(A/N) Do końca pozostało nam pięć części, łącznie z tą. Potem ruszamy z czymś zupełnie innym. ^^
Miłego wieczorku :>
Sani wzięła w ramiona małego Jiseoka, uśmiechając się do dziecka. Był naprawdę rozkoszny; spał prawie całą noc, ciągle spał i miał apetyt za dwóch. Kang nie mogła wprost wymarzyć sobie większego aniołka.
Razem z małym zeszła na dół, gdzie Chong bawiła się razem z LuLu i maleńką Chian. Dołączyła do nich, siadając na dywanie. Córka państwa Kim była starsza od Jiseoka o ponad dwa tygodnie, jednak jak na razie nie można było zauważyć pomiędzy nimi tej różnicy.
— Wszystko dobrze, Sani? — zapytała Seo.
— Oczywiście, bardzo wam dziękuję za możliwość zamieszkania z wami. Nie miałam się gdzie podziać. — Jej koleżanki nie dysponowały wystarczającym metrażem. Taehyung i Chong podczas rozmowy w kawiarni poinformowali ją, że może zwrócić się do nich, gdy będzie potrzebować czegokolwiek. Nie omieszkała z tego skorzystać.
Nie mogła powiedzieć, by to dopiero rozmowa z Kimami otworzyła jej oczy na związek z Jiminem. Oni tylko rozwiali wątpliwości Kang, które nękały ją każdego dnia. Nie chciała małżeństwa bez miłości. Była samolubna i egocentryczna, jednak to, co czekałoby potem na Parka i nią, przysporzyłoby im tylko więcej nienawiści i cierpienia.
Skorzystała z zaproszenia i to właśnie do domu rodziny Kim skierowała się od razu po tym, jak odeszła od Jimina. Widziała już wcześniej o tym, że Chong dopiero co wróciła z córeczką do domu. Nie ośmieliła się powiedzieć Parkowi, iż wiedziała, co działo się u Seo i Taehyunga. Nie musiała być geniuszem, by wyobrazić sobie, jak zareaguje na samą wzmiankę o tej rodzinie.
Razem z kobietą dzieliły doświadczenie bycia matką. Malutka była rozkoszna. Do tego Sani świetnie dogadywała się z gospodarzami. Specjalnie przemeblowali jeden z pokoi, by mogła wraz z Jiseokiem przenieść się do niego.
Wszystko było w porządku. Pomimo trudnego do wytłumaczenia poczucia winy, naprawdę dobrze jej się powodziło.
— Mimo to, coś wciąż nie daje ci spokoju. Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko, prawda? — Chong uścisnęła dłoń przyjaciółki w pokrzepiającym geście.
— Ależ skąd. — Kang machnęła lekceważąco dłonią. — Nie może być lepiej.
Widać było, że jej zapewnienia nie były dla Seo wiarygodne.
— Obawiam się, że obwiniasz mnie i Taehyunga za wasze rozstanie z Jiminem — przyznała cicho starsza z kobiet.
Sani natychmiast zaprzeczyła szybkim ruchem głowy.
— Nic z tych rzeczy, unni. Stało się to, co powinno wydarzyć się już dawno. Tak naprawdę, to jestem wam wdzięczna, że pozwoliliście mi przejrzeć na oczy i zdecydować się na wyprowadzkę.
Seo tylko cmoknęła, wciąż nieprzekonana.
— Myśleliśmy, że on przysporzy ci więcej cierpienia. Znamy jego charakter i nie mamy prawa o nic go obwiniać. Jego siostra została sama, wspólnik oszukał go, przez co stracił firmę. Nie było mu łatwo. Jednak chcieliśmy cię po prostu przestrzec, bo nie chcemy, byś cierpiała — powiedziała Chong. — Ale ty za nim tęsknisz. Chciałabyś do niego wrócić — stwierdziła, nie próbując nawet ukryć niezadowolenia tym faktem.
Sani poczuła się, jakby ziemia zaczęła nagle usuwać się jej spod stóp.
— To kompletny absurd! — prychnęła. — Jimin to przeszłość. Łączy nas tylko dziecko.
YOU ARE READING
UNEASY ~ P.JM ✔️[3]
Fanfiction"To twoje dziecko, panie prezesie", oznajmia mu piękna kobieta. Gdyby mało mu było problemów, nagle do jego drzwi puka osoba, o której już dawno zapomniał. Jiminowi świat wali się na głowę: jego siostra zerwała zaręczyny, jego rodzinna firma popada...