25

570 65 81
                                    

Mimo wysokiej, skalnej ściany za oknem, późnym porankiem do kuchni wpadało dużo słonecznego światła, które ciepłymi promieniami znaczyło jasne kreski na szerokim stole. Zapowiadał się kolejny, ładny dzień, chociaż Hoseok miał wątpliwości, czy na Keplerze zdarzały się te ponure i brzydkie, kiedy człowiekowi nie chce się nawet ruszyć spod kołdry. Pomieszał łyżeczką w swojej herbacie, by drobne kryształki cukru do końca się w niej rozpuściły. Kiedy niechcący uderzył kilka razy o brzeg szklanki, Taehyung zmarszczył nos z dezaprobatą, nie odrywając jednak wzroku od czegoś, co czytał na tablecie.

Hobi postanowił go nie denerwować, bo już i tak od kiedy Jimin zamieszkał u ojca, Taehyung stał się jeszcze bardziej drażliwy niż zwykle. Co prawda starał się zachowywać w cywilizowany sposób, ale wiadomo było, że prędzej czy później znów wybuchnie. I Hoseok miał dziwne przeczucie, że będzie wtedy w pobliżu, dlatego już zawczasu postanowił się nie odzywać i siedzieć cicho. Napisał tylko krótką wiadomość do Jimina, że u nich wszystko w porządku i mimo tego, iż jego brat w ogóle nie odpisuje na wiadomości, nadal jest cały i zdrowy, więc nie powinien się kompletnie przejmować.

Taehyung taki był i chociaż przeważnie Hobiemu wystarczało to wytłumaczenie, to w chwilach takich jak ta, miał ochotę na niego nakrzyczeć albo przynajmniej dowiedzieć się, czemu ignoruje wiadomości od Jimina, skoro tak strasznie się o niego martwi. Nie zrobił tego jednak, bo nadal miał zamiar cieszyć się ładnym porankiem i herbatą, która właśnie osiągnęła idealną temperaturę do picia.

- Hej - mruknął Jin, wchodząc do pomieszczenia. Z jego włosów ściekała woda, ale nie wyglądało na to, żeby się tym przejmował. Jeśli jeszcze na Horizon Jin prezentował się na tyle elegancko, że nie było trudno uwierzyć, że należy do rodziny królewskiej, tak teraz wyglądał jak kompletna łajza. W wiecznie powyciąganych, za dużych ubraniach i dziurawych spodniach trudno byłoby go podejrzewać o szlacheckie pochodzenie.

Hoseok spiął się nieco. Może jego relacje z Jinem były teraz lepsze niż kiedykolwiek, ale nadal trochę się stresował tym, że powiedział chłopakowi, że go nie lubi. Nawet jeśli Jin wydawał się zupełnie tym nie przejmować, to Hobi i tak sprawdził, czy na Keplerze są jakieś kary za znieważenie członka rodziny królewskiej.

Na szczęście nic nie wskazywało na to, że czeka go wtrącenie do lochów czy jakieś wyjątkowo bolesne tortury. Przynajmniej do czasu, aż Jin nie zdecyduje się zmienić kodeksu prawnego, chociaż Hoseok nie był pewien, czy jest to w ogóle możliwe.

- Już nic nie zostało? - jęknął starszy chłopak, zaglądając do jednego z garnków. Wczoraj wieczorem ugotował dla wszystkich jakieś keplerskie danie, które okazało się naprawdę smaczne.

- Jungkook zjadł wszystko dziś rano - poinformował go Taehyung, odkładając w końcu tablet i przeciągając się tak mocno, że aż chrupnęły mu kości.

- Menda - mruknął Jin, naciskając panel replikatora tak mocno, jakby chcąc w ten sposób zemścić się na Jungkooku.

- Właściwie... to gdzie on jest? - zapytał Hoseok, bo w mieszkaniu było wyjątkowo cicho.

- Poszedł z Yoongim w góry - odparł Jin trochę niewyraźnie, przeżuwając wyplutą z replikatora bułkę.

- Mówisz... mówisz serio? - Hobi aż pochylił się do przodu, czekając, aż starszy chłopak zacznie się śmiać albo oznajmi, że właśnie go wkręcił. Nic takiego jednak nie nastąpiło.

- No tak... przyszedł rano i powiedział, że chce iść z nim w góry, Yoongi powiedział, że on nie lubi, ale mogą iść nad morze, JK jęczał, więc... pewnie wyszło na jego, a co?

- Nie mam pojęcia, ale pewnie tak - przyznał, bo w JK był gotowy zrobić wszystko, by postawić na swoim, a Yoongiemu z kolei nigdy na tym specjalnie nie zależało. Zapach świeżej kawy wypełnił pomieszczenie, kiedy Jin zalał przezroczysty dzbanek wrzącą wodą. - Nie chciałeś iść z nimi? - zapytał Hoseok, przesuwając swój, pusty już kubek, bliżej dzbanka, dając tym samym sygnał Jinowi, że on też by się chętnie napił. Normalnie nie był dużym fanem kawy, jednak ta na Keplerze smakowała znacznie lepiej, chociaż nie powiedziałby tego na głos, a już na pewno nie przy Jinie, który od zawsze narzekał na jedzenie na Horizon.

✔Event Horizon | BTS | ot7Where stories live. Discover now