18. PRZESTROGA

307 40 1
                                    

(A/N) Fakciki o @xscalyx powinny wpaść też przed końcem września ^^ To już koniec na dziś ze spamem części, do napisania następnym razem! <3

Dzięki za aktywność, dobre duszyczki :3

[3/3]


— Przysięgam, że dopiero zacznę być nieprzyjemny, jeśli ośmielisz się jeszcze raz nękać moją Sani! — krzyknął do telefonu, po czym szybko zerwał połączenie i rzucił telefon na łóżko. Jimin beznamiętnie patrzył, jak urządzenie odbiło się na materacu i z hukiem upadło na dywan w ich wspólnej sypialni.

Po nocy spędzonej na oddziale, by upewnić się, że kobiecie nic się nie stało, wrócili do domu. Oddał Sani w ręce matki i siostry, które przyrządziły jej wspaniały obiad. Kiedy była z nimi, Jimin nie musiał się martwić o opiekę nad jego ciężarną narzeczoną.

Największe zmartwienie stanowiła Seyo, która musiała dostać chyba pomieszania zmysłów, by nachodzić Kang w pracy. Na szczęście Seokjin pilnował, by Sani pozostała bezpieczna w jej obecności, za co był mu wdzięczny. Nie spodziewałby się nigdy, że jego była kochanka będzie zdolna do zastraszania i szantażowania ciężarnej kobiety. Nie wierzył zbytnio w jej zapewnienia, jakoby Seyo zakochała się w nim.

Ona sama zdecydowała się na zakończenie ich romansu. Czego więc chciała od niczemu nie winnej Kang? Co on by zrobił, gdyby w gniewie zdobyła się na rękoczyny? Boże, przecież sam byłby bezlitosny wobec tej wariatki!

Do tej pory nie dowiedział się też, co dokładnie powiedziała Sani, że od tamtego wydarzenia jego narzeczona starała się unikać jakiegokolwiek kontaktu. Zdawać by się mogło, że zatoczyli pełne koło, aż do punktu wyjścia. Na wszelkie pytania dotyczące rozmowy dwóch kobiet, Sani tylko zbywała go banalnymi wymówkami. Odsuwała się także poza zasięg jego rąk, jakby mógł ją zarazić jakimś paskudztwem poprzez sam dotyk.

Znał Seyo na tyle, by móc stwierdzić, że spotkanie z jego kochanką musiało być dla ciężarnej kobiety naprawdę ciężkim przeżyciem. W łóżku i poglądach na większość spraw dogadywał się świetnie z długonogą pięknością. Cechowało ich także wysokie mniemanie o sobie i cięty język. Bał się, co też mogła naopowiadać Kang, skoro ta zamknęła się na niego całkowicie.

Nastąpiło też to, czego obawiał się najbardziej — porozumienie, które zawarli, zostało zerwane.

— Poprosiłam twoją mamę o dodatkową pościel — odparła, kiedy zatrzymał ją w ich, do tej pory, wspólnej sypialni. Wychodziła wtedy owinięta szczelnie szlafrokiem z łazienki. — To łóżko jest zbyt miękkie, kanapa będzie wygodniejsza.

— Co ty pleciesz, Sani? Wcześniej ci to nie przeszkadzało, a teraz już tak? — Stali tak blisko siebie, jednak nie mógł jej dotknąć nawet przelotnie. Nie, kiedy reagowała na to, jakby on tym samym sprawiał jej ból.

— Uszanuj, proszę, moją decyzję — odpowiedziała. — Dobranoc.

Sekundę później przyciskał ją do swojego torsu i wargami trącał jej skroń. Wydała z siebie pełne dezaprobaty westchnienie.

— Możesz mi powiedzieć, co się stało w gabinecie Seokjina? — mruknął uspokajającym tonem. — Jakich bzdur naopowiadała ci Seyo?

— To nie były żadne bzdury — odparowała, jak zwykle nie mogąc opanować reakcji swojego ciała na chociażby przelotne muśnięcie dłoni Parka. — Nie ma sensu o tym rozmawiać.

Sani wolała uciec, byleby nie musieć wracać myślami do tego wstrząsającego spotkania z jego kochanką. Nie chciała roztrząsać tego tematu, bo najzwyczajniej w świecie nie dało się podważać prawdy. Seyo otworzyła jej oczy. Kang dotąd żyła w ułudzie związku, który powoli budowali wraz z Jiminem. Na szczęście piękność wybiła jej z głowy mrzonki o małżeństwie, z którego z czasem może wyniknąć prawdziwa miłość i przywiązanie. Była nie na rękę wszystkim, wciąż licząc, że swoją determinacją poruszy serca osobom w swoim otoczeniu. Była tak naprawdę darmozjadem i biedną sierotką. Stanowiła problem, ogólnie mówiąc.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now