9. Nowa moc

6.6K 167 93
                                    

Otworzyłam oczy i zauważyłam, że jestem w moim pokoju na łóżku. Zaraz czy ja przypadkiem nie zasnęłam w Quinjecie? Pewnie Steve mnie przeniósł, skąd się biorą tacy dobrzy ludzie? Zgaduje, że z czasów 70, ale nie wnikam. Wstałam i jak zwykle podeszłam do szafy otworzyłam ją i zobaczyłam pustkę. Tsaa chyba muszę iść na zakupy i kupić sobie ubrania. Może wyciągnę czarną wdowę? W końcu to też dziewczyna nie? Fakt- zabija, ale chyba umie znaleźć jakieś dobre ciuszki. Wzięłam wczorajsze ubrania i weszłam do łazienki. Jak zwykle zaliczyłam poranną toaletę i wyszłam. No i co teraz? Chyba muszę na nich czekać... Spojrzałam na zegarek 8:30 okej trzeba wymyślić mi zajęcie. Poszperałam po szufladach i znalazłam ołówek i zeszyt, z którego wyrwałam kartkę. Zaczęłam bazgrać po kartce, aż w końcu ukazał mi się rysunek na którym był spider-man. Czemu ja tak ładnie nie mogę naszkicować Petera? Nawet ładnie mi wyszło... Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. A czy drzwi nie są zamknięte? już miałam się wydrzeć tak jak wczoraj, ale usłyszałam głos.

- Nie, nie są zamknięte Viv... Mogę wejść? - skąd on to wiedział ja się pytam?! Boję się go...

- Jasne, wchodź.

Steve wszedł do środka i spojrzał na mój szkic.

- Ładny - Powiedział z uśmiechem.

- Dzięki, po co przyszedłeś?

- To już nie mogę zajrzeć tak po prostu? - usiadł na moim łóżku i zaczął mi się przyglądać.

- Możesz, ale wiem, że jednak przyszedłeś po coś.

- No dobra, masz mnie... - nie umie kłamać - Avengersi się nie cierpliwą i chcą żebyś odpowiedziała...

- Tak, tak, wiem, ale jeżeli powiem, że wracam do domu prawdopodobnie już was nie spotkam... Za to jak powiem, że się zgadzam jest jakieś 95% na to, że Tony zrozumie, że jestem jego córką...

- Prędzej czy później i tak by się dowiedzieli przez badania...

- Kurcze! No Dobra... Jak Pan Banner się zgodzi na te badania i zbierze moją próbkę DNA to zrozumie, że jestem jego córką, a on to powie Tonemu. Kiedyś się musi dowiedzieć... Chcę zakopać ten topór wojenny raz na zawsze.

- Cieszy mnie taka odpowiedź. Stark nie jest taki zły odkąd "uratował świat" - mruknął jakby sam nie dowierzając, że to powiedział.

- Skromny jest...

- Bardzo. Masz zamiar to powiedzieć teraz czy później? - zapytał Steve.

- To chyba oczywiste. Ja sama tego nie powiem. Czekam na badania...

- A nie lepiej powiedzieć prawdę i skończyć z ucieczką?

- Hm...- udałam, że się zastanawiam - Nie? - odpowiedziałam z uśmiechem a Steve tylko pokręcił głową z niedowierzaniem - No co, boję się okej? Wolę uciekać niż powiedzieć prawdę...

- Jak chcesz, to twoja decyzja... Idziesz? - wstał, otworzył drzwi i spojrzał na mnie wyczekująco. Nie patrząc na niego odpowiedziałam:

- Tak, już idę...

Po naszej jakże interesującej rozmowie wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do sali konferencyjnej. Nadal nie wiem co mam im powiedzieć... Zgodzić się czy nie? Ehh... Jakie to głupie! No i co ja mam powiedzieć?! Kiedy tak rozmyślałam w końcu dotarliśmy pod same drzwi, a ja już wiem co powiem... Weszliśmy do pokoju gdzie wszyscy już siedzieli na miejscach. Jako pierwszy odezwał się jednooki.

- I jak? Jaką podjęłaś decyzje? - dobra teraz albo nigdy. Pamiętaj Viv, że odwrotu nie będzie! A kij wam w oko, raz się żyje!

- Zostanę waszą agentką i zamieszkam w Stark Tower. Moje wspomnienia są nietykalne - czy ja serio to powiedziałam? Wow... Zrobiłam to! Chociaż nie wiem z czego się cieszę, Stark nie jest taki głupi pewnie szybko się skapnie i dowie się prawdy, ale co tam! Przecież jak się dowie to świat się nie zawali, a ja odetchnę w końcu - Mam jedno, "ale" - pirat zmarszczył brwi w nie zrozumieniu. No chyba nie myślałeś mój drogi piracie, że będzie tak łatwo - Będę mogła wychodzić kiedy chce na dwór - uśmiechnęłam się promiennie w stronę czarnoskórego, a on przymrużył oko i zaczął intensywnie myśleć nad moją prośbą. W końcu chyba zadecydował.

Niewidzialna Miłość | VIVER | ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz