32

4K 264 80
                                    

  Minął miesiąc od ostatnich wydarzeń. Ji Yoo cały ten czas spędziła u swoich rodziców. A oni ją wspierali i dbali o nią, jak nigdy w życiu. Bo ich mała córeczka przeżywała największy kryzys jaki mogła przysporzyć tylko zraniona miłość.

   Matka dziewczyny czule się nią opiekowała, zostawiając dawne spory w niepamięć. Jeden mężczyzna połączył je, zupełnie o tym nie wiedząc. A one były mu wdzięczne, jednak nie zdołały mu tego przekazać.

    Ji Yoo chodziła lekko rozkojarzona. Otulała się ciepłą kołdrą i popijała gorącą czekoladę przy kominku, wpatrując się w unoszące się płomienie. W jej oczach odbijał się ich blask, który już dawno wygasł w niej samej.

  TaeHyung dzwonił do niej od czasu do czasu, dając znać jak mu się życie układa. W jego głosie brzmiała prawdziwa radość, której nie sposób było podrobić. Jego entuzjazm był tak duży, że dziewczyna pomimo łez sama się uśmiechała, snując długie historie o tym, co sama robiła. Jednak żadna nie pokrywała się z prawdą.

   Bo pomimo tego, że siedziała cały czas w rodzinnym domu, snując się po nim jak duch, nie robiła nic. Jej aktywność fizyczna była na wymarciu, jednak jej sfera psychiczna była wysoce rozbudowana, gdy wszystkie jej trybiki w głowie działały na wysokich obrotach, podczas każdych rozmyślań.

   Dziewczyna tak bardzo poddawała się swoim myślom, że stroniła od świata. Oczywiście nie popadała w żadną depresję, nie jadła mniej, nie ubierała się w czarne stroje, by pokazać wszystkim jak bardzo cierpiała. Po prostu zamykała się w sobie, jak kwiat, który zakrywa się swoimi rozwiniętymi płatkami.

  Albo jak struś, który chowa głowę w piasek.

   Bo dziewczyna tak właśnie się czuła. Jakby pod wpływem stresu od razu uciekała, nie walczyła. Jakby wszystko oddała losowi, zamiast walczyć o swoje.

   I czuła się z tym jeszcze gorzej. Nie lubiła wracać do przeszłości, nie cierpiała pytań pod tytułem "a co by było gdyby?". Jednak tym razem one jej nie opuszczały, chodząc za nią niczym cień.

   Dziewczyna wypiła łyk swojej herbaty i odłożyła kubek na stolik. Telewizor naprzeciwko niej był włączony, jednak ona wyglądała, jakby nie zauważała odbiornika. Zresztą nie pierwszy raz.

  Jednak po chwili dziewczyna po prostu musiała unieść głowę. Niewidzialny impuls rozkazał jej, by to zrobiła, a ona nieświadomie posłuchała się go. Jej głowa powędrowała powoli w górę, jak za pociągnięciem magicznej różdżki. A wtedy oczom dziewczyny ukazał się TaeHyung.

  Mężczyzna uśmiechał się szeroko, błyskając zębami, które nadzwyczajnie lśniły. Jego włosy z szarych zrobiły się ciemne, a Ji Yoo ścisnęła za serce ta zmiana. TaeHyung wciąż błyszczał ze swoim uśmiechem, jego włosy były jeszcze dłuższe niż zwykle, a oczy tak piękne, że można było się w nich zakochać.

  W swojej dużej dłoni trzymał pastę do zębów, którą ochoczo reklamował. A Ji Yoo wybuchła nagle nieopanowanym śmiechem, gdy przypomniała sobie jak jeszcze parę miesięcy temu wyzywała Kima i mówiła o jego wybielonych zębach.

  Od tego czasu tak wiele się zmieniło.
  
  Dziewczyna nie odrywała wzroku od TaeHyunga, który po chwili zniknął. A Ji Yoo poczuła, jak obezwładniająca pustka powraca po ulotnieniu się na chwilę. Jednak dziewczyna nie chciała jej się więcej poddawać. Oddała jej już cały miesiąc swojego życia, który mogła o wiele lepiej spożytkować.

   Z tego względu dziewczyna pozbyła się pościeli, która nagle zaczęła ją dziwnie uwierać. Nagłe gorąco ogarnęło ją, a ona poczuła, że się dusi. Z tego względu zeskoczyła szybko z kanapy, robiąc hałas na cały dom.

Good betWhere stories live. Discover now