Rozdział 9

1.3K 143 71
                                    

Podczas gdy chłopaki usiłowali odganiać od siebie fanów, ja postanowiłam napisać do brata.

Aleksia:

Gdzie jesteś?

Alanek:

Czekam przed głównym wejściem.

Aleksia:

To chodź do tylnego wejścia.

Alanek:

Okey :)))

Po przeczytaniu tej wiadomości pobiegłam znaleźć Krzysia.

- Krzysiu! - zawołałam widząc chłopaka.

- Co jest mała? - zapytał.

- Bo.. wiesz mówiłam ci o tym, że chciałabym zrobić niespodziankę komuś ważnemu dla mnie...

- No i miałem ci w tym pomóc... a wiec co mogę dla ciebie zrobić?

- Bo oni lubią Kubę i Fifiego... i chciałam żeby mogli zrobić sobie zdjęcie z chłopakami czy wsiąść autograf - uśmiechnęłam się.

- Myślałem, że to będzie coś trudnego. FIFI! POMARAŃCZKA! - zawołał chłopak no co ci odwrócili się i podeszli do nas.

- Co tam Krzychu? - zapytał Quebo.

- Alex chciałaby zrobić komuś niespodziankę w postaci... was...

- Nie ma sprawy - powiedział Taco - Gdzie jest delikwent?

- Przed tylnym wejściem - powiedziałam ucieszona.

- No to chodźmy - powiedział Quebo.

*Pov. Krzysia*

We czwórkę skierowaliśmy się do wyjścia. Ochroniarz tym razem bez problemu nas przepuścił. Jak tylko wyszliśmy Alex zaczęła biec w stronę dwójki nieznanych mi osób. Był to jakiś chłopak i dziewczyna. Chłopak widząc biegnącą w jego stronę Alex również zaczął biec w jej stronę. Niczym w romantycznych filmach rzucili się sobie w ramiona, a Alex dodatkowo oplotła chłopaka nogami wtulając się w niego jeszcze bardziej. Nie wiem czemu, ale lekko zabolał mnie ten widok... Alex już od kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem zaczęła mi się podobać. Na początku był to tylko wygląd, ale teraz zaczynam dostrzegać też jej charakter. 

- Aww... Ale to słodkie - zachwycał się Fifi.

- Znasz tych ludzi? - zapytał mnie Kuba.

- Wiem tylko, że ten koleś jest Alex bardzo bliski...

Mimo to podeszliśmy bliżej. Alex już zdążyła odkleić się od tego faceta i podeszłą do stojącej obok dziewczyny w celu przywitania się z nią. Po krótkiej chwili Alex postanowiła się odezwać.

- A więc to jest ta moja niespodzianka - uśmiechnęła się - Jeśli ich nie znacie to, to jest Kuba - tu wskazała na Quebo - Fifi - tu wskazała na Taco - i Krzysiu - tu wskazała na mnie.

Nieznana mi dziewczyna podbiegła do Alex i zaczęła jej dziękować.

- A właśnie zapomniałabym. To jest Alan, a to Agata, poznajcie mojego brata i jego narzeczoną- po tych słowach nie wiem czemu, ale ulżyło mi trochę...

Alan i Agata robili sobie zdjęcia z chłopakami, nawet chcieli zdjęcie ze mną. Bardzo pozytywni ludzie zresztą tak jak Ola.

Po zapakowaniu się do aut wróciliśmy do hotelu. Powiedziałem dziewczyną żeby zostawiły rzeczy w swoim pokoju i przyszły do naszego. Zgodnie z moją prośbą już po chwili dziewczyny były w naszym pokoju. Była tu cała ekipa, a nawet Taco, który zazwyczaj nie był chętny do przesiadywania z nami. Początkowo gadaliśmy sobie na luzie lecz w pewnym momencie zauważyliśmy, że Taco gdzieś zniknął. Po chwili jednak wąsacz wrócił do nas z cięższą artylerią. Przyniósł ze sobą 6 butelek whisky. Z moich obliczeń wynikało, że będziemy mieli prawe całą butelkę na głowę. 

- To dlatego tak wolno szedłeś jak niosłeś swoją torbę... - powiedział Quebo.

- I chyba to jasne, u mnie zawsze all-inclusive bejbo - powiedział do Kuby puszczając mu oczko.

Ta noc zapowiadała się bardzo dobrze. Gdy tylko 6 butelek znalazło się w rękach chłopaków, automatycznie zaczęły znikać. Oli i Julce ledwo co udało się do nich dostać.

Tak... To będzie długa noc...

~~~

JESZCZE TYLKO 10 WYŚWIETLEŃ DO TYSIĄCA!

Mega się cieszę i powoli zaczynam wierzyć w jakikolwiek sukces tej książki.... Chyba nawet wezmę się do pisania, bo zapasowych rozdziałów coraz mniej....

Pewnie jeszcze dzisiaj dobijecie do tego tysiąca, a więc z góry BARDZO WAM DZIĘKUJĘ <3

Standardowo przepraszam za błędy :/

Do następnego,

~Alex 










Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz