Rozdział 22

1K 109 147
                                    

Jakby ktoś się nudził wieczorkiem ;) ~Alex

Po względnym wyszykowaniu się zauważyłam, że zostało mi jeszcze pół godziny do randki z Krzysiem. Udałam się do kuchni, w której spotkałam Julkę. Idealnie! W końcu będę mogła z nią pogadać.

- Heeej - zaczęłam.

- Cześć. Co tam? - zapytała, opierając się o kuchenną wyspę.

- To chyba ja powinna zapytać co u ciebie.

- A co ma być? - zapytała udając, że nie wie, o co mi chodzi.

- Coraz częściej widzę tutaj Maćka... 

- No i?

- No nie każ mi tak dociekać o wszystko i mów co u was!

- Na imprezie, przed wyjazdem do Hiszpanii... Obudziłam się u niego...

- Przespałaś się z nim? - przerwałam jej.

- Tak wyszło... Później długo nie odzywaliśmy się do siebie, ale jakiś czas temu przyszedł i mnie przeprosił za tamto...

- Jesteście razem?

- Nie. Nie wiem... Póki co, dalej jest między nami minimalny dystans... - mówiła zamyślona.

- Pasujecie do siebie - przyznałam szczerze.

- A co u ciebie i Krzysia? - zmieniła temat. - Nie miałaś iść na jakąś randkę? - zapytała, a ja spojrzałam na zegarek i się przeraziłam.

- O fuck! Muszę już iść! Pogadamy później! Albo jutro! NARA! - powiedziałam i wybiegłam z domu, zostawiając śmiejącą się dziewczynę samą.

***

O dziwo przyszłam 2 minuty przed czasem. Lekko zmachana usiadłam sobie na ławce i czekałam na chłopaka. Rozmyślałam nad tym, co on tym razem wykombinował i jakie miał plany na naszą randkę. Bardzo ciekawiła mnie, ta jego tajemniczość...

Po prawie godzinie siedzenia na ławce i milionie połączeń do Krzysia, które on po prostu odrzucał, zrezygnowana położyłam się na ławce. Dodatkowo rozładował mi się telefon. Przez moją głowę przelatywały najróżniejsze rzeczy, które może teraz robić Krzysiek... Najbardziej pasowała mi tutaj zdrada, ale z drugiej strony nie podejrzewam, żeby czerwonowłosy był do tego zdolny... Chociaż? Może mu nie wystarczam? Może nie naciskając na mnie z pewnymi sprawami tak naprawdę męczy się? Może nie podoba mu się, że trzymam dystans, jeśli chodzi o TE sprawy... Momentalnie mój humor został zmieszany z błotem. Dupek mnie wystawił! Naszła mnie wielka ochota na alkohol, więc w przypływie złości, nie myśląc dużo, udałam się do pobliskiego klubu.

***

Siedziałam przy barze już chyba od dwóch godzin i męczyłam się z kolejną szklanką wypełnioną whisky. Nawet nie wiem ile wypiłam, przy 3 szklance przestałam liczyć. Czemu to robię? Nie wiem. Wbrew pozorom, alkohol nie pomaga w takich sytuacjach. Rzekomo pomaga się rozluźnić i zapomnieć o problemach, ale to za chuja nie działa... A może za mało wypiłam? Cóż napiję się jeszcze, to może zadziała. Wypiłam duszkiem, to co miałam w szklance.

- Jeszcze jeden - powiedziałam do barmana, a ten jedynie pokiwał głową i postawił przede mną kolejną szklankę, tego napoju bogów.

- Nie za dużo, jak na taką małą dziewczynkę? - zapytał dziwnie znajomy głos, siadając obok mnie.

- Nie taka mała - odpowiedziałam nawet na niego nie patrząc.

- Coś się stało, że tyle pijesz? Wiesz, że alkohol jest szkodliwy w dużej ilości?

- Umiem o siebie zadbać - powiedziałam i chciałam wstać, jednak alkohol spowodował, to, że nie potrafiłam utrzymać równowagi. Na szczęście nieznajomy złapał mnie w ostatniej chwili.

- Wow. Uważaj mała. Chodź, usiądziemy przy jakimś stoliku - nie mając siły na zaprotestowanie, pozwoliłam się zanieść do stolika. Posadził mnie na jednej z kanap i usiadł na przeciwko mnie. - Więc? Co takiego się stało, że taka ślicznotka pije sama?

- Chłopak mnie wystawił - powiedziałam i pierwszy raz spojrzałam w przekrwione oczy nieznajomego. - A ty?

- Co ja?

- Masz czerwone oczy, a wątpię, że ktoś taki, jak ty płacze... -stwierdziłam, wpatrując się w chłopaka, który swoją drogą był bardzo przystojny. Był ubrany cały na czarno. Czarna czapka z daszkiem, czarna bluza, czarne spodnie i czarne buty. Lubię taki styl.

- Przejrzałaś mnie - zaśmiał się. - Bardzo podoba mi się jedna dziewczyna, ale... nie zwraca na mnie uwagi... i jest z innym - odpowiedział zamyślony. 

- Zatańczmy - powiedział, a raczej stwierdził z uśmiechem, po chwili krępującej ciszy.

~~~

I co, już nie #TeamKrzysiu? XD

Kocham was trzymać w niepewności, ale będę miła i dam wam kolejny rozdział :)

Zgodnie z tym, co napisałam pod poprzednim rozdziałem wyróżniłam 1 komentarz, który mi najbardziej przypadł do gustu (jest kreatywny OKEJ?), a jeśli chodzi o kogoś, kto zgadł (o ile ktoś taki jest) to zadedykuje mu następny rozdział, bo... *Tu powinien być spojler, ale go nie dam :)*

whyimdying (Urzekł mnie najbardziej XDD POZDRO!)

Mój poprzedni komentarz usunął Watt, więc w skrócie - > Będzie inwazja kosmitów, porwą Krzycha, a Alex będzie miała czas dla Que. Później zielone istoty zwrócą Krzycha, bo stwierdzą, że nie umie tańczyć w ich planecie. Właśnie wtedy rozpocznie się moją ulubioną cześć w fanfikach - drama 😊😂

Chcecie więcej takich, hmmm nie wiem jak to nazwać, ale, że najciekawsze komentarze spod poprzednich rozdziałów będę wyróżniać albo aktywne osoby, od praktycznie początków książki, jakoś wyróżnię czy coś. (XD) Możecie pisać w komentarzach, bo moim zdaniem jest to dość ciekawy pomysł. Mogłabym, na przykład dedykować rozdziały tym, którzy jakoś na to zasłużą. Co wy na to? 

Następny serio dopiero za kilka dni, bo dopiero co napisałam kilka na zapas! (nie no myślę, że jutro albo pojutrze) ;*

~Alex :)

Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|Where stories live. Discover now