42.Prawda

253 18 4
                                    

Wiał silny, zimny wiatr. Drobinki śniegu pomieszanego z deszczem wirowały w powietrzu, a gdy opadały na ziemię, tworzyły mokrą ciapę. Co z tego, że byłam już cała mokra? To nie miało znaczenia.

Klęczałam z opuszczoną głową, a po moich policzkach spływały łzy, których nie do końca byłam świadoma. Pogładziłam dłonią płytę nagrobka.

- Ty byś mi powiedział, prawda? - spytałam cicho.

Wiatr uderzył we mnie ze zdwojoną siłą, jakby już wcześniej nie wiał mocno. Uznałam to za „tak".

- Nie wiem, czemu go kocham - ciągnęłam. - Z każdym dniem widzę, jak staje się gorszy i gorszy.

Nachyliłam się i oparłam policzek o lodowaty nagrobek. Mokre włosy przykleiły mi się do czoła, a moje zziębnięte ciało przeszył dreszcz. Obserwowałam, jak deszcz pada coraz mocniej i mocniej i mocniej. Jak wiatr targa we wszystkie strony gałęzie drzew, z opadłymi liśćmi, suche, obumarłe... jak wszystko wokół.

Na cmentarzu nie było nikogo. Tylko ja i moje zmartwienia. Kiedyś chyba bałam się takich scenerii - cmentarz, ciemne, kłębiące się nad moją głową chmury, pustka, rozpacz... - ale teraz? Czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Byłam tu, a tak naprawdę myślami błądziłam zupełnie gdzie indziej.

To tak jakbym nie miała żadnej kontroli nad sobą, ale był to inny rodzaj kontroli, niż ostatnimi czasy. Tamta była z góry narzucona. Ta była moja własna.

„Daj spokój"

„To nieważne"

„I co z tego?"

Głos Draco dudnił w mojej głowie o wiele głośniej, niż uderzające o wszystko wielkie krople deszczu. Śnieg już nie padał, został tylko deszcz. Jakby chmury litowały się nade mną, płacząc. Nie potrzebowałam litości. Potrzebowałam prawdy, zrozumienia i miłości. Jego miłości.

- Nawet nie wiem, jak zginąłeś - powiedziałam z wyrzutem, starając się wyrzucić inne myśli z głowy. - Nie wiem o tylu rzeczach... Chyba mam tego dość.

Przymknęłam oczy i nasłuchiwałam smutnej pieśni deszczu pomieszanej z wiatrem.

„Nie obchodzi mnie to"

„Nie powinno cię interesować..."

„Przestań"

Zacisnęłam powieki. Przestań. Przestań pytać. Przestań myśleć. Przestań czuć.

Nie miałam pojęcia, co powinnam zrobić. Czy naprawdę chciałam być z kimś takim? Czy naprawdę o tym marzyłam? Czy chciałam, żeby tak właśnie wyglądało moje życie? I kto był odpowiedzialny za to całe zamieszanie? Ja sama?

Ucałowałam płytę nagrobka. Czy naprawdę życie Nicka musiało się skończyć? Dlaczego teraz? Kiedyś zawsze mogłam liczyć na jego pomoc i radę. Teraz musiałam liczyć na siebie. I na mojego narzeczonego.

Tej nocy długo nie mogłam zasnąć. Na przemian otwierałam i zamykałam oczy.

Draco leżał tuż obok. Był tak blisko, a jednak tak daleko. Oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej. Czy w ogóle mogłam mówić o tym, że byliśmy dla siebie bliscy? Było jak dawniej. Jakby nic się nie wydarzyło. Jakbyśmy wrócili do miejsca, w którym również byliśmy sobie dziwnie... obcy.

„Może to było nam po prostu przeznaczone? Może każdy jest na świecie po to, żeby wypełnić swoje przeznaczenie? Może wszystko jest z góry ustawione? Może ktoś wiele, wiele lat temu zdecydował, że to wszystko potoczy się właśnie tak, że to wszystko spotka właśnie nas?

You are the only one |DRINNY| Where stories live. Discover now