24

4.9K 323 189
                                    

Szpital nigdy nie należał do ulubionych miejsc Ji Yoo. Gdyby miała pójść na randkę, to raczej by go nie wybrała.

Jednak teraz musiała siedzieć w nim i przytulać do siebie pisklę, które nadal się nie obudziło.

Dziewczyna ostatnim razem była w szpitalu, gdy odwiedzała Jimina. Poczekalnia wciąż była wypełniona ludźmi, a znudzona pielęgniarka siedziała za ladą i odganiała pacjentów, jak natrętne muchy. Pani milutka.

Obok Ji Yoo siedziała Seo Yoon i głośno ziewała. Obie wyglądały, jakby były na naprawdę nudnym przyjęciu. Bez emocji i niczego.

Zupełne przeciwieństwo stanowił Jin, który podskakiwał obok drzwi do gabinetu lekarza. Mężczyzna wyglądał, jakby miał ADHD. Wciąż podskakiwał i zacierał ręce ze zdenerwowania. Dodatkowo wyczekiwał przy drzwiach, jak typowy wierny pies. Parę minut temu do gabinetu weszła Ji Sun, która krzyczała na całą poczekalnię. Kobietę podobno bardzo bolał brzuch i nie mogła wytrzymać z bólu. Choć Ji Yoo mogła przysiąc, że nawet się nie skrzywiła.

- Jin, spokojnie. Pewnie coś zjadła. - Powiedziała Ji Yoo i przewróciła oczami. Wystarczyło, że Ji Sun zaczęła wrzeszczeć, a już wszyscy wokół niej skakali, podczas gdy jej pisklątko było przez wszystkich ominięte, choć zostało najbardziej poszkodowane. Przez nią samą, ale to nieważne.

Ji Yoo aktualnie była dla ptaka dobrą Matką Teresą z Kalkuty i nic nie mogło tego zmienić.

Jin tylko pokręcił głową i spojrzał na Taehyunga, który opierał się o ścianę z założonymi rękami na piersi. Był w tej samej pozycji, co tamtego feralnego wieczoru, gdy Ji Yoo stłukła sobie przez niego kostkę.

Dziewczyna starała się nie patrzeć zbyt często na chłopaka, który też unikał miejsca, w którym siedziała.

- Ta na dziewiątej ciągle się na niego gapi. - Powiedziała Seo Yoon do ucha Ji Yoo.

Dziewczyna podążyła za jej spojrzeniem i zobaczyła rudowłosą piękność, która wciąż oblizywała wargi na widok Taehyunga. Ji Yoo zacisnęła zęby, a następnie wypchnęła językiem policzek. Musiała ukradkiem sprawdzić, czy mężczyzna oddaje spojrzenie kobiety. Jak w prawdziwej dramie.

Jednak gdy spojrzała na Taehyunga zobaczyła, jak mężczyzna patrzy na nią niewinnym wzrokiem i dobrze wie, o czym ona myśli. Ji Yoo chwilę popatrzyła mu w oczy, a następnie szybko odwróciła wzrok. Była cała czerwona. Pani pomidor.

- Pan Kim SeokJin jest proszony do gabinetu doktora. - Powiedziała pielęgniarka, która wychynęła za drzwi. Jin spojrzał przerażonym wzrokiem na Taehyunga, który dał mu znak ręką, żeby się ruszył. Ten momentalnie przestał podskakiwać. Zamiast tego nadszedł paraliż, a on nie mógł się ruszyć. W końcu Seo Yoon się zdenerwowała i wepchnęła go siłą do gabinetu. Ten przeleciał przez drzwi do środka i obił się barkiem o futrynę drzwi. Ji Yoo usłyszała jeszcze tylko jęk chłopaka.

  Jednak Seo Yoon po udanej akcji nie wróciła na miejsce. Weszła od razu za Jinem do gabinetu, a pielęgniarka wpatrywała się w nią z otwartą buzią. Seo Yoon spojrzała na nią i przycisnęła ją za podbródek, by ta mogła zamknąć otwór gębowy.

  - No no, bo pani muszka wpadnie. - Powiedziała dziewczyna i poklepała kobietę po policzku, jak dziecko, które ładnie zjadło zupę.

  Pielęgniarka spojrzała przerażona na Ji Yoo, która dusiła w sobie śmiech. Dziewczyna pokazała w jej stronę rozluźniający gest, który świadczył o tym, że Seo Yoon ma problemy z głową. Jednak kobiety ani trochę to nie uspokoiło.

  Po chwili pielęgniarka oderwała dłoń od klamki i weszła do pomieszczenia za Seo Yoon. Dopiero wtedy Ji Yoo zdała sobie sprawę, że została sama z Taehyungiem.

Good betWhere stories live. Discover now