48.Obietnice

267 17 8
                                    

Zabranie wszystkich moich rzeczy i wymeldowanie się z hotelu nie zajęło nam dużo czasu. Recepcjonistka zaczęła robić pewne problemy, ale Draco uciszył ją zaklęciem. Opuszczaliśmy miasto razem z ostatnimi promykami słońca. Zdałam sobie sprawę z tego, że jednak zaczynam nowy rozdział swojego życia, ale nie wyglądał on tak, jak sobie to zaplanowałam. Przyszłość prezentowała się o wiele lepiej, niż mogłam sobie wymarzyć. Przeszłość nie była ważna. Znów ważne było to co tu i teraz, co właśnie się dzieje, tyle że byłam z tym o wiele weselsza.


- Obiecaj mi coś - poprosiłam.


- Co tylko zechcesz.


Nabrałam powietrza. Nie wiedziałam, jak przyjmie tę prośbę.


- Obiecaj, że już nie będziemy mieć przed sobą tajemnic. Nigdy.


Spojrzał na mnie, równocześnie ściskając mocniej moją dłoń. Miałam dziwną pewność, że tym razem się zgodzi. Ani przez chwilę w to nie zwątpiłam. I miałam rację.


- Obiecuję.


Widocznie nasz świat zburzył się, spłonął. Ale tylko po to, żeby odrodzić się z popiołów i stać się jeszcze lepszym niż kiedykolwiek.


- A ty mi coś obiecasz? - spytał Draco po chwili milczenia, podczas której wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce.


- Co tylko zechcesz - powtórzyłam jego słowa, uśmiechając się lekko.


- Nie rób więcej nic tak głupiego. Po prostu zaufaj mi.


Nie było tak łatwo ponownie zaufać, kiedy straciło się cały szacunek, całe zaufanie. Ale musiałam go za wcześnie ocenić, zbyt pochopnie, na podstawie przerzedzonych informacji. Musiałam się oswoić z myślą, że mogę na nim polegać, że mnie nie zawiódł.


- Postaram się.


- Obiecaj.


Opuściłam głowę i wbiłam wzrok w ziemię.


- Dobrze, obiecuję.


I wiedziałam, że będę musiała naprawdę mocno się postarać, żeby zapomnieć, żeby nie zwracać uwagi na to, co było, a koncentrować się na tym, co będzie.


- Musisz mi parę rzeczy wyjaśnić - mruknęłam.


- Tylko parę? Całe szczęście, bałem się, że zalejesz mnie potokiem pytań.


Zacisnęłam usta, żeby się nie zaśmiać.


- Nie - odpowiedziałam przytłumionym głosem. - Jeszcze nie.


- Jeszcze nie - powtórzył cicho.


Na razie wystarczyła mi sama świadomość tego, że mamy siebie. Reszta to mało istotne szczegóły. Wiedziałam, że mu na mnie zależy. Wiedziałam, że mnie kocha, choć czasem trudno było mu to okazywać. Rozumiałam. Czułam się potrzebna i znałam już swoje miejsce na Ziemi - nieważne gdzie, ważne żeby z nim.


Teleportowaliśmy się w trójkę, ja, Draco i Nicolas. Stanęliśmy na znajomym chodniku, w znajomym miejscu. Wracaliśmy do domu. Wszystko już było dobrze. Ze wszystkim mieliśmy sobie wspólnie poradzić.


- Zaczekaj. - Draco powstrzymał mnie gestem od zrobienia kolejnego kroku. Spojrzałam na niego i ze zdziwieniem zauważyłam, że twarz ma napiętą.


- O co chodzi?


- Ufasz mi? - spytał, zamiast dać odpowiedź.


Nic nie rozumiałam.

You are the only one |DRINNY| Where stories live. Discover now