11. Avengers Tower

4.4K 161 216
                                    

Dość długi rozdział jak wam ucina to wystarczy wylogować się i zalogować na watt albo usunąć książkę i dodać ją do biblioteki jeszcze raz! Miłego czytania!

Staliśmy tak dobre 5 minut. Mam mętlik w głowie... Co ja mam teraz niby zrobić? Pogłaskać go po główce i powiedzieć, że mu wybaczam? Że wybaczam za brak jego obecności w moim życiu przez tyle lat? Że wybaczam mu wszystko? Położyłam delikatnie dłonie na jego tors i chciałam go odepchnąć, ale jeszcze mocniej mnie przycisnął do siebie.

- N-nie! Jeszcze chwilę... - mruknął i oderwał jedną dłoń od moich pleców. Zaczął coś robić. Czyżby wycierał łzy? Dlatego mnie przytulił? Abym nie widziała jak płacze? Co ja gadam! To na pewno nie to. W końcu odsunął się ode mnie powoli, ale nie patrzyłam na niego a na swoje niebieskie skarpetki w śnieżynki.

- D-Dlaczego mnie przytulasz? - powiedziałam tak cichutko, że nie wiem czy mnie usłyszał.

- Hę? - wydał z siebie dźwięk zdziwienia. Spojrzałam na jego lekko zaczerwienione oczy. Podrapał się po głowie, ale wytrfale nie spuszczał ze mnie wzroku - Wiesz... Kiedy Bruce powiedział, że jesteś moją córką... Jakaś magiczna niewidzialna szpilka wbiła mi się w serce. Jak potwierdziłaś, że to prawda ja... Nie wiem co mnie poniosło. Tak nagle chciałem być blisko ciebie.

- Przez całe życia zastanawiam się dlaczego? Dlaczego nas zostawiłeś, dlaczego mnie nie chciałeś, po co ta cała szopka? Rozumiem, że nie wiedziałeś, ale postaw się na moim miejscu... Jestem zwykłą wpadką. Nie powinnam się tu pojawić a ty się dowiedziałeś i mnie po prostu przytulasz? Odpowiesz mi na pytania, które dręczą mnie całe życie?! - uniosłam głos.

Jednak on nie odpowiadał. Tak jak myślałam. Zwykła zabawa z moją mamą i koniec. Dlaczego to muszę być ja? Nikomu tego nie życzę, ale sama też nie daję rady.

- Tak bardzo cię przepraszam... Musisz jednak wiedzieć, że twoja mama była dla mnie ważna. To nie była jedna noc... Spotykaliśmy się przez jakiś czas, ale wytłumaczyłam jej, że to nie wyjdzie na poważnie. Bardzo się na mnie wkurzyła i chyba w końcu już wiem dlaczego. Możliwe, że już wiedziała o ciąży, ale mimo wszystko nie zatrzymała mnie. Byłem młody i głupi. Już dawno nie kieruje się tylko ciałem... Przykro mi, że musiałaś cierpieć - odzywa się. A ja zamykam oczy, żeby łzy nie polały się strumieniami po moich policzkach. Dupek. Dupek i kretyn! Dlaczego ja?

- Co robiłeś przez te lata? - spytałam otwierając oczy.

- Odkąd uratowałem Nowy York przed Lokim wynosząc atomówkę w kosmos, poczułem się pierwszy raz doceniany. Skończyłem z podrywaniem kobiet i ustatkowałem się trochę... Wiesz teraz w Avengers Tower mieszka też taka Pepper Pots moja dziewczyna... Mam nadzieje, że ją polubisz... Jest też moją asystentką. Um... Viveka?

- Tak? - Spojrzałam w jego oczy a on w moje. Uśmiechał się do mnie delikatnie i w końcu powiedział.

- Czy... Ty... Chcesz takie życie? Ze mną? Z nami wszystkimi? - zagryzłam policzek i spojrzałam znowu na moje skarpetki które nagle stały się bardzo interesujące - No wiesz jak ojciec z córką...

- Ja... Oczywiście, że chcę. Ale czy ty wiesz jak być ojcem? W sensie... Chcę ci zaufać ale na razie po prostu nie mogę...

- Dam ci wszystko. Obiecuję, że będziesz zawsze mogła na mniej liczyć. Będę ci nawet pomagał w nauce jeżeli będzie trzeba! - powiedział, a ja się zaśmiałam i spojrzałam na niego z dołu.

- Okej...

- Będziemy najbardziej zajebistą rodziną na świecie śnieżynko! Uwierz! - powiedział szeroko uśmiechnięty.

Niewidzialna Miłość | VIVER | ✅Where stories live. Discover now