Rozdział 8

1.4K 151 48
                                    

*Pov Ola*

- Chyba instagram nie zmienia aż tak wyglądu... - szepnął ktoś do Quebo lecz powiedział to na tyle głośno, że byłam w stanie to usłyszeć.

- A więc poznajcie - zaczął Krzychu - to jest Alex - tu wskazał na mnie - a to jest Julka - tu wskazał na moją przyjaciółkę.

- Witam piękne panie - powiedział Koziara kłaniając się - Wojtek jestem - dodał po chwili.

- Siema - powiedziała osoba stojąca obok Quebo - Maciek - przedstawił się.

- Kuba jestem, ale to raczej wiecie - powiedział Quebo uśmiechając się przy tym.

- Fifi jest już na miejscu? - zapytał Krzysiu Kuby.

- Taaa powiedział, że będzie tam siedział dopóki refren "Wiem" nie wyjdzie mu czysto. Pojechał tam tuż po naszym przyjeździe - odpowiedział pomarańczowo-włosy.

- Chłopaki Fifi do mnie pisał, że czekają już na nas - powiedział jak się nie mylę DJ Moys - O witam - uśmiechnął się widząc nas - możecie mi mówić Moys, DJ Myszka albo jak chcecie - zaśmiał się.

- Dobra... to chyba zbieramy się na koncert co? - zapytał Krzysiu.

- No raczej. Nie chce się spóźnić na swój koncert. A dodatkowo wąsacz się wkurzy - powiedział Quebo kierując się do dalszego pokoju. Po chwili wrócił przebrany w czarne spodnie, t-shirt i z jakaś bluzą w ręku - Na co czekacie? RUCHY, BO TRZEBA ŁÓDŹ PODBIĆ - zawołał.

- To co spotykamy się na miejscu? - zapytał nas Krzysiek.

- Jasne. A mamy wejść normalnie czy jakimś innym wejściem? - zapytałam.

- Podjedziecie na tyły Atlas areny to wejdziecie z nami - powiedział Quebo zabierając z pokoju telefon i parę innych rzeczy.

Już po chwili siedziałyśmy z Julką w samochodzie i jechałyśmy za chłopakami. Będąc pod Atlas areną zgodnie z ich prośbą pojechałyśmy na tyły. Julka zaparkował na parkingu tuż kolo nich.

- Te panienki są z nami - powiedział Quebo do ochroniarza na co ten jedynie skinął głową.

Byliśmy już w środku, ale brakowało jeszcze Krzysia. Jak się okazało zapomniał czegoś z auta i musiał się po coś wrócić, a teraz kłócił się z ochroniarzem.

- Ja naprawdę jestem z nimi! - mówił podniesionym głosem do ochroniarza.

- Proszę na mnie nie krzyczeć i odpuścić, bo mnie nie oszukasz chłoptasiu - odpowiedział mu ochroniarz. Jak się okazało tą sytuacje zauważył również Quebo i pobiegł na ratunek przyjacielowi.

Wszyscy w komplecie weszliśmy już na backstage, gdzie czekał na nas rzeczywiście lekko wkurzony Taco.

- No nareszcie... - powiedział Filip i skierował się razem z Quebo do ich garderoby.

- Ja idę się rozstawić - powiedział DJ Myszka i poszedł rozłożyć swój sprzęt DJ.

- Ja też - powiedział Wojtek i poszedł za Moysem.

- Ja idę obczaić darmowe piwko - powiedział Maciek i poszedł w stronę jakiegoś pokoju.

- Idę znaleźć łazienkę - powiedziała Julka i również poszła zostawiając mnie samą z Krzychem.

-Yyy...- Krzysiu podrapał się po karku - Jak ci się podobają nasze koncerty? I w ogóle na ilu byłaś? - zapytał.

- Szczerze? To wasze koncerty zawsze były gdzieś pomiędzy moimi planami, a marzeniami. To jest mój drugi i jak na razie oceniam je zajebiście - powiedziałam zgodnie z prawdą - Was zresztą też - dodałam na co razem z Krzysiem się zaśmialiśmy. Mimo, że znam go dopiero niecały tydzień i to w większości przez instagrama to póki co mogę powiedzieć, że jest naprawdę spoko. Bardzo lubię takie pozytywne, miłe i zabawne człowieczki.

- A od kiedy słuchasz tej pisaneczki?

- W sumie to chyba od Eklektyki...Erotyka mi się mega podobała i od jej wydania gdzieś tam leci mi w słuchaczkach.  Ale tak bardziej to od Ezoteryki.

- To świerzakiem nie jesteś... I nigdy nie byłaś na koncercie? - zapytał niedowierzając.

- No tak wyszło, że nie.

- QUEBO DAWAJ SZYBCIEJ SIĘ UBIERAJ! - krzyknął Fifi wychodząc z pokoju i idąc w naszą stronę.

- NO SORY NIE, ALE NIE WIEM CZY LEPIEJ MI W CZARNYM CZY BIAŁYM! - odkrzyknął mu Quebo.

- CZERNYM! - odkrzyknęłam po chwili namysłu, a w odpowiedzi usłyszałam jedynie "Dzięki".

- Kojarzę cie, ale chyba się nie znamy - powiedział Fifi do mnie - Filip - przedstawił się.

- Jestem Ola, ale możesz mówić do mnie Alex - odpowiedziałam.

- Dobra poflirtujesz po koncercie, a teraz bierz tego Pana Pomarańczkę i chodź - powiedział Krzysiu.

Po kilku chwilach przyszedł do nas Quebo i razem z Fifim oraz Krzysiem poszli w stronę sceny. Po powrocie Julki również poszłyśmy pod scenę.

I zaczął się koncert...

~~~

Dobra! Koniec tego dobrego! Następny rozdział za tydzień, bo to co odwalacie i jak szybko wbijacie tyle gwiazdek to jest jakieś POJEBANE XD

Także ten... widzimy się za tydzień :))))))

~Alex

Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Onde as histórias ganham vida. Descobre agora