6. WIZYTACJE

338 41 4
                                    

(A/N) Wiecie, że jesteście super-hiper? Unfair ma już przeszło 10k wyświetleń! Tysiąc razy już Wam dziękowałam, ale musi paść ten tysiąc pierwszy :D Dzięki za motywacje do pisania! <3

Bez przedłużania, miłej lektury! :>


Upewniła się po raz ostatni, że wygląda nienagannie, po czym wyszła na dwór, gdzie czekało już na nią jej małe, niezawodne autko. Nie pamiętała już momentu, w którym opuściła ostatnio dom, nie mówiąc nawet o prowadzeniu samochodu. Nie postępowała właściwie, tak jak sobie obiecała. Miało nie być łez, żalów, odcinania się od dotychczasowego życia.

Nie sprostała zadaniu i wybrała łatwiejszą drogę. Zaszyła się w domu rodziców — jedynej bezpiecznej przystani, w którym mogła być w pełni sobą. Nie spotykała się ze znajomymi, przystała nawet rozmawiać z rodzicami. Jimin natomiast często do niej wydzwaniał i nakłaniał ją, by przyszła do niego lub by zjedli razem na mieście.

Mari była jednak nieugięta. Ostatnie, na co miała ochotę, to wychodzić do ludzi. Stroniła od towarzystwa, chociaż do niedawna uwielbiała poznawać nowe osoby i w towarzystwie czuła się jak ryba w wodzie. Jednak po zerwaniu coś w niej pękło. Nie umiała wziąć się w garść. Chociaż powtarzała sobie, że musi być silna i stawić czoła przykrej rzeczywistości, okazała się być na to za słaba.

Miała świadomość, że wszyscy znajomi wiedzieli o ich rozstaniu. Przez to, że była głupią paplą, rozprawiała wszem i wobec, że nie może doczekać się ślubu, który przyćmi wszelkie ceremonie ślubne. Jak miałaby teraz spojrzeć im w twarz? Odpowiadać na te doprowadzające ją do szału pytania o jej narzeczonego. Mała poprawka: byłego narzeczonego.

Założyła okulary przeciwsłoneczne, mimo, że dzień był wyjątkowo pochmurny. Musiała tylko dotrzeć do posiadłości brata, od której dzieliło ją zaledwie kilkanaście kilometrów. Ciekawość wygrała z niechęcią do konfrontacji ze światem.

Jimin w rozmowie telefonicznej wyjaśnił jej, kim jest dla niego Sani. Mari dowiedziała się wszystkiego od matki, która z uśmiechem przyklejonym do twarzy opowiadała o ciąży kobiety i nie mogła nacieszyć się faktem, że jej starszy brat postanowił się wreszcie ustatkować. Fakt, wieść o potomku Jimina była prawdziwym niusem. Znała jednak swojego brata na tyle dobrze, by móc stwierdzić, że decyzja o założeniu rodziny była co najmniej trudna do pojęcia, ze względu na to, jak często wdawał się w nieszkodliwe romanse. Jako, że była ciekawska, nie mogła oczywiście przepuścić okazji, by poznać tajemniczą nieznajomą, która usidliła jej niepokornego braciszka.

Na miejscu powitał ją starszy brat. Rzuciła mu się w objęcia, spragniona troskliwego uścisku jej obrońcy, dającego poczucie bezpieczeństwa.

Mari o mało nie zauważyła, że za jego plecami chowała się niewielkiego wzrostu kobieta, która bawiła się nerwowo palcami i w ciszy obserwowała ich wylewne przywitanie. Pierwsze, co rzucało się w oczy, to jej wystający brzuszek, którego nie zdołały zakryć poły luźnego sweterka.

— Cieszę się, że zdecydowałaś się przyjechać. — Uścisnął jej dłoń. — Pozwól, że przedstawię ci Sani. Ja niestety muszę już jechać do pracy. — Mrugnął do niej i zanim zdołała zganić go za to pospieszne wyjście, mężczyzny już nie było.

Zostały więc same, mierząc się bacznymi spojrzeniami. Mari pamiętała byłą sekretarkę jej brata; byli swego czasu nieodłączni w pracy. Jimin zdecydował się nawet przenieść jej stanowisko pracy do własnego gabinetu. Z relacji brata wynikało, że kobieta całkiem nieźle wypełniała swoje obowiązki i Park pokładał w niej spore zaufanie.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now