8

5.9K 351 189
                                    


- Pocałuj NaMi. - Wypalił nagle Namjoon.


Wszystkich w pomieszczeniu nagle zatkało. Niektórzy ze zgromadzenia nawet wytrzeźwieli.

Jednak nie Taehyung, który po prostu przyglądał się Namjoonowi i przez chwilę nic nie mówił. Następnie podźwignął się ze swojego miejsca i spróbował wstać. Biedaczek jednak tak się upił, że po chwili znów znajdował się na swoim miejscu i ze zdumieniem rozglądał się wokół.

Ji Yoo poczuła skurcz w żołądku, patrząc na jego obecny stan. Wyglądał jak dziecko zagubione we mgle.

Wymieniła porozumiewawcze spojrzenia z Jungkookiem. Ten szybko zabrał Taehyungowi jego drinka, a następnie podmienił mu go na wodę. Ten idiota tylko mu się przyglądał, a później wziął łyka napoju. Prawdopodobnie nawet się nie skapnął, że został on podmieniony, bo po chwili się skrzywił ostentacyjnie i sączył go dalej.

Ji Yoo pokręciła głową na jego widok i już miała wyciągnąć rękę i pogłaskać go po włosach, gdy ten nagle uśmiechnął się niebezpiecznie i tym razem bezproblemowo wstał.

Potykając się o wszystko, co możliwe (nawet o prostą drogę) szedł w stronę NaMi.

Ji Yoo wstrzymała oddech i po prostu patrzyła, nie mogąc przełknąć śliny.

Taehyung podszedł w końcu do dziewczyny i uklęknął przy niej. Zaczął się nachylać w jej stronę, a ona bardzo chętnie przysunęła swoją głowę do niego. Chłopak odgarnął delikatnie jej włosy z twarzy i przez chwilę na nią patrzył.

Ji Yoo miała ochotę stamtąd jak najszybciej uciec i zerwać cały ten zakład z Taehyungiem, nie widząc go nigdy więcej na oczy. Od początku wiedziała, że to był zły pomysł, a Seo Yoon miała rację, ostrzegając ją. Przecież ten karakan był zwykłym idiotą, a mimo tego ona siedziała teraz spoglądając na niego, przybliżającego się do NaMi z poczuciem zdrady i zazdrością, wymalowanymi na twarzy.

Sprawy nie polepszał fakt, że wzrok wszystkich przechodził powoli z tamtej dwójki na nią. I tak w kółko. Ji Yoo czuła się tak, jakby występowała w jakimś cholernym przedstawieniu. Chciała, jak najszybciej skończyć tę farsę i wyjść z tego domu, już nigdy więcej do niego nie wracając. Mimo wszystko była tak otępiała, że nie mogła się ruszyć i jedynie patrzyła na Taehyunga i NaMi.

Oczywiście mogłaby po raz kolejny wszcząć jakąś awanturę i zepsuć całą romantyczną chwilę. Ale pierwszy raz w życiu czuła, że nie ma na to ani siły ani ochoty. Nie chciała wychodzić na zazdrosną wariatkę. Pierwszy raz w życiu zamknęła się w sobie i nie wiedziała, co powiedzieć.

Gdy już wszyscy myśleli, że nadeszła chwila wielkiego pocałunku, Taehyung nachylił nad uchem NaMi i zaczął jej coś do niego szeptać. Wzrok Ji Yoo zarejestrował, że dziewczyna nagle oklapła i posłała jej wściekłe spojrzenie. Posłała jej złośliwy uśmiech i zaczęła obserwować Taehyunga, który odszedł od NaMi.

Chłopak, nie zwracając uwagi na to, że wszyscy na niego patrzą, poszedł po swoją skórzaną kurtkę, a następnie wyciągnął rękę w stronę Ji Yoo.

Ta podała mu swoją dłoń, a on pociągnął ją w swoją stronę. Wyglądałoby to, jak scena z filmu, gdyby nie fakt, że chłopak ledwo trzymał się na nogach i przez to prawie oboje się wywrócili. Taehyung szybko puścił Ji Yoo i zarzucił swoją rękę na jej ramię. Ona na ten widok przewróciła oczami i prawie leżała na ziemi pod ciężarem Taehyunga. Mięśni miał tyle co nic, ale apetyt już na pewno posiadał, myślała wściekła. Resztką sił machnęła ręką w stronę Jungkooka. Ten szybko do niej podbiegł i pomógł jej z pijanym chłopakiem. Przejął od niej to ciężkie cielsko i uśmiechnął się w jej stronę, jakby zupełnie nic nie ważyło. Ji Yoo pomyślała, że jeśli następnym razem będzie miała się z kimś zakładać, to będzie to właśnie on, a nie jakiś idiota ze słabą głową.

Good betWhere stories live. Discover now