20. Poważna rozmowa

3.1K 112 254
                                    

To są jakieś jaja. Wszyscy siedzimy na kanapie i czekamy na kompletną ciszę. Ja siedziałam obok Jas, która mnie przytulała do swojego prawego boku przy okazji zabijając Petera wzrokiem. Jest kochana... Widziała wszystko przez lustro dlatego tak się martwi, w końcu wybiegłam z sali zapłakana i nawet nie miałam pojęcia dlaczego się poryczałam jak jakieś dziecko, które upadło z hukiem na podłogę. Nienawidziłam kłótni a szczególnie z bliskimi mi osobami. Jestem po prostu żałosna.

- Więc... Skąd masz swoje moce? - w końcu Peter odważył się przerwać tą przeraźliwą ciszę. Westchnęłam bo to będzie długa historia.

- Po mamie. I to znamię też jest po niej. Kiedy mnie chwyciłeś za nadgarstek wtedy przed szkołą nie poczułeś zimna?

- Na początku faktycznie twój nadgarstek był lodowaty, ale strasznie mocno cię ścisnąłem więc później wydawał się cieplejszy. I przepraszam, że tak mocno ścisnąłem, ale...

- Ale jesteś debilem i zapomniałeś, że to twoja przyjaciółka a nie obca osoba - powiedziała chłodno Jas, nadal zabijając go wzrokiem.

- Jasmin... Spokojnie kwiatuszku, często tak jest podczas kłótni, że człowiek nad sobą nie panuje - powiedział tata. Czy on powiedział coś mądrego? Wow.

- Nie broń go, zasłużył - powiedziała Jas nadal wpatrując się w Petera. Nawet nie spojrzała kątem oka na tatę kiedy to mówiła.

- Panie Stark, Jas ma rację. Trochę przesadziłem - odzywa się Pet zmieszany.

- Trochę?! Ona nadal ma czerwony ślad wokół nadgarstka! I dla ciebie Jasmin przygłupie - to prawda. Po dość mocnym uścisku Petera, ślad nadal jest na moim nadgarstku. Na razie jest czerwony, ale zgaduje, że jutro zamieni się w fioletowego siniaka. (Przez chwile chciałam napisać ziemniaka?¿  XDD)

- Jas... Przecież nic mi nie jest. To tylko zaczerwienienie, które zmieni się w siniaka - Jasmin prychnęła wkurzona jakby to ona miała ostre zaczerwienienie a nie ja. Na początku lubiłam jak była dla mnie strasznie opiekuńcza. Taka słodka młodsza siostrzyczka. Ale z czasem stawało się to coraz bardziej wkurzające. Jest strasznie kochana, ale umiem o siebie zadbać i wytłumaczyć z kłótni nie musi mówić za mnie.

- Dla mnie nie wygląda to dobrze - mruknęła oburzona blondynka. Westchnęłam i spojrzałam znowu na Patera.

- A włosy? - spytał znowu.

- Co z nimi nie tak? - spytałam. No bo co go to obchodzi? Może jak mnie nie było w szkole to pofarbowałam sobie włosy bo miałam taki kaprys!

- No, nie wiem. Po prostu miałaś czarne a teraz niebieskie.

- Po pierwsze: to niebieski, który podchodzi do granatowego i jeżeli masz problemy z daltonizmem to lepiej iść z tym do lekarza a po drugie: ludzie cały czas farbują sobie włosy więc nie rozumiem pytania - odparłam chamsko.

- Viveka! Daj już spokój! Peter stara się wszystko wyjaśnić z tobą a ty zachowujesz się jak obrażone dziecko! - krzyknęła w końcu wkurzona Nat. Wzruszyłam na nią ramionami z obojętną miną na co ta zmrużyła na mnie groźnie oczy. Wstałam ze swojego miejsca i powiedziałam ze skwaszoną miną.

- Dobra, wypad - wszyscy na mnie spojrzeli jak na nienormalną na co ja wywróciłam oczami - Chodź, porozmawiam z tobą, ale na osobności - powiedziałam znów obojętnym głosem i pokierowałam się do wyjścia nie obracając się nawet czy idzie czy nie. Weszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko patrząc jak Peter zamyka za nami drzwi na klucz. Nie powiem - przeraziłam się bo nie mam pojęcia co kryje się w głowie Parkera. Jakieś nie ładne rzeczy związane ze mną i te sprawy. A może po prostu chcę mnie zabić bo go wkurzam? Taa, zaczynam wymyślać. Założyłam ręce za głowę i wpatrywałam się w mojego rozmówcę jak niepewnie siada na moim łóżku. Przecież łóżko cię nie zje!

Niewidzialna Miłość | VIVER | ✅Where stories live. Discover now