutach wróciłam ubrana, uczesana  i z lekkim makijażem.

- Możemy iść - powiedziałam do chłopaka, który przeglądał instagrama na telefonie.

- Znasz jakieś dobre miejsca gdzie możemy coś zjeść? - zapytał Krzysiu, kiedy wyszliśmy przed mój blok.

- Znam bardzo dobrą burgerownie niedaleko - powiedziałam i razem z chłopakiem ruszyliśmy przed siebie.

***

- Fifi przyprowadził kiedyś tutaj mnie i Kubę  - powiedział Krzysiu, pożerając swojego burgera.

- Mają tutaj przepyszne jedzenie, więc wąsacz ma niezły gust - zaśmiałam się wracając do jedzenia.

- Wczoraj graliśmy w te pytania i jedno ciągle nie daje mi spokoju - zaczął czerwonowłosy.

- To pytaj teraz, może przywrócę ci spokój.

- Wiem, że kobiet nie pyta się o wiek, ale wyglądasz mi na 20 i niepokoi mnie to...

- To miłe, że wyglądam tak młodo - uśmiechnęłam się do niego. -  Ale spokojnie mam 23 lata. A ty masz... - zaczęłam.

- 25 - dokończył za mnie. - Ale w życiu bym nie pomyślał, że masz 23... A kiedy masz urodziny?

- 7 lipca - odpowiedziałam.

- Wow, to tego samego dnia co pomarańczka - zaśmiał się Krzysiu. - A propo... Mówiłem ci wczoraj, że przeprowadzka już powoli dobiega końca i z tej okazji jutro robimy kameralną imprezkę, a ty i twoja koleżanka możecie czuć się zaproszone. Mam nadzieję, że się pojawicie.

- Ja na pewno, a Julkę zapytam, jak będę w domu.

- W sumie możemy się już zbierać. Chętnie cię odprowadzę - uśmiechnął się do mnie.

*Pov. Krzysiu*

Po powrocie do naszego nowego mieszkania, od razu zostałem zasypany masą pytań i domysłów odnośnie mojego wyjścia. Ogólnie to oni wiedzą, że rzekomo miałem coś do załatwienia na mieście i że zapewne wrócę w nocy. Sam nie miałem pojęcia, że zostanę u Alex na noc i jeszcze rano pójdziemy na śniadanie. Alex bardzo mi się podoba, ale nie wiem, czy to nie jest tylko zauroczenie.... Poza tym nie wiem co ona do mnie czuje, jeśli w ogóle coś czuje... Czas to rozstrzygnie.

- No no Krzychu coś czuję, że tą twoją sprawą do załatwienia była jakaś długo włosa istota płci żeńskiej - zaśmiał się Kuba, kiedy wszedłem do kuchni, w której była również cała reszta. Postanowiłem być szczery w stosunku do przyjaciół, bo w sumie nie ma co tego ukrywać...

- Byłem u Oli. Chciałam pogadać i się lepiej poznać, nie wziąłem pod uwagę, że tak miło będzie się z nią gadało i że jest tak ciekawą osóbką... - powiedziałem, popijając wodę.

- A zaliczyłeś chociaż? - zapytał Maciek na co cała reszta zgromiła go wzrokiem.

- Do końca życia będziecie mi wypominać ten jeden wypadek? A nawet jeśli, to Alex jest inna. Nie wiem do końca czemu, ale zależy mi na znajomości z nią... A nie na jednej nocy. - odpowiedziałem spokojnie.

- Czyżby nasz wesoły hypeman się zakochiwał? - zapytał Adam z udawanym przejęciem, na co Quebo dość dziwnie zareagował, bo nic nie mówiąc wyszedł z pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy.

- Wątpię... Aczkolwiek tego nie wykluczam - zaśmiałem się. - Zaprosiłem je na jutro jak coś! - krzyknąłem, kierując się do swojego pokoju.

~~~

Z lekkim opóźnieniem, ale jest! Daliście radę w dość krótkim czasie, a więc poprzeczka dalej idzie wzwyż :)

15 gwiazdek i ostatni rozdział maratonu jest wasz

Powodzenia ;) (Hmm... daje wam na to ok. 3 godziny, no może 4)

~Alex

3/4 :)

Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Where stories live. Discover now