IMPETUM

38 5 0
                                    

         Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Ryo po wejściu do naszego pokoju hotelowego, było udanie się do łazienki. Siedział w niej długo, biorąc prysznic chyba od trzech dni. Wrócił do nas zadowolonym uśmieszkiem na twarzy, przebrany i pachnący moim żelem do kąpieli, dlatego w takim wydaniu mogłam zacząć go tolerować.

Emiko w dużym pokoju z łóżkiem taty, rozłożyła się z całym swoim rysowniczym zestawem, więc gry Ryo zobaczył to, zwiesił oko na dłużej przy jej pracach.

— Dobre — uznał głosem fachowca.

— Wiem — odparła Emiko. — Komiksy robię jeszcze lepsze.

Usiadłam obok nich, raz po raz zerkając na Ryo. Gdy umył się i pozostawił mokre włosy w nieładzie, nie raził tak bardzo moich oczu. Przetarłam powieki opuszkami palców i odchrząknęłam.

— Tata będzie około południa. Myślisz, że ten kumpel twojego brata odezwie się? — zapytałam. On wzruszył ramionami i usiadł obok Emiko, pożyczając od niej pisak. Przyłożył go do swojego nadgarstka i napisał na nich jakieś symbole, których nie byłam w stanie rozczytać z takiej odległości. Ryo w jednej chwili zobaczył, że patrzyłam na niego, dlatego zrobił głupią minę. Speszyłam się, uciekając wzrokiem jak najszybciej.

— Dobra — stwierdził w pewnym momencie — ja dziękuję wam za dzień, ale padam z nóg. Dwie doby bez spania bez łóżka to katorga.

Skinęłam głową i podniosłam się z miejsca.

— Możesz spać u mnie. Zabiorę tylko kilka swoich rzeczy — powiedziałam, a on zgodził się. Pokazałam mu palcem kierunek do pokoju.

— Dobranoc! — rzucił do Emiko, a ona, pogrążona w artystycznym amoku, pomachała mu jedynie ręką.

— Drzwi po prawej — uściśliłam. Ryo wszedł do mojej sypialni i rozejrzał się, po czym dosłownie rzucił się na łóżko i wyciągnął na nim jak długi.

— Cholera... W końcu — mruknął pod nosem z ulgą. Poczułam ścisk w żołądku na jego słowa.

— Zaraz dam ci spać, tylko, jeżeli mogę cię prosić, to przesuń się, bo mam piżamę pod kołdrą — powiedziałam z taki uczuciem, jakbym prosiła o ułaskawienie. Ryo posłał mi spojrzenie i przesunął się nieco.

— Jasne. To ja wkradam się w twoje życie — odparł. Nie doczekał się odpowiedzi, a jedynie ponaglającego mruknięcia, gdyż przygniatał swoim ciałem nogawkę spodni. Musiałam przez to pochylić się nieco nad nim, dlatego zadziałałam najszybciej jak tylko mogłam. Wzajemnie przebywanie w tak ciasnej przestrzeni nie przynosiło żadnego poczucia zadowolenia — oboje to czuliśmy.

Wzięłam z pokoju jeszcze kilka rzeczy. Ryo w trakcie tego zajął się swoim sprawami. Poczłapał po swój plecak, po czym usiał na łóżku. Trochę się przy nim nasiedział, bo chcąc wyciągnąć ładowarkę do telefonu, musiał zmierzyć się z kilkoma ubraniami i dużą, szarą paczką. Ułożył ją na materacu bardzo ostrożnie, po czym zanurkował dłońmi w odmętach swojego bagażu. Przyglądałam mu się bez słowa, czując kotłujące myśli w głowie. Czułam, że już nie mogłam tego znieść.

Moje zaskoczone spojrzenie dotarło najpierw na jego twarz, następnie na ręce, bowiem gdy znalazł ładowarkę, zaczął pocierać kciukiem swój nadgarstek. Po drugiej stronę napisał sobie coś, co znów ujrzałam przez ułamek sekundy.

— Ojciec cię nie nauczył, żebyś nie gapiła się tak na ludzi? — zapytał nagle.

— A ciebie, że należałoby być nieco milszym dla ludzi, którzy ratują ci dupę?!

— Chyba raczej nie.

— No tak. Będąc bucem, nie można dostrzec takich rzeczy — odparłam. Nie miałam już ochoty ukrywać tego, że byłam zadowolona z jego wizyty. Ryo wyprostował się wtedy, patrząc na mnie badawczo swoimi błyszczącymi oczami.

NAMELESS GODSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz