Wracałam do mieszkania z uśmiechem, jednak, kiedy pod blokiem zobaczyłam czarne Audi Krzyśka, dobry humor opuścił moją twarz. Mimo to, wjechałam windą na swoje piętro i spokojnie weszłam do domu. Niestety, zanim zdążyłam zdjąć buty, zostałam napadnięta masą pytań i wyzwisk, jaka to ja jestem nieodpowiedzialna.
- Gdzie byłaś!? - zapytała Julka.
- A co to? Jakieś przesłuchanie? - zaśmiałam się.
- Czemu nie odbierałaś? - zapytał Krzysiu.
- O to samo mogę zapytać ciebie, tyle, że ty ODRZUCAŁEŚ moje połączenia - olewając ich, udałam się do swojego pokoju.
- Ukradli mi telefon - powiedział Krzysiu, wchodząc za mną do pokoju.
- A ja mam uwierzyć w tę bajeczkę? - zaśmiałam się.
- Ale tak było! Dodatkowo mnie pobili - wskazał na swoje, lekko sine oko. Kurde... Chyba mówi prawdę...
- Chwalisz się czy żalisz?
- Alex... Pogadajmy na poważnie.
- W takim razie słucham cię - usiadłam na łóżku i patrzyłam na czerwonowłosego.
- Wyszedłem za późno z domu i kiedy chciałem ci napisać, że się lekko spóźnię zobaczyłem jakichś dwóch mężczyzn. Jeden mnie trzymał, a drugi zabrał mi telefon, zegarek, portfel i klucze od domu. Potem dostałem w oko i brzuch, no i popchnęli mnie na krawężnik, trochę haratając głowę. Taka starsza pani, spod piątki w moim bloku, uparła się, że musi mnie obejrzeć lekarz i siedziałem jakąś godzinę w szpitalu. Pojechałem do parku, ale już cię tam nie było, więc przyjechałem tutaj, ale tu też cie nie było. Z Julką nie mogliśmy się do ciebie dodzwonić.
- Wierzę ci - powiedziałam poważnie.
- A ty? Czemu nie odbierałaś i gdzie byłaś? - zapytał, patrząc mi w oczy. W tym momencie dziękuje bogu, w którego zresztą nie do końca wierzę, za to, że umiem dobrze kłamać. Teraz, to się bardzo przyda, bo mogę, patrząc prosto w oczy, powiedzieć coś wymyślonego. Tylko jeszcze muszę coś dobrego wymyślić...
- Wkurzyłam się, że mnie wystawiłeś, więc poszłam się napić. Powiedzmy, że trochę przeholowałam i zasnęłam przy stoliku. Wygonili mnie o 3, a wiedząc, że Julka zacznie mi robić wykłady na temat mojego zachowania, poszłam do chłopaków, którzy po twojej wyprowadzce mieli wolny pokój - skłamałam, a Krzysiek przyglądał mi się dokładniej, jakby nie chciał uwierzyć w moją wersję zdarzeń. Kurde...
- Wierzę ci - powiedział, po chwili uśmiechając się, a mi kamień spadł z serca. - Jedziesz ze mną do ślusarza, po klucze do mieszkania, potem po telefon i resztę rzeczy, które straciłem? - zapytał.
- Jasnę, tylko się przebiorę.
- Okey czekam w samochodzie - pocałował mnie i wyszedł z mojego pokoju.
Położyłam się na łóżku, głośno wzdychając. Muszę jeszcze, tylko napisać chłopakom, żeby mnie kryli.
@alex_t13:
Jakby ktoś pytał, to spałam u was! Przekaż reszcie :*
@quebahombre:
To tak, to się teraz nazywa? ;)
@alex_t13:
Jak Krzysiek się dowie, to możesz stracić coś bardzo cennego :/
@quebahombre:
Nos?
@alex_t13:
Tak... O to mi właśnie chodziło :)
@quebahombre:
Widzę, że humor dopisuje ;)
@alex_t13:
Może się założyć o stówę, że też szczerzysz się do telefonu!
@quebahombre:
Kurde! Przejrzałaś mnie!
@alex_t13:
Dogłębnie ;)
@alex_t13:
Dobra lecę, bo będzie coś podejrzewał ;*
@quebahombre:
Mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo ;*
~~~
Nie wiem jak wy, ale wizja #TeamDwaFronty strasznie mi się podoba.... :)
Następny w miarę niedługo...
~Alex
YOU ARE READING
Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|
FanfictionMiałam jedną nie odebraną wiadomość i byłam prawie pewna, że to od Krzycha, jednak nadawcą nie był on... @quebahombre: Robisz mega ładne zdjęcia :) ~~~ 1-#Quebonafide 😍 Okładka by JulkaTymoszenko <3 *Mogą występować przekleństwa oraz sceny eroty...