8. UCZUCIA

350 39 2
                                    

(A/N) Witajcie! Nie chcę składać obietnic bez pokrycia, ale od teraz części 'Uneasy' powinny wpadać częściej. To dlatego, że mój target to ukończenie tego opka przed zakończeniem wakacji, by w roku szkolnym ruszyć z czymś nowym ^^

To tyle, jeśli chodzi o krótkie ogłoszenie, przyjemnego czytania :3



— Wspomniała tylko o tym, że myliła się co do ciebie i że uważa cię za osobę godną zaufania. Była wyraźnie zadowolona z waszego spotkania. Od czasu zerwania z jej byłym nigdy nie była taka radosna. To twoja zasługa, Sani. — Obdarował ją pięknym, szerokim uśmiechem, a jego powieki ułożyły się w urocze półksiężyce.

Spoglądał tak na nią po raz pierwszy, odkąd z nim zamieszkała. Nie mogła nie przyznać tego, że ten fakt ją uradował.

Jimin przysiadł tuż obok niej, przez co stykali się ramionami. Równie wielkim niedomówieniem byłoby stwierdzenie, że bliskość ich ciał, która towarzyszyła tej dwójce przez cały wieczór, nie wywierała na niej żadnego znaczenia.

— Musisz wiedzieć, że ostatnio... Po prostu kilka spraw ostatnio siedzi mi na głowie, nie nad wszystkim umiem zapanować. To mnie jednak nie usprawiedliwia; nigdy nie powinienem unosić się w twojej obecności. Stres ci nie służy — podsumował.

— Rozumiem cię, Jimin. Nagle spadła na ciebie informacja, że będziesz ojcem. Ja też tak się czułam, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży — przyznała. — Jednak szybko zrozumiałam, że dla tej małej kruszynki byłabym w stanie oddać życie. I wiem, że niełatwo ci w to uwierzyć, ale nie próbuję wrobić cię w ojcostwo.

— Nie myślę od razu, że taki jest twój zamiar. Mimo wszystko... Dla mnie to dzieje się po prostu za szybko. Nie umiem się w tym odnaleźć. Och, teraz masz mnie pewnie za największego dupka na świecie. — Zaśmiał się niewesoło, wplatając palce we włosy.

— Powiedzmy, że jestem w stanie pojąć twój tok rozumowania, dlatego też od razu wyraziłam zgodę na przeprowadzenie badań DNA. Wtedy będziesz mieć pewność. — Chciała z tej rozmowy wyjść nieporuszona, jednak ciągły brak wiary Jimina sprawiał, że czuła się fatalnie.

— Sani... — zaczął, po czym ponownie wzburzył kosmyki, tworząc na swojej głowie jeszcze większy nieład. — Nie mówię, że w czasie, gdy się spotykaliśmy, ty... Ty miałaś wielu kochanków poza mną. — Obojgu ta rozmowa przychodziła z trudem, jednak każde z nich wiedziało, że należało tę kwestię omówić od początku do końca. — Wiem też, że byłem twoim pierwszym — dodał szeptem.

Gdyby to było możliwe, Kang jeszcze bardziej poczerwieniała. Dlaczego z tematu ojcostwa przeszli nagle na kwestię jej dziewictwa?

— To przecież nic nie znaczy — odparła, wkładając wiele trudu w to, by mężczyzna nie dowiedział się o jej prawdziwych uczuciach. — Zawsze musi być ten pierwszy i padło akurat na ciebie. — Stek bzdur! Właśnie sprzedajesz mu stek bzdur!, krzyczało jej sumienie, które upchnęła w najdalszy kąt świadomości.

— Nie! — oburzył się niespodziewanie. — Pierwszy raz zawsze ma duże znaczenie. Nie wybrałabyś mnie, gdybyś tego naprawdę nie pragnęła! Nie wmawiaj mi, że było inaczej!

— Nie unoś się. — Ostudziła go Kang. — To moja sprawa. I moja decyzja. Miała ona też swoje skutki, których absolutnie nie żałuję. — Położyła dłoń na brzuchu. — Jednak nie mieszaj w to uczuć. Do tego, co się miedzy nami wydarzyło, nie wchodziły w grę uczucia.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now