Xmass Special - Dzień 0

487 57 39
                                    

a/n: Tak na time'linie Horizonowym te wydarzenia dzieją się pomiędzy pierwszą, a drugą książką :)

- To może być całkiem dobry pomysł - stwierdził Jin, bawiąc się trzymaną w ręku łyżeczką.

- Naprawdę tak myślisz? - Hoseok przyjrzał mu się z niedowierzaniem. To, że usłyszał z ust lekarza jakąś pochwałę nie do końca mieściło mu się w głowie. Jeszcze raz spojrzał uważnie na starszego chłopaka, ale nie wyglądało na to, że tamten żartował. Ze spokojem zajął się oblizywaniem łyżki i wygrzebywaniem ze swojej miski resztek po śniadaniu.

- Naprawdę - przytaknął Jin, ignorując gapiącego się Hoseoka i w pełni skupiając się na jedzeniu. - Lecimy już tak długo... nie mamy żadnego długotrwałego planu, nasze rodziny, myślą, że nie żyjemy, być może w kosmosie czeka na śmierć w najbliższym cz...

- Dobra, już daj spokój, Jin - mruknął Yoongi, wtrącając się w końcu. I to nie tak, że pomysł Hoseoka nie przypadł mu do gustu. - Musiałeś? - bardziej martwiło go to, że spodobał się on Jinowi.

- Chciałem tylko powiedzieć, że przyda nam się trochę rozrywki, zanim wszyscy zaczną mieć myśli samobójcze - Jin wzruszył ramionami. - Każdy ma pewnie jakieś ulubione święto ze swojej planety. To, że ty nie masz ochoty czegoś poświętować, nie znaczy, że nikomu ten pomysł się nie spodoba.

- No właśnie - Hoseok przytaknął Jinowi, tylko trochę czując się głupio, że nie staje po stronie Yoongiego. Kapitan nadal nie wyglądał na przekonanego. Kilka razy nabierał powietrza, jakby chciał coś powiedzieć, jednak wycofywał się w ostatniej chwili i skupiał całą swoją uwagę na Jonesy, która rozłożyła się obok niego na ławie.

- A co jeśli... no wiesz, te święta mogą być dziwne. Na przykład JK - Yoongi nerwowo potarł nos. - Może u niego obchodzi się, nie wiem...

- Siódmy listopada! - Yoongi ostatkiem sił powstrzymał się przed krzyknięciem. To nie tak, że nadal bał się tego dzieciaka. Po prostu naprawdę nie lubił, kiedy ktoś zachodził go od tyłu i włączał się nieproszony w rozmowę.

- Podsłuchiwałeś!

- Wcale nie jesteście jakoś cicho - mruknął JK, siadając na ławie obok kota. - Siódmy listopada, to jest dzień, który świętujemy na Ulyssesie - powtórzył. - Świętowaliśmy - poprawił się po chwili.

- Nowy Rok - powiedział szybko Hoseok, zanim wszystkim zrobiło się głupio przez wyciągnięcie wrażliwego tematu. - Na Niflheim obchodzimy Nowy Rok, wtedy zmieniają się ekipy wiertnicze, więc można zrobić imprezę pożegnalną i powitalną równocześnie - zaczął opowiadać. - Dostajemy też dodatkowy transport i wszyscy... no jest dużo powodów do radości. I zaczyna się wiosna - dodał, chociaż Yoongi podejrzewał, że to mogła być główna przyczyna tego święta. Ta pierwotna, ale nie miał zamiaru się o to kłócić z Hoseokiem i psuć jego dobrego humoru. Dobry humor Hoseoka i Jina w tym samym momencie nie zdarzał się często.

- Zawiadom na komunikatorze resztę załogi - powiedział po chwili.

W gruncie rzeczy mógł się zgodzić na pomysł kilku świątecznych tygodni, ale nie musiał w tym wszystkim uczestniczyć. Aż uśmiechnął się sam do siebie, bo to była genialna myśl.

Być może, ale tylko być może pozwoli im to uniknąć konfliktów i czegoś, co mogłoby niechcący doprowadzić do zniszczenia statku.

***

- Ale... masz na myśli święta Federacji? - zapytał jeszcze raz Namjoon, marszcząc nos z wyraźną dezaprobatą. Yoongi westchnął cierpiętniczo, bo wyjaśniał całą ideę już chyba dziesięć razy i każdy, ale to każdy z JK'em włącznie nie miał problemow ze zrozumieniem.

✔Event Horizon | BTS | ot7Where stories live. Discover now