Ji Yoo wrzuciła do wypchanej walizki trzy kolejne bluzki i otarła niewidoczny pot z czoła. Dziewczyna pakowała się już niecałą godzinę na upragniony wyjazd Ji Sun.Korzystając ze starych sposobów, których kiedyś nauczyła ją matka, Ji Yoo zrulonowała swoje skarpetki, po czym wepchała je do butów.
- Zaoszczędzisz miejsca w walizce, poza tym ludzie wezmą cię za wyższą. - Powtarzała jej matka, a dziewczyna przynajmniej w tej kwestii jej słuchała.
Jednak jeśli nawet ta metoda działała, to nie dało się tego zauważyć. Walizka się nie domykała, a Ji Yoo stała nad nią i zagryzała wargę. Nie zamierzała brać kolejnej torby, bo nie chciała potem wyglądać jak wielbłąd z tobołami. Dlatego musiała sobie jakoś radzić na własne sposoby.
Ji Yoo wyjęła z komody piękną, dwustronną taśmę klejącą, a następnie wzięła się do pracy.
Po dwóch godzinach wyszła z domu z szerokim uśmiechem, a ciągnąca się za nią walizka była zamknięta na wszystkie zamki.
- Nie wierzę, że zmieściłaś się tylko w jedną walizkę. - Wydusiła z siebie Seo Yoon, która stała i patrzyła, a jej buzia się nie zamykała z powodu szoku. Otwarty bagażnik ukazywał pięć różowych walizek w małpki i trzy wielkie torby.- Mam swoje sposoby. - Powiedziała Ji Yoo, a jej uśmiech się powiększył.
- Ja też! - Dziewczyna usłyszała głos Jimina z wnętrza auta przyjaciółki.
- Och, milcz, zabrałeś tylko jedną parę gaci! - Odkrzyknęła Seo Yoon i przewróciła oczami. - Dobra, chowaj tę walizę i w drogę. - Dodała do Ji Yoo, a następnie obie szybko się uwinęły z ograniczonym miejscem w bagażniku.
Gdy obie weszły do wnętrza samochodu, w środku siedział Jimin, który zajadał się batonikiem. Był cały brudny na buzi, a na jego zębach, rozciągniętych w szerokim uśmiechu, widać było kawałki czekolady.
- Prawdziwy z ciebie dżentelmen, nie ma co. - Sarknęła w jego stronę Seo Yoon i powoli odpaliła auto.
- Wiem. - Odpowiedział ten i ze smakiem oblizał swoje krótkie palce. - Ji Yoo, jak leci? - Zagadnął przyjaciółkę, która obserwowała poczynania dwójki.
- Całkiem nieźle. - Odpowiedziała ta i usiadła wygodniej z tyłu. Miała wszystkie tylne miejsca dla siebie, więc nie zamierzała próżnować. - A u ciebie?
- W porządku, w porządeczku, w porząduleczku, w porządkulululeńku. - Zaczął wymieniać ten, a swoje zakochane spojrzenie posyłał w stronę batonika. Seo Yoon, widząc to, wzięła jedzenie i wyrzuciła je przez okno. Na widok zdziwionego spojrzenia Ji Yoo i nieodgadnionego uśmiechu Jimina powiedziała:
- Cukier szkodzi temu debilowi.
- To mi nie wygląda na drogę pod dom Ji Sun. - Powiedziała Ji Yoo, wyglądając przez okno. Siedzący przed nią Jimin machał ludziom, których mijali.
- Pewnie, dlatego że Ji Sun po ślubie zamieszkała z Jinem jako dobra żona. - Powiedziała Seo Yoon i uśmiechnęła się do przyjaciółki. - Za pięć minut się z nimi spotkamy, jadą z Taehyungiem.
Na wspomnienie tego imienia Ji Yoo przeszedł dreszcz, a ona jeszcze bardziej skupiła wzrok na tym, co działo się za szybą.
Od ostatniej próby, z której wyszła z oczami pełnymi łez, chowając się w najbliższej toalecie i wymiotując, a następnie zalewając się łzami, unikała mężczyzny jak ognia. Po raz kolejny nie potrafiła spojrzeć mu w oczy. Ich relacja przypominała rollercoaster. Gdy myślisz, że już jesteś bezpieczny i jest coraz lepiej, on nagle zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni i leci w dół, niosąc zniszczenie w twoim wnętrzu i głowie. Do tego prowadzi do wymiotów.
YOU ARE READING
Good bet
RomanceMłoda Ji Yoo zrażona do nazwiska Kim po zdradzie swojego chłopaka, postanawia sobie, że już nigdy nie umówi się z nikim, kto je posiada. Plan rozpada się, gdy na horyzoncie pojawia się buntowniczy Kim Taehyung, a wraz z nim niebezpieczny zakład... u...