Rozdział 12

797 43 2
                                    

No cóż... Teraz zostało mi się z nią pobawić, ale nie zabije jej. Mocno skrzywdzę. - Jeff, zamierzasz coś z tym zrobić, bo wiesz... Ona jest na ciebie zła-
Powiedział Candi, w sumie to się tym nie przejmuje. - Nie, ona mi nic nie zrobi, a ja jej. - zaśmiałem się i odszedłem od klauna. Z góry zlazła Lena - JEFF! - No to się zaczyna - Mogę coś dla ciebie zrobić, księżniczko? - spytałem z udawaną troską, a Lena nie była zadowolona. Zaczęła mówić - Tak możesz! Możesz się zabić! Posprzątałam ciało swojego kuzyna! - ale ja próbowałem... Ale ona ma problemy - Heh... I co zabijesz mnie, księżniczko? - powiedziałem ironicznie.
- Wal się Jeff! - Serio nic więcej. Lena poszła na górę, a do mnie podszedł Toby. - Jeff, nie uważasz, że przeginasz?-
Spytał - Nie, każdy z nas zabija, więc czemu ja nie mam - O co mu chodzi, to normalne - Powinieneś odpuścić, teraz to ty jesteś winny. Nie, że my tak nie robimy, ale szkoda mi twojej księżniczki. - może powinienem... Nie to nie w moim stylu... - Jeff, ogarnij się bo Slender wraca wcześniej! - Toby odszedł, a ja poszedłem do pokoju Leny, i Rity.
- Hej Jesteś sama? - Spytałem, a ona pokiwała głową na tak. - Wiesz, przepraszam cię... Muszę się opanować-
Przytuliła mnie... Ale, dlaczego? - Jeff, pomogę ci być innym, naprawie cię... - Te słowa mnie zdziwiły... Okej mogę się zmienić - Dobrze... Dobrze tylko mi wybacz - chce się zmienić, ale nadal chce być sobą. - Jeff co powiesz na jajecznicę? - Spytała, ja kiwnąłem na tak.

~ Oczami Leny ~
Zrobię mu ostatnią jajecznicę w jego życiu, leki usypiające... Nie żal mi tego gnoja, może jeszcze się okaże, że on zabił mi rodziców. Zeszłam do kuchni i zaczęłam smażyć, potem wyjęłam tabletki z półki. Włożyłam jajecznicę na dwa talerze, a do porcji Jeffa dodałam środków usypiających. Niedługo po zjedzeniu chłopak padł na ziemię. - Teraz to ciebie posprzątam! - Czy ja zabiłam człowieka... Psychopata, ale człowiek, jestem na jego poziomie...
Przywiązałam chłopaka do krzesła, i czekałam aż się obudzi. Po 2 godzinach się obudził - Jeff jak smakowała ci jajecznica? - Powiedziałam złym głosem, i zabrałam jakiś nóż z półki, on coś wymamrotał. - Mam nadzieję, że bardzo bo to ostatnie jedzenie przed śmiercią! - Jeff już trochę bardziej się rozbudził, a ja przyłożyłam mu nóż do gardła i robiłam nacięcia. - Księżniczko?-
Pewnie chce abym mu wybaczyła... Nie ma mowy! Chłopak kontynuował - Zabij mnie - Nie mogę w to uwierzyć, on tego chce? Dlaczego... On miał się bać...
- C... Co? - Nie rozumiem, znowu. Dlaczego on chce śmierci. - Zabij mnie księżniczko! - Zaczął się przeraźliwie śmiać, ja byłam zdezorientowana. Ehhhh
- Dlaczego tego chcesz? - Miałam go zabić... I to zrobię - Jeśli powiesz jaki jest sens mojego życia... To okej - Ale... Nie wiem co mu powiedzieć...
- Żyjesz, dla swojej pasji - tyle zdołałam wymyślić, ale on nic sobie z tego nie robił - To nie pasja, to pragnienie! - Śmiał się jak opętany... Co mu jest. A najgorsze, że nie mogę nikomu o tym powiedzieć, bo mnie zabiją... - Jeff, proszę przestań się śmiać - Dlaczego nie umiem go zabić. On nagle przestał się śmiać, i powiedział - Dla księżniczki wszystko - To słodkie... - Jeff, ja muszę to zrobić,... Muszę cię zabić - Wbiłam mu nóż w brzuch, a on zaczął się szaleńczo śmiać... Znowu... Po chwili śmiech ucichł, oddychał ale nie był przytomny...
Zostawiłam go tak, i wiem że to głupie, ale poszłam spać.

~ Oczami Rity ~
Cały dzień leciał mi spokojnie, gadałam z innymi i spacerowałam w lesie. Wieczorem poszłam do wspólnego pokoju, ale gdy otworzyłam drzwi... Zobaczyłam uśmiechniętego Jeffa, przywiązanego do krzesła ze wbitym nożem w brzuch. Szybko zeszłam do salonu, a następnie zawołałam ich na górę. Pielęgniarka zajmował się Jeffem.
- Co wy robicie? - Usłyszeliśmy głos, z pod kołdry, wynurzyła się głowa Leny, czy ona to zrobiła? Nie... - Idiotko! Twój podopieczny umiera! - Krzyczała pielęgniarka, a ona wzruszyła ramionami i odparła - Zawsze jak coś mu się stanie, to od razu, że umiera - Boże... Ona skazała się na śmierć... - To ty zrobiłaś?- spytała płacząca Sally. Oby nie... - Tak - powiedziała i odwróciła się do nas plecami.

*** 10 dni później ***
Wyjazd Operatora się przedłużył, a Jeff się nie obudził. Cały czas opiekuje się nim pielęgniarka... Tylko trochę nie rozumiem, jak on sobie coś zrobił, czy Toby... To nic się nie stało, a teraz... Może jest słaby. Co do Leny... Tylko Slender może ją zabić, i Jeff... Jeśli się obudzi. Wszyscy chodzą w czarnych strojach. Nikt, z nikim nie gada... Wszyscy płaczą. Teraz siedzę w salonie obok Viktorii, i Niny. Podeszła do nas Lena. Nikt nie chciał jej widzieć, ale cóż
- Dziewczyny, czy można mnie jakoś ocalić? - lubię ją ale nie powinna tak robić, nie mam już do niej szacunku...
- Tak, jeśli Jeff powie, że nie chce abyś umarła. - Powiedziała Nina wściekłym tonem. Lena odeszła, i tak mijały nam kolejne dni... Kolejne 2 miesiące, Jeff się nie budzi... Slender wrócił, ale nie zabił Leny. W pewnym artykule było że, jeśli Jeff się obudzi i powie, że śmierć... To śmierć,  jeśli umrze to zabija Slender. Ale teraz jej zabić nie można. Byliśmy już prawie pewni, że Czarnowłosy się nie obudzi...

Księżniczka [Jeff the killer]Where stories live. Discover now