Rozdział 25

928 116 39
                                    

Wracałam do mieszkania z uśmiechem, jednak, kiedy pod blokiem zobaczyłam czarne Audi Krzyśka, dobry humor opuścił moją twarz. Mimo to, wjechałam windą na swoje piętro i spokojnie weszłam do domu. Niestety, zanim zdążyłam zdjąć buty, zostałam napadnięta masą pytań i wyzwisk, jaka to ja jestem nieodpowiedzialna.

- Gdzie byłaś!? - zapytała Julka.

- A co to? Jakieś przesłuchanie? - zaśmiałam się.

- Czemu nie odbierałaś? - zapytał Krzysiu.

- O to samo mogę zapytać ciebie, tyle, że ty ODRZUCAŁEŚ moje połączenia - olewając ich, udałam się do swojego pokoju.

- Ukradli mi telefon - powiedział Krzysiu, wchodząc za mną do pokoju.

- A ja mam uwierzyć w tę bajeczkę? - zaśmiałam się.

- Ale tak było! Dodatkowo mnie pobili - wskazał na swoje, lekko sine oko. Kurde... Chyba mówi prawdę...

- Chwalisz się czy żalisz? 

- Alex... Pogadajmy na poważnie.

- W takim razie słucham cię - usiadłam na łóżku i patrzyłam na czerwonowłosego.

- Wyszedłem za późno z domu i kiedy chciałem ci napisać, że się lekko spóźnię zobaczyłem jakichś dwóch mężczyzn. Jeden mnie trzymał, a drugi zabrał mi telefon, zegarek, portfel i klucze od domu. Potem dostałem w oko i brzuch, no i popchnęli mnie na krawężnik, trochę haratając głowę. Taka starsza pani, spod piątki w moim bloku, uparła się, że musi mnie obejrzeć lekarz i siedziałem jakąś godzinę w szpitalu. Pojechałem do parku, ale już cię tam nie było, więc przyjechałem tutaj, ale tu też cie nie było. Z Julką nie mogliśmy się do ciebie dodzwonić. 

- Wierzę ci - powiedziałam poważnie.

- A ty? Czemu nie odbierałaś i gdzie byłaś? - zapytał, patrząc mi w oczy. W tym momencie dziękuje bogu, w którego zresztą nie do końca wierzę, za to, że umiem dobrze kłamać. Teraz, to się bardzo przyda, bo mogę, patrząc prosto w oczy, powiedzieć coś wymyślonego. Tylko jeszcze muszę coś dobrego wymyślić... 

- Wkurzyłam się, że mnie wystawiłeś, więc poszłam się napić. Powiedzmy, że trochę przeholowałam i zasnęłam przy stoliku. Wygonili mnie o 3, a wiedząc, że Julka zacznie mi robić wykłady na temat mojego zachowania, poszłam do chłopaków, którzy po twojej wyprowadzce mieli wolny pokój - skłamałam, a Krzysiek przyglądał mi się dokładniej, jakby nie chciał uwierzyć w moją wersję zdarzeń. Kurde...

- Wierzę ci - powiedział, po chwili uśmiechając się, a mi kamień spadł z serca. - Jedziesz ze mną do ślusarza, po klucze do mieszkania, potem po telefon i resztę rzeczy, które straciłem? - zapytał.

- Jasnę, tylko się przebiorę.

- Okey czekam w samochodzie - pocałował mnie i wyszedł z mojego pokoju.

Położyłam się na łóżku, głośno wzdychając. Muszę jeszcze, tylko napisać chłopakom, żeby mnie kryli.

@alex_t13:  

Jakby ktoś pytał, to spałam u was! Przekaż reszcie :*

@quebahombre:  

To tak, to się teraz nazywa? ;)

@alex_t13:  

Jak Krzysiek się dowie, to możesz stracić coś bardzo cennego :/

@quebahombre:  

Nos?

@alex_t13:  

Tak... O to mi właśnie chodziło :)

@quebahombre:  

Widzę, że humor dopisuje ;)

@alex_t13:  

Może się założyć o stówę, że też szczerzysz się do telefonu!

@quebahombre:

Kurde! Przejrzałaś mnie!

@alex_t13:  

Dogłębnie ;)

@alex_t13:  

Dobra lecę, bo będzie coś podejrzewał ;*

@quebahombre:  

Mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo ;*

~~~

Nie wiem jak wy, ale wizja #TeamDwaFronty strasznie mi się podoba.... :)

Następny w miarę niedługo...

~Alex

Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Where stories live. Discover now