20

5.7K 302 283
                                    

Gdy Ji Yoo otworzyła oczy, wiedziała, że chce je od razu zamknąć. A żeby to pierwszy raz. Dzisiaj miał odbyć się ślub Ji Sun i Jina, a ona miała być świadkową przyszłej żony swojego byłego, który ją z nią zdradzał. To się nazywa paradoks.

Jednak gdy chodzi o paradoks i ironię, to można było śmiało iść z tym do Jina i Ji Sun, którzy byli w nich świetni. Chodzili ze sobą trzy miesiące, a po tygodniu narzeczeństwa postanowili o ślubie i najważniejszego gościa weselnego zaprosili trzy dni przed samym zdarzeniem. Prawdziwie szaleni ludzie.

  Ji Yoo wciąż nie mogła pojąć, jak to się stało, że wszystko tak szybko się potoczyło. Gdyby to o nią chodziło, to opóźniałaby wszystko jak najbardziej. Bałaby się zbytniego związania, podjęcia błędnej decyzji i życia z innym nazwiskiem i z podpisanym papierkiem. Wolała wolność i niezależność. Od niej samej zależało, co chciała robić w dany dzień i gdzie pójść coś zjeść. Nie była ograniczana z doborem znajomych i przyjaciół. Mogła robić co jej się żywnie podobało. Więc dlaczego się nie cieszyła?

Taehyung. Jej jedyna sprzeczna i poprawna odpowiedź. Jej zupełne przeciwieństwo i całkowite podobieństwo. Chłopak, który samymi gestami i słowami zawrócił jej w głowie. No i oczywiście swoim wyglądem, postawą i zachowaniem, gdy byli zupełnie sami. Podobno człowieka poznaje się, gdy jest pijany, sam i w towarzystwie. A ona go widziała we wszystkich trzech wcieleniach i nadal go chciała. Nie widziała go tydzień, a jej uczucia się nie zmieniały. Tak właściwie to była coraz bardziej pewna jednego. Czy go kochała? Tak. Jednak czy potrafiłaby mu wybaczyć i stanąć z nim prosto w oczy, podczas gdy on obejmowałby NaMi? Nie.

  Ji Yoo pomimo tego, że zawsze udawała, ze ma wszystko gdzieś, to należała do zazdrośnic. Gdy jeszcze nie wiedziała, że mogłaby pokochać Taehyunga, to i tak chodziła zazdrosna o niego, gdy choćby jakakolwiek dziewczyna na niego spojrzała. NaMi działała na nią że zdwojoną siłą. Tu już nie chodziło o zazdrość. Po prostu, gdy dziewczyna pojawiała się na horyzoncie, to Ji Yoo odczuwała zwykłą chęć mordu.

  Ji Yoo dobrze wiedziała, że Tae to najlepszy przyjaciel Jina. I jeśli ten skretyniały kretyn nie zapomniał go zaprosić, to ten na pewno się pojawi wraz ze swoją dziewczyną. A ona przez cały wieczór, ba!, całą noc będzie musiała na nich patrzeć. Więc co jej pozostało, by zupełnie nie oszaleć? Wziąć ze sobą Jimina, by ten jej towarzyszył.

Chłopak bardzo się ucieszył, gdy mu to zaproponowała. Ten promienny uśmiech rozświetlił jego twarz, a jego oczy zniknęły. Jimin wziął ją w objęcia i długo w nich trzymał. Jak on się wszystkim ekscytował. I w dodatku uwielbiał się przytulać. Więc jako obiekt wybrał sobie Ji Yoo, która oddawała jego gesty. Jednak czysto przyjacielsko. Dziewczyna dobrze wiedziała o uczuciach Jimina. Poznała je o wiele lepiej podczas tego czasu, gdy byli praktycznie cały czas ze sobą. Chłopak już nawet nie potrafił ich ukrywać, bo tak bardzo liczył na coś więcej. I to tak strasznie bolało. Ta myśl, że dziewczyna może go zranić samymi słowami, gdy powie mu, że nic z tego nie będzie. Chciałaby go mieć zawsze przy sobie, bo był cudowny, ale nie umiała go kochać inaczej niż brata.

Podczas tego tygodnia bardzo jej pomógł. Często odciągał jej myśli od pewnego osobnika i pomagał jej zapominać. Teraz pozostało jej tylko zajęte serce i wiedza, że kocha Taehyunga. Ale nie myślała o nim wiele. Zajmowała się czymkolwiek innym i nie zawracała sobie nim głowy. Skoro on był tak bardzo zajęty i nie napisał choćby smsa, to ona też nie będzie się nim bez przerwy przejmować. Ten czas minął, a ona musiała ruszyć dalej.

Dzisiejsze wydarzenie jej wszystko utrudniało. Jeśli on naprawdę by się pojawił, to wraz z nim wszystko by wróciło. A tego by nie chciała. Musiała się znów przed nim zamknąć, pomimo tego, że już za bardzo się otworzyła. Dlatego postanowiła przybrać maskę i robić, to samo co na początku ich relacji. Ignorować go i docinać mu, gdy tylko się odezwie. Przynajmniej spuści trochę nerwów przy nim. A ich relacja wróci do punktu wyjścia.

Good betWhere stories live. Discover now