22

4.7K 256 221
                                    

   - I tak po prostu cię zostawił? Co za chuj niemyty, ja bym poszła za nim i zaczęłabym walić jego głową o ścianę, żeby DJ miał niezły beat. - Odezwała się Seo Yoon, która była wyjątkowa wściekła.

    Obie przyjaciółki siedziały wraz z Jiminem w jednej z seulskich knajpek. Ji Yoo opowiedziała im o całej sytuacji, która wydarzyła się równy tydzień temu.

   Jej emocje powoli opadły, a ona zaczęła się przyzwyczajać do myśli, że nigdy nie będzie z Taehyungiem. W końcu on jej nie kochał, a ona musiała ruszyć dalej. Dlatego postanowiła wybrać się ze swoimi przyjaciółmi, żeby zajeść smutki.

  Jednak Seo Yoon, ta spokojna duszyczka, wyjątkowo się zezłościła i zadawała to samo pytanie od dwudziestu minut. Jej sushi wyglądało jak sałatka, po wielokrotnym tłuczeniu go pałeczkami.

  - Wszyscy faceci są tacy sami! Wszyscy! - Mówiła wściekła, nie przejmując się obecnością Jimina, który poczuł się wyjątkowo urażony.

  - Hej! - Wykrzyknął, zwracając jej uwagę na siebie. Seo Yoon tylko omiotła go spojrzeniem i powiedziała:

  - Skoro ty jesteś taki święty, to opowiedz lepiej jak wyszła randka z tą twoją pańcią z wesela.

  - Yyy, no bo tak wyszło, że jednak na nią nie poszliśmy. A nasz ostatni kontakt był na weselu, gdy zarzygałem jej buty. - Odpowiedział stropiony i wbił wzrok w swoje jedzenie. Ji Yoo poklepała go pocieszająco po ramieniu, chcąc dodać mu otuchy.

  - No właśnie! Kolejny! Wy flejtuchy nic nie robicie, tylko rzygacie i łamiecie serca! Taka prawda! - Klasnęła w ręce Seo Yoon i połknęła swoje sushi z prędkością światła. Ji Yoo jej nie poznawała.

  - A ciebie kto tak zdenerwował? - Zapytała ostrożnie. Pierwszy raz w życiu czuła się, jakby zamieniły się rolami. To ona siedziała spokojnie, a Seo Yoon wykrzykiwała różne wyzwiska na temat chłopaków. Miła odmiana.

  - Mnie? Absolutnie nikt. Po prostu przeżywam wszystko, skoro nikt inny tego nie robi. A zadzwonisz jeszcze do tej kobiety? - Pytanie skierowała w stronę Jimina i zaczęła się w niego wyczekująco wpatrywać.

  Ji Yoo przyjrzała się dwójce i naszła ją myśl, że może...Ach, to zbyt nieprawdopodobne. Dziewczyna zapoznała ich ze sobą parę dni temu i od tego czasu byli zgraną paczką. A Jimin i Seo Yoon pomogli jej wyjść z łóżka i wyrzucić wszystkie chusteczki. Dzięki nim stała się silna.
 
- Wydawała się miła. Może to zrobię. - Powiedział Jimin i spojrzał na Seo Yoon, która zacisnęła zęby.

  - Zrób to teraz. - Powiedziała przyjaciółka Ji Yoo, a ta szeroko otworzyła oczy. Dziewczyna kopnęła ją pod stołem, żeby się opamiętała.

  - Seo Yoon, chodź ze mną do łazienki. - Powiedziała i wstała od stołu. Przyjaciółka również się podniosła i dumnym krokiem skierowała się w stronę toalet. Ji Yoo również miała to zrobić, jednak powstrzymała ją ręka Jimina, łapiąca za nadgarstek.

  - Nie wiem, jak to z wami dziewczynami jest, ale...gdy ona już zmieni tampon, to przestanie wrzeszczeć?

 

Ji Yoo stała przed lustrem i wpatrywała się w nie, obserwując przyjaciółkę. Seo Yoon z rozmachem myła ręce, a minę miała nagburzoną.

  - Jeśli on ci się podoba, to nie popychaj go w jej ramiona. - Powiedziała w końcu i dla bezpieczeństwa odskoczyła w stronę najbliższych drzwi, widząc, jak Seo Yoon się zapowietrza.

  - Nie mam pojęcia, o czym mówisz. - Wypaliła ta i pięścią walnęła w suszarkę, która wcale nie wysuszyła jej rąk.

  - Po prostu uprzedzam cię, żebyś nie popełniła mojego błędu. - Powiedziała Ji Yoo i zagryzła wargę. - Choć u mnie te szkaradne ramiona same złapały tego przychlasta. Ale ty masz jeszcze szansę.

Good betOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz