8. Prawda i Korki z fizyki

4.6K 165 148
                                    

Ehh... Czy on może coś powiedzieć? Stoimy tu jakąś minutę i nikt nie chce się odezwać. W końcu nie wytrzymałam.

- No co się na mnie patrzysz tymi swoimi niebieskimi oczkami?! Nie jestem duchem! No już powiedz coś, cokolwiek... - odezwałam się i zakryłam rękoma twarz. Jezu czuje się mega dziwnie, a ja muszę mu jeszcze powiedzieć kto to...

- Ale... Ale skąd to wiesz? I dlaczego mówisz to tylko mi?

- Wiesz na razie wydajesz się najbardziej...

- Spokojny? Opanowany? Rozsądny? - zaczął wymieniać.

- Ooo, właśnie! No i... Pewnie się zastanawiasz kto to? - zagryzłam wargę z nerwów.

- No tak jakby... Zgadłaś.

- Uchh... No więc... - mruczałam pod nosem nie wiedząc jak to powiedzieć.

- Spokojnie możesz mi zaufać.

- Ale nie powiesz nikomu? To dla mnie w cholere ważne bo... Nie chcę wszystkiego psuć - zaśmiałam się nerwowo.

- Język młoda panno. I nie powiem nikomu. Obiecuje, że dotrzymam słowa. Zastanawiam się tylko kto to? No bo Clint nie ma dziewczyny ani żony* Bruce nie może mieć dzieci, Tony? Zgaduje, że przespał się z tyloma pannami, że to jest bardzo możliwe... Ale jeszcze Thor... - przez chwilę się zastanowił a po chwili jego oczy wyglądały jak dolary - JESTEŚ JAKĄŚ BOGINIĄ TELEPORTACJI?! - to jest coś takiego? Zresztą ja? Boginią? Wolne żarty. Chociaż chciałabym być Boginią... To musi być fajne uczucie.

- Nie no coś ty! Spokojnie Steve, nie jestem Boginią teleportacji jestem... - no dalej, dasz radę! - Jestem córką Anthonego Starka i Britney Tik. To po mojej mamie mam moc i to znamię - wypuściłam powietrze i spojrzałam na niego nie pewnie. Pokazałam Steve'owi znamię, a on przybliżył moją rękę do jego twarzy i z bliska przyglądał mu się.

- Ale skąd wiesz, że to on jest twoim ojcem? - powiedział lekko zaskoczony.

- To... Skomplikowane okej? - spytałam uciekając wzrokiem.

- Mamy czas.

- No tak jakby nie mamy bo oni stoją za drzwiami...

- Hm... Choć mam plan.

- A może powiesz mi jaki? - spytałam się znowu.

Nie odpowiedział... To jest zły znak. Chyba. Steve wszedł do pokoju z Avengersami. Hola hola co on robi? Weź włącz hamulec, zaufałam ci tak?

- Na dziś koniec. Jutro da nam odpowiedź o zamieszkaniu w Stark Tower więc... Chyba ktoś ją musi pilnować nie? Świetnie, zgłaszam się na ochotnika. A teraz idziemy do pokoju młoda - powiedział i zażucił swoją ręke na moje ramiona. Okej, rozumiem... A tak na prawdę to nie, ale chyba wiem co mu chodzi po głowie. Chodzi o to, że kapitanek ma mnie "pilnować" a tak naprawdę będzie długa pogawędka o moim życiu. Stałam tam jak kołek i zmarszczyłam brwi w skupieniu. Po chwili jego wzrok zaczął wypalać we mnie dziurę więc szybko odpowiedziałam.

- Eee tak... Nie mam nic do gadaniu tutaj więc tak... - spojrzałam na niego niezrozumiale. Skoro chce wiedzieć wszystko okej, ale chyba najpierw musimy skoczyć po jakiś soczek albo cokolwiek bo w moim gardle będzie susza.

- Hej, hej, żołnierzyku jeszcze nie skończyliśmy - odezwał się Stark - A może to ja ją popilnuję? Coś ukrywasz z tą ślicznotką więc lepiej żebym to ja się zajął tą małą - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Hej! Odwalcie się od mojego wzrostu! KIEDY FACECI ZROZUMIEJĄ, ŻE DZIEWCZYNY MOGĘ BYĆ NISKIE A NIE MAŁE?! Dobra czas wkraczać.

Niewidzialna Miłość | VIVER | ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz