14. PRZEMYŚLENIA

303 37 4
                                    

Park wiedział, że Sani w końcu ugnie się i spełni jego prośbę. Z wcześniejszych doświadczeń z kobietą nauczył się, że Kang należała do grona osób niezwykle upartych i stanowczych. Nie chodziło już tylko o cielesną przyjemność, która miałaby być wynikiem ich wspólnej bliskości.

Oboje nigdy nie dawali za wygraną, nie oglądali się za siebie, rzadko zmieniali pogląd na daną sytuację. Namówienie Sani było dla niego wyzwaniem, którego się podjął.

Zdecydował się po raz drugi zabiegać o jej względy. Wiedział, że nie będzie to łatwe do zrealizowania zadanie. Kang bardzo długo opierała się mu, zanim zgodziła się przyjąć zaproszenie na kawę. Park odchodził od zmysłów, mogąc jedynie patrzeć na jej piękno. Przeniesienie jej stanowiska pracy do swojego gabinetu również nie przyniosło Jiminowi zamierzonego efektu. Wręcz przeciwnie; zamiast szybciej mu ulec przez ciągły kontakt w pracy, kobieta pozostawała niewzruszona.

Starała się za wszelką cenę zniechęcić go do siebie. Wprost przypominała mu, że zatrudniła się jako jego sekretarka, nie dziewczyna na jego każde skinienie. Nie rozumiała chyba, że jej stanowczość tylko mocniej podniecała mężczyznę. Kiedy wypróbował już chyba wszystkie sposoby, by ją do siebie przekonać, musiał przyznać Sani rację. Jednak, ku jego ogromnemu zdziwieniu, brunetka pozwoliła się zaprosić na kolację.

Pracowali ze sobą ponad osiem miesięcy, jednak po raz pierwszy umówili się dopiero po sześciu. Zdążyła w tym czasie wypróbować jego cierpliwość i opanowanie do granic. Jednak nie było mowy o wstąpieniu do jego domu. Uśmiechnęła się tylko, kiedy wspomniał jej o winie, które czekało na nich w jego posiadłości. Jechali wtedy w drogą powrotną z wyjątkowo udanej randce.

— Jak wrócę do domu, skoro ty mnie tu przywiozłeś, a zamierzasz pić ze mną wino? — Mężczyzna nigdy nie wątpił w jej biegły umysł. Niemniej zapomniał języka w gębie, słysząc jej pytanie. Nie planował odwiezienia jej do domu szybciej, niż następnego dnia. Tak było zawsze, gdy jakaś kobieta przekraczała drzwi jego domu.

Sani od początku była dla niego zagadką. Od pierwszego dnia pracowało im się świetnie. Kang zawsze wywiązywała się z obowiązków bez zarzutów. Jednak, pomimo jego nieraz bezczelnych tekstów na podryw, kompletnie nie była nim zainteresowana.

W prawie wszystkich przypadkach, gdzie zwracał na kogoś swoją uwagę, kobiety cieszyły się z tego faktu i nie omieszkały rozpowiadać o tym wszystkim wokoło. Przez to jego kochanki, które były u niego zatrudnione, szybko kończyły pracę u Parka. Chciał tym samym zapobiec plotkom, chociaż dobrze znał zdanie innych na swój temat.

Prawie wszystkie kobiety, bo to Kang Sani nie skora była do romansu. Czasami miał wrażenie, że przyjęła jego zaproszenie do siebie, tylko po to, by mieć święty spokój. Nie krył się z tym, że był bardzo perswazyjny, by zwabić ją do własnej rezydencji. Wtedy nie zauważył problemu, bo — zgodnie z jego przewidywaniami — ostatecznie wylądowali razem w łóżku.

Dwa miesiące sielanki, które nastąpiły krótko potem, Jimin zapamiętał jako wyjątkowo namiętne i satysfakcjonujące. Fakt, że Sani do tej pory była niewinna, mile łechtał jego ego. On także musiał nauczyć się, jak postępować w takiej sytuacji. Jednak nauka poprzez własne doświadczenie było jednym z najprzyjemniejszych wspomnień w jego życiu erotycznym.

Wszystko skończyło się z dniem, gdy jego wspólnik, JangSu, wykiwał go w najmniej spodziewanym momencie. Jimin po prostu nie pomyślał nawet, że przyjaciel, którego znał tyle lat, będzie potrafił z zimną krwią uciec z jego wspólnymi pieniędzmi. Parkowi zostawił na pamiątkę za to ogromne długi z morderczymi odsetkami.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now