28. Vision i wojna z Ultronem

1.6K 70 121
                                    

- Powiem to tylko raz... - odezwał się Steve. Przed chwilą doszliśmy do bazy i jak widzicie trochę się porobiło.

- A mógłbyś w ogóle? - spytał się tata.

- Wyłączcie to! - krzyknął Steve.

-Nie, mowy nie ma - trzymał swojego tata.

- Nie wiecie co robicie... - ciągnął Steve.

- A ty wiesz? - odezwał się Bruce - Ciebie oszczędziła? - pokazał na Wandę. Kurde... Jest mi go tak strasznie żal...

- Rozumiem twój gniew... - powiedziała Maximoff.

- Gniew mi dawno minął. Mógłbym cię udusić nawet nie zmieniając koloru... - uhuhu... Grubo. Nie dziwie się mu... Nie wiadomo co Wanda mu tam namieszała.

- Banner to wszystko co się wydarzyło... - zaczął Steve.

- To pikuś co może się wydarzyć... - powiedział tata.

- Nie wiecie co jest w środku! - krzyknęła wiedźma.

- To nie jest gra! - krzyknął Steve.

Jezuuu! Ale głupki... Spojrzałam na cichego biało-włosego. Przewrócił oczami na te krzyki. Chociaż jeden normalny. Walnęłam go łokciem a on spojrzał na mnie. Wskazałam ruchem głowy na kołyskę a on z szerokim uśmiechem kiwnął głową w moją stronę i nawet nie wiem kiedy, odpiął wszystkie kable od kołyski. Zaśmiałam się cichutko i lekko kiwnęłam głową w jego stronę.

- Nie, nie, mów dalej - powiedział na lekkiej zadyszce - Że co? - nagle Pietro spadł na dół tak w ogóle nie ostrzegając. Ej! Co tu się w ogóle dzieję?!

- PIETRO! - krzyknęła Wanda przestraszona.

- Przypinam zasilanie - powiedział tata, ale Steve nie odpuszcza tak szybko. Walnął tarczą... Nawet nie wiem gdzie bo tarcza zaczęła się odbijać we wszystkie strony! Tata przywołał swoją rękawice iron-mana i wystrzelił promień w Steve'a a ten upadł. Wanda chciała zatrzymać tatę, ale Bruce złapał ją ręką za szyję. Nawet stąd mogłam usłyszeć jego szept do wiedźmy.

- No proszę... Zdenerwuj mnie - o kurde... Nie robi się ciekawie. Po, której stronie mam niby być?! Chyba po stronie taty nie? Dobra walić to! Steve rzucił się na tatę, a ja go odepchnęłam moją mocą. Upadł z głośnym hukiem i spojrzał na mnie z przymrużonych oczu. No co?! Tata chyba najważniejszy prawda? Kątem oka zobaczyłam jak Wanda odpycha Bruca swoimi czary mary. Hej, ale impreza ma być bez zielonego! Podbiegłam do Wandy, która chciała zaatakować niczego nieświadomego tatę i zaczęła się walka na moce. Jak takie tytany. Niestety po minucie Wanda dość mocno mnie odepchnęła przez co wylądowałam na ścianie. Tata podbiegł do mnie i wyciągnął rękę którą złapałam.

- Mam nadzieje, że wiesz co robisz! Bo Steve mi nie wybaczy.

Kiwnął głową w moją stronę. Odwróciłam się w stronę kołyski na, której stał... Thor? Co on tu robi? Przywołał pioruny a gdzieś w tle usłyszałam krzyk.

- CZEKAJ!!! - nie wiem czyj to krzyk, ale wiem, że Thor przywalił piorunami w kołyskę. Wszystko się świeciło, a ja dla bezpieczeństwa schowałam się za tatą, który złapał mnie za dłoń, tą bez rękawicy i mocno ścisnął. Nagle Thor przestał nawalać piorunami w kołyskę i nastała cisza. Cisza, którą przerwał wybuch kołyski. Tata pociągnął mnie do siebie osłaniając mnie swoim ciałem. Thora wydupiło na ziemie a z kołyski wyszedł czerwony... Ziomek. Był nagi, ale wyglądał jak jakiś robot albo... Android? Powoli wstawał z klęczek a my wszyscy patrzyliśmy na niego nie wiedząc co się dzieję. Rozglądał się po wszystkich, aż w końcu jego wzrok stanął na Thorze. Rzucił się na niego a grzmot go odepchnął. Czerwony ziomek rozbił szybę wlatując w salon i automatycznie stanął przed szybą. Za szybą był śliczny widok. Budynki pozapalane i ciemne niebo. Android patrzył się chwilę w szybę jak zaczarowany. Wszyscy zeszli do salonu a Thor pokazał nam ręką, że mamy nic nie robić. Cały czas trzymałam rękę taty bo no cóż... Ziomek, który wyskoczył z kołyski może być silny... A tatuś mnie obroni! Przecież to on go po części wybudził. Ufoludek zaczął się... Ubierać? I obniżać się na ziemie. Thor postawił młot na stolik i przybliżył się do czerwonego kolegi.

Niewidzialna Miłość | VIVER | ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz