Epilog

84 4 11
                                    

Cztery miniaturowe łapki niesłychanie wierciły mi się na kolanach, gdy próbowałam utrzymać w spokoju swoją kulkę futra. Keks merdał krótkim ogonem tak zamaszyście, że chodził mu cały tyłeczek. Przyprawiałby w rozbawienie nas obie, gdyby Laura nie wpatrywała się w wodę przed sobą z pełnym zaangażowaniem.

Moja jedna ręka ramieniem obejmowała zamkniętego w szelkach yorka, a druga natomiast palcami dłoni splatała się z jej ciepłymi opuszkami. Odczuwalny czar jej skóry falami poszerzał mój uśmiech.

Miałam deja vu, widząc jej baczne spojrzenie zaklęte w coś przed nami. Zupełnie jak wtedy, gdy całą sobą próbowała doczekać się wyników konkursu, przegapiając w końcu wyczytanie własnego imienia.

Na wspomnienie tego zaśmiałam się pod nosem.

Nawet gdy poinformowałam ją pełna entuzjazmu, że wygrała, nie usłyszała. Była jak zahipnotyzowana, nieobecnie udając, że skupia się na tym co się dzieje. Emocje zdecydowanie ją wtedy przerosły.

Tym razem także pojawiła się myślami gdzie indziej na moment. Często jej się to zdarzało, potrafiła odpływać w kilometrowe zadumy, z których wyrywanie jej było... co najmniej urocze.

W galerii sztuki, to widok jej własnej pracy postawił ją na nogi. Moja twarz widziana jej bystrymi oczami i lekką ręką namalowana, zupełnie piękniej niż mogłabym się widzieć.

— Psst— zaczęłam cicho, tykając ją wolnym palcem w odsłonięte udo. Wzdrygnęła się lekko, przenosząc na mnie swoje spojrzenie. Majaczyło w nim napływające rozkojarzenie. — Odpłynęłaś — dodałam, pokazując jej język.

Nie potrafiłam nic poradzić na to, że zawsze mnie trochę bawiła. Ale jednocześnie... czymś musiała podbić moje serce.

— Ah... przepraszam... — Z tymi słowami znów zwróciła się w kierunku rozciągającej się przed nami wody.

Kwiaty oleandrów powiewały na wieczornym wietrze. Usypiające słońce przykrywało się pierzyną laguny weneckiej, robiąc piękne refleksy na delikatnych falach.

Zamiast tego wszystkiego, wolałam jednak obserwować ją, kontemplującą każdy szczegół krajobrazu. Jej oblicze pełne zachwytu wobec wielobarwnych kształtów. Blask bijący spod jej powiek.

— To jest po prostu takie piękne... — wyszeptała w końcu. — Nie zasłużyłam... nie potrzebna mi była nagroda... zwycięstwo... Ten cały konkurs już przedtem uświadomił mi coś więcej. Pokazał mi, że to nie wyjazd do Wenecji był prawdziwą nagrodą, jaką miało mi dać Letnie Szczęście. — Usłyszałam po chwili. Tego typu słowa, tak poważne i przemyślane rzadko były mi udostępniane. Tak naprawdę Laura nie często otwierała dla innych świat swoim wewnętrznych rozważań.

Czułam się zaszczycona.

Jej spojrzenie objęło mnie z wolna, w miarę jak myśli układały się w głowie. Delikatny uśmiech wdarł się na twarz dziewczyny. Kilka blond kosmyków opadło ciężko na twarz, by mogła je szybko odgarnąć za ucho.

Wydawała mi się być pozornie spokojna, mimo odczuwalnego zmieszania jakie odczuwała. Najzwyczajniej w świecie znów była urocza.

— Może to głupie, ale ja wierzę w przeznaczenie i... Wierzę, że te ulotki...— Powróciłam na moment myślami do zderzenia na korytarzu. Tego, gdy podsunęłam jej konkurs pod nos. Tego, które dalej wydawało jej się przypadkiem... — Róża?— Wzdrygnęłam się na brzmienie swojego imienia. — Moim letnim szczęściem, nagrodą właściwie... Stałaś się ty.

Ostatni raz zwróciła się do mnie takim tonem, gdy w środku nocy prosiła abym została u niej na dłużej. Zaraz potem namalowała mój portret i zwyciężyła konkurs.

Wtedy, w międzyczasie, gdy nakładała farby na płótno, wykreślając moją sylwetkę trzymającą na kolanach Czips, niczym dama z łasiczką, pocałowałam ją po raz pierwszy.

Teraz, pewnego weneckiego wieczoru, dała mi to zrobić po raz drugi.

KONIEC


_______

Oraz najmocniejsze przeprosiny że Epilog opóźnił się o dwa tygodnie! Otóż, byłam na wyjeździe wakacyjnym i przed nim nie udało mi się wrzucić nic na wattpada, dlatego wielkie przeprosiny dla tych, którzy czekali!

A także - Hura! Nareszcie udało mi się ukazać światu wszyściuteńkie rozdziały Letniego Szczęścia! Mam nadzieję, że zakończenie oraz epilog nikogo nie zraziło i że czytanie było dla wszystkich tylko przyjemnością <3 Tak naprawdę bardzo chciałam zrobić z tej książki coś prostego i przyjemnego, żeby przyswojenie tego było raczej odpoczynkiem po ciężkim dniu. :)

I na koniec - Gorące podziękowania dla wszystkich zaczytanych w moją malarską opowieść <3 Support, gwiazdki i komentarze, a także samo widmo czytanie, wiele dla mnie znaczy! Jestem naprawdę ogromnie wdzięczna każdej duszyczce, która sięgnęła po Letnie Szczęście i je czytała. Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję! A najszczególniejsze podziękowania należą się 

@iforgotaboutmynick za wielkie wsparcie i mobilizowanie mnie w trakcie pisania, a także za cudną pierwszą korektę każdego rozdziału <3

a także 

@WeraHatake za trwanie przy mojej opowiastce przez cały czas i za każdy cudny, mobilizujący komentarz, który pokazywał mi, że warto <3

Bardzo wam dziękuję za to Letnie Szczęście


Letnie SzczęścieWhere stories live. Discover now