22. OSAMOTNIENIE

306 37 6
                                    

(A/N) To co? Kończymy już powoli Uneasy :> Przed nami jeszcze kilka części ^^

Miłego poczytania! <3


— Hyorin, widziałaś? — Yuwin aż zagwizdała. Sani tylko przewróciła oczami, widząc reakcję przyjaciółki.

— Co? Co się stało? — Wzięła do ręki telefon, który podstawiła jej pod nos koleżanka. — Czemu pokazujecie mi zdjęcie jakiegoś modela czy innego biznesmena? — Zdziwiła się Hyorin.

— Nie jakiegoś! To narzeczony naszej Sani! — krzyknęła podekscytowana, mimowolnie wydając z siebie melancholijne westchnienie.

Ciasto, które niosła właśnie kobieta, było bardzo bliskie spotkania z dywanem.

— Nie żartuj nawet w taki sposób, Yuwin. — Widząc jednak osobliwe wyrazy twarzy swoich przyjaciółek, jeszcze raz zagarnęła w dłoń smartfon, chciwie wpatrując się w ekran.

— O ja cię... — Sani uciszyła kobietę, zakrywając usta kobiety dłonią. Odebrała jej swoją własność, po czym schowała telefon do kieszeni spodni. — Wygrałaś los na loterii, Sani. Zdajesz sobie z tego sprawę? 

Kang nie miała pojęcia, dlaczego jej zazwyczaj zrównoważone koleżanki robiły taką aferę z powodu Jimina.

— Wzbudzacie niepotrzebną sensację — skomentowała jedynie, po czym nachyliła się nad fotelikiem, w którym smacznie spał jej synek.

Przyjaciółki popatrzyły na siebie z niedowierzaniem. Wlepiły w Sani spojrzenie, które sugerowało, że młoda mama miała poważne problemy z głową.

— Dotychczas nie zająknęłaś się ani słowem na temat swojego życia towarzyskiego. Nie chciałaś nam zdradzić, kto jest ojcem małego, ale to zrozumiałe. Mamy przejść do porządku dziennego, jakby nic się nie wydarzyło, tuż po odkryciu tożsamości tajemniczego mężczyzny, z którym mieszkałaś przez ostatnie miesiące? — zapytała Yuwin z niedowierzaniem.

— Tym bardziej, że twój narzeczony to Park Jimin. Ten Park Jimin — dodała znacząco Hyo.

— Co przez to rozumiesz? — Sani miała już dość rozmowy o nim, zwłaszcza na pierwszym od dłuższego czasu babskim spotkaniu.

— Jest znany. Przystojny. Co prawda, przechodzi pewne problemy finansowe, ale to wina jego wspólnika-oszusta. Ale, Sani, błagam, opamiętaj się. Ten facet chcę cię pojąć za żonę. Ja na twoim miejscu nie namyślałabym się ani minuty — dodała Hyorin. 

No właśnie. Jego propozycja była szlachetna i honorowa. Tylko ona zawsze miała głupie uprzedzenia. Kto na jej miejscu uganiałby się za miłością, skoro w przypadku Sani powinna dziękować Bogu za jakiekolwiek zainteresowanie ze strony ojca dziecka?

— Możemy pomówić o czymś innym? — fuknęła niezamierzenie, dając się ponieść emocjom. — Jak się czujesz w nowej pracy, unni? — zapytała Yuwin. Nie chciała, by ich rozmowa wciąż kręciła się wokół jej życia towarzyskiego.

— Nie masz ochoty o tym gadać, rozumiemy to. Ale pomyśl, czy to nie lepsza opcja dla dziecka, by miało oboje rodziców? — odparła Hyo, drążąc niepotrzebnie temat.

Podjęła już decyzję. Nie zmieni jej. Nie po tym, gdy spędziła wiele bezsennych nocy na rozmyślaniach, co powinna zrobić. Określiła się nie po to, by jeszcze raz to roztrząsać.

— Dzieci powstają właśnie dzięki współpracy dwóch ludzi — rzuciła z sarkazmem Sani.

— Nie o to mi chodzi, dobrze o tym wiesz. Chcemy ci doradzić, jak przyjaciółki przyjaciółce — dodała Yuwin.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now