DUBIUM

32 6 0
                                    

    W tygodniu w Tokio było miejsce na wszystko, tylko nie na nudzenie się. Bo gdy od rana tata zostawił nas z Emiko w pokoju hotelowym, udając się na otwarcie swojego międzynarodowego zjazdu neurochirurgów, zaczęłam zastanawiać się, co począć z nieznaną ciotką. Ona załatwiła całą sprawę za nas. Rzuciła we mnie butelką z wodą, gdy siedziałam z telefonem w ręce, posłała rozbrajający uśmiech i oznajmiła:

— Hana-chan, idziemy na miasto.

Zaraz po usłyszeniu tych słów, moje obawy zdawały się być większe niż cała tokijska aglomeracja. Emiko należała jednak do osób, które doskonale wiedziały, czego chcą od życia, nawet w obliczu takiego upału, jaki był zapowiedziany na dzisiaj. Zapewniła tatę, że nie ma czego bać, że powinien skupić na konferencji, a mnie dać chwilę oddechu. Tata zrobił więc tak, ufając jej uśmiechowi. Skoro jemu się udało, ja nie miałam zastrzeżeń.

Gdy zostałyśmy same, z początku obawiałam się, że nie znajdziemy żadnej nici porozumienia, albo że będzie to niezwykle sztuczna uprzejmość. Popełniłam duży błąd, nie doceniając ludzi noszących nazwisko Tenma. Emiko zrobiła wszystko, abym do końca życia nie zapomniała mojej pierwszej wycieczki po stolicy ojczystego kraju mojego ojca.

***

Nie starczyłoby nam życia, a przy takim upale siły, aby zwiedzić każdy kąt w Tokio. Emiko zaprowadziła więc nas w najważniejsze miejsca w ścisłym centrum miasta, które koniecznie musiałyśmy zwiedzić. Podczas gdy tata wysłuchiwał przemówień swoich kolegów po fachu w klimatyzowanych pomieszczeniach, my przeszłyśmy wzdłuż i wrzesz dzielnicę świątyń Asakusa. Naoglądałyśmy się zmyślnych pamiątek na targowych alejkach skąpanych w słońcu, komentując przy tym poziom ich pomysłowości. Dwa spostrzeżenia na temat kocich krawatów i skarpet w sernikowe desenie wystarczyły, abym miała pewność, że Emiko mówiła w tym samym języku co ja. Moje obawy, jak zwykle, były nieco przerysowane, bo tak zaradnej, dobitnej i wygadanej osoby nigdy wcześniej nie poznałam. Rozmawiałyśmy więc o wszystkim, a przede wszystkim o tacie.

Emiko znała go jedynie z długich listów, mailów i telefonów, a także rozmów przez internet, dlatego skonfrontowałyśmy swoją wiedzę na temat tego specyficznego osobnika. Dowiedziałam się także o wielu szczegółach z dzieciństwa taty, o mojej babci i jej życiowym usposobieniu, które musiało przejść na wszystkie jej dzieci. W zamian za te informacje, zdradziłam Emiko fakty z mojego domu — o tym, jak tata był znanym lekarzem, co robiła mama i jak żyłam na co dzień.

Wzajemnie poznawanie stało się jeszcze sprawniejsze, gdy pojechałyśmy zwiedzić rozrywkową dzielnicę Shibuya, szukając w niej także ochłody Pochłonięte przez dziesiątki sklepów, tłum ludzi i najbardziej ruchliwe skrzyżowanie świata, zrobiłyśmy sobie przerwę około piętnastej. Rzadko czułam się tak zmęczona, więc gdy usiadłyśmy w jednej z lodziarni, musiałam pozbierać myśli w rozgrzanej głowie. Emiko zrobiła nam kolejne zdjęcie, a potem uciekła nosem w telefon, informując mnie, że nie chciała ruszać się nigdzie stąd aż do zmierzchu.

— Nie mam zamiaru — odparłam jej z uśmiechem, włączając internet w telefonie. Otrzymałam kilka powiadomień od moich przyjaciół, a także nieważne wiadomości. Na żadne z nich nie odpisałam, a jedynie odezwałam się do Ryo. Jeżeli on był także w Tokio, a mnie towarzyszyła Emiko, mogłam się z nim spotkać.

— Co tak myślisz? — zapytała moja ciocia z uśmieszkiem. Wzruszyłam ramionami, a następnie zaczęłam opowiadać jej o wszystkich moich znajomych poznanych przez internet, w tym także o Ryo.

***

Moja ciekawość poznania nowej osoby jaką niewątpliwie był Ryo, w oczach Emiko stało się jedynie oczywistym faktem, mogącym być podsumowanym jednoznacznym zmrużeniem powiek i skinięciem głową.

NAMELESS GODSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz