3. Bohaterski wyczyn

4.6K 180 119
                                    

Wow, to było najdziwniejsze rozpoczęcie roku jakie przeżyłam. Wpadłam na Petera, porozmawiałam z Peterem więcej niż trzy sekundy, poznałam ciacho które shippuje z Jas. Żyć nie umierać. Weszłam do kuchni i przywitałam się z Kirą.

- Hej kotku - pogłaskałam ją, a ona tylko się na mnie popatrzyła i pobiegła do salonu. Mam coś na twarzy? Nieważne.

Agatha pewnie jest w pracy i Max też, hmm... Co by tu porobić... Wiem! Jak nie mam co robić, to jem, to zawsze pomaga zwalczyć nudę. Otworzyłam lodówkę, ale zobaczyłam tylko światło. Taa, trzeba iść na zakupy. Pójdę i wrócę, może zrobię obiad dla Agathy i Maxa? Tak, to dobry pomysł. Weszłam do mojego pokoju i przebrałam się z galowego stroju. Ubrałam czarne obcisłe spodnie i szarą koszulkę z kieszonką na prawej piersi, którą włożyłam w spodnie. Wziełam jeszcze pieniądze, klucze i telefon. Zeszłam po schodach i ubrałam buty. Wyszłam z domu i poszłam do najbliższego sklepu jaki był.

Właśnie miałam przechodzić na drugą stronę, kiedy zauważyłam jak dziewczynka przechodzi przez pasy na zielonym świetle, a na nią jedzie pędzące auto i najwyraźniej jej nie widzi. Szybko się teleportowałam do dziewczynki, wzięłam ją i pobiegłam na drugą stronę, przy okazji się wywalając. Na szczęście małej nic się nie stało.

- Dz-dziękuję proszę pani - dziewczynka się do mnie przytuliła, a ja oddałam uścisk. Koło nas pojawiło się dużo dziennikarzy i cywilów, a ja, żeby nie pokazać twarzy schowałam się w ramieniu dziewczynki. Witaj Nowy Yorku!

W tym samym czasie w Stark Tower.

Tony Stark - bilioner, playboy, filantrop, ogląda telewizje siedząc na kanapie, gdy nagle słyszy głos dzienniarki:

- Z ostatniej chwili! Dziewczyna uratowała dziecko przed pędzącym samochodem. Prawdopodobnie kierowca był pijany. Nie wiadomo jakim cudem dziewczyna tak szybko pojawiła się obok małej dziewczynki, ale wiemy, że małej nic nie jest. Kiedy tylko wszyscy zaczęli się wokół niej zbierać, uciekła i nie zdążyliśmy się jej zapytać jak to zrobiła. Czy dziewczyna coś ukrywa? Czy to jest na pewno zwykła nastolatka? Była z wami Victoria Blue...

Stark już nie słuchał, tylko szybko wstał i krzyknął w przestrzeń.

- JARVIS, zawołaj wszystkich do sali konferencyjnej. Pirata też ściągnij, powiedz, że to bardzo ważne!

- Oczywiście panie Stark, czy chciałby pan coś jeszcze?

- Nie, dzięki JARVIS.

- Nie ma za co.

Tony wyszedł z salonu i szybko pobiegł do sali gdzie wszyscy mieli się spotkać. Dziewczyna go zainteresowała. Chciał jak najszybciej znaleźć o niej informację. Po wejściu do sali już wszyscy siedzieli na swoich miejscach.

- Tony, mogę wiedzieć po co nas tu sprowadziłeś? - spytała Natasha znudzonym głosem.

- I czy to jest serio ważne, czy znowu zabrakło ci alkoholu? - dodał swoje trzy grosze Clint.

- Brak alkoholu to ważna sprawa - powiedział wskazując na niego palcem.

Tony już nie zwracając uwagi na swoich przyjaciół, zaczął mówić co przed chwilą usłyszał w telewizji.

- A wiesz kim ona jest? - zapytał Steve po tym kiedy Stark ucichł.

- Nie, ale zaraz się dowiem. JARVIS?

- Już sprawdzam - odezwał się komputerowy głos.

- Jak chcesz niby ją znaleźć, skoro jej twarz nie jest pokazana?- spytał się głupio Thor.

- Pokazała twarz, ale tylko na chwilę, a to JARVIS'owi wystarczy.

- Znalazłem Panie Stark.

- No, to wal.

- Nazywa się Viveka Tik. Ma 16 lat. Jej matka zginęła w wypadku samochodowym jedenaście lat temu, a o ojcu nic nie wiadomo.

- To z kim mieszka?

- Obecnie mieszka w Qeens z jej przybraną matką - Aghatą Taylor i jej synem, który ma 19 lat i ma na imię Max Taylor.

- Dobra, dzięki. Co teraz, szefunciu? - Odezwał się Stark.

- Tyle nam wystarczy, za 2 dni zgarniamy ją, aby przesłuchać dziewczynę, może okazać się niebezpieczna, a później zobaczymy - powiedział Fury

- Ajaj, mój kochany szefie - palnął Stark i wyszedł.

Perspektywa Viv.

Kiedy weszłam do domu od razu poszłam do kuchni odstawić torby z zakupami. Jak uciekłam dziennikarzom, to poszłam do sklepu. Dziecko w opałach też jest ważne, ale o jedzeniu nie zapomniałam. Nigdy nie zapomina się o jedzeniu. Zaczęłam robić obiad. Dziś Viveka poda... Spaghetti! Czyli moje ulubione jedzonko: łatwe i dobre. Kończyłam robić obiad, kiedy usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Zgaduję, że to Max, a Agatha powinna być za około pięć dziesięć minut. Kończą w tym samym momencie, ale Agatha jedzie autobusem a Max autem.

Właśnie nakładałam nam spaghetti, kiedy poczułam jak Max obejmuje mnie od tyłu, żeby się na mnie powiesić, ale nie dziwię się mu. Pewnie miał kolejny ciężki dzień. Zapomniałam wspomnieć, ale mój brat pracuje w restauracji o nazwie "Sweet Bear". Swoją drogą ładna nazwa, taka urocza! Mój braciszek pomaga kucharzowi w daniach, a czasem jest kelnerem.

- Ciężki dzień?

- Mhm - mruknął niezrozumiale.

- Chcesz spaghetti? Właśnie zrobiłam.

- Chcem... - mruknął rozmarzony.

- Brzmisz jak małe dziecko, które chce lizaka - prychnęłam.

- Odczep się, miałem ciężki dzień i mi się nic nie chce.

- No już dobrze, siadaj bo zaraz spadniemy na podłogę, jesteś taki ciężki! - powiedziałam oburzona.

Bez sprzeciwu usiadł, a ja podałam mu talerz. Sama usiadłam obok niego i zaczęłam szamać. Usłyszałam jak znowu ktoś wchodzi, ale wiem dobrze, że to Agatha.

- Hej! - krzyknęła z korytarza.

- Hej! - odpowiedzieliśmy jej w tym samym momencie z Maxem. Nawet nie zauważyłam kiedy, a Agatha już była w kuchni i na przywitanie dała nam całusa w czółko.

- Jak tam Vivi pierwszy dzień w szkole? - powiedziała Agatha i usiadła koło Maxa z talerzem spaghetti.

- A dobrze, tak jak zawsze: Jas się na mnie rzuciła, przewróciłam się, wpadłam na Petera, dyrek i jego przemowa, klasa taka sama, nowy uczeń, dom i koniec dnia, a tak w ogóle to...- zaraz zaraz, o nie...

JASMIN! ZAKUPY!

Wstałam szybko od stołu, chwyciłam plecak i zaczęłam szukać telefonu. Kiedy już go znalazłam, zobaczyłam 52 nieodebrane połączenia i 20 Sms'ów. PRZECIEŻ ONA MNIE ZABIJĘ! ŻEGNAJ PIĘKNY ŚWIECIE. Przez tą dziewczynkę i obiad zapomniałam o zakupach. Będę się pewnie jutro tłumaczyć, bo teraz pewnie już śpi. Jest 22:50, ja też będę się kłaść, ale najpierw wsadzę mój talerz do zmywarki. Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Pocałowałam brata w policzek, a Agathe przytuliłam. Nie pytali się dlaczego tak pomknęłam do salonu z czego się cieszę.

- Dobranoc!

- Branoc księżniczko - och, jak słodko! Mój brat często mówi do mnie księżniczko i się po prostu rozpływam. To takie kochane, że nie jestem jego prawdziwą siostrą a wiem, że oddałby za mnie życie. Tak samo jak ja za niego.

Weszłam do pokoju i od razu podeszłam do szafy. Wyjęłam piżamę jednoczęściową ze spider-manem. Uwielbiam tego gościa. Z nim zawsze można czuć się bezpiecznie w tym mieście. No co? Promocja była to sobie wzięłam. Wyglądam uroczo w niej. Mój brat bardzo ją lubi. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Po wyjściu przebrałam się w piżamkę i położyłam się na cieplutkim łóżeczku. Prawie od razu wpadłam w objęcia Morfeusza.

***********************
No i jest rozdział tak jak napisałam w informacji.

Do napisania🙋🏼😘

Korekta: Pietrucha1005

Niewidzialna Miłość | VIVER | ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz