20. MALEŃSTWO

356 42 15
                                    

(A/N) Moim planem było ukończenie tego opowiadania przed rozpoczęciem nauki i... u mnie zajęcia rozpoczynają się w październiku, więc wciąż mam jeszcze szansę się wyrobić XD

Miłego czytania! <3


Jimin wyrzucił do kosza plastikowy kubek po trzeciej tego dnia kawie. Musiał być w pełni zmobilizowany, by móc czuwać nad wciąż cierpiącą Kang. Mijała już piąta godzina, od kiedy rozpoczął się jej poród. Coraz bardziej martwił się o kobietę, czy będzie w stanie wytrzymać tyle bólu.

Kiedy reszta wciąż posilała się w bufecie, do zmęczonego ciągłym zamartwieniem się Parka przyszli Jungkook i Seokjin.

Jimin westchnął ciężko. Ich obecność naprawdę wspierała go na duchu. Doceniał fakt, że byli przy nim w tak ważnym dla Parka momencie, kiedy trwał poród jego narzeczonej. 

— Dziękuję wam bardzo, że jesteście tutaj. To dla mnie bardzo ważne. — przyznał, każdemu z nich ściskając dłoń.

Jungkook zaśmiał się, klepiąc mężczyznę po ramieniu.

— Od tego są przyjaciele, hyung. Na świat przychodzi właśnie twój pierworodny. Możemy się tylko domyślać, jak ciężki jest dla ciebie ten czas oczekiwań — powiedział tatuator.

— Nic mi nie jest, bo to Sani tak naprawdę przeżywa ciężkie chwile. To jej należą się słowa podziwu, że wciąż dzielnie to znosi — odparł Park.

— Masz zupełną rację — odpowiedział Kim. — Podobno zmartwienie i ciężkie momenty zawsze są łatwiejsze do zniesienia, gdy masz kogoś za swoimi plecami.

Pozostała dwójka przytaknęła Seokjinowi w milczeniu.

— Naprawdę to doceniam. — Jimin potarł dłonią zmęczoną twarz. — Przez natłok obowiązków zaniedbałem naszą przyjaźń. To nigdy nie powinno się wydarzyć. W końcu jesteśmy z sobą zżyci od wielu lat.

— Każdy z nas wpadł w wir obowiązków. Praca za bardzo nas zaabsorbowała. Czemu nie mielibyśmy powrócić do naszych cyklicznych spotkań? Chyba raz na tydzień możemy wybrać się na piwo, co? — zaproponował Jeon.

— Może niekoniecznie się napić, ale jak najbardziej jestem za powrotem do naszej dotychczasowej rutyny — powiedział Park.

Jeon powiódł po nich pełnym niezrozumienia spojrzeniem.

— Jimin po prostu zerwał z alkoholem. Teraz nie pije ani kropli. Zmienił się, odkąd zamieszkała z nim Sani — wyjaśnił młodszemu koledze Kim.

— Ta kobieta ma na ciebie zbawienny wpływ, skoro skończyłeś z piciem — przyznał Jungkook. Jimin musiał przyznać mu rację.

— Kobiety w przypadku was obojga zadziałały cuda. Powiedziałbym, że to tak na stare lata, jednak zdecydowanie za te zmiany odpowiedzialne są wasze drugie połówki — wtrącił Jin.

Nie mylił się ani trochę. Zarówno Chu, jak i Sani, przemieniły zatwardziałych kawalerów w odpowiedzialnych i inaczej patrzących na świat mężczyzn. Seokjinowi wystarczyła krótka rozmowa, by stwierdzić, że Jimin i Jungkook nie byli już tacy sami, jak jeszcze kilka lat wstecz. Zdecydowanie byli lepszymi wersjami samych siebie. 

— Jungkook, słyszałem, że oprócz prowadzenia salonu tatuażu, dorabiasz też sobie jako model na wybiegu. Skąd taka decyzja?— zapytał Jimin, przypominając sobie słowa hyunga o nowym zajęciu ich przyjaciela.

Jeon wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.

— To długa i dosyć pokręcona historia. Tak naprawdę, w modeling wrobiła mnie poniekąd Chu. Ona zajmuje się modelingiem. Kiedyś, przez zupełny przypadek... — Usiedli na korytarzu, nadrabiając stracony czas.

UNEASY ~ P.JM ✔️[3]Where stories live. Discover now