24

555 64 85
                                    

Yoongiego obudził jakiś wstrząs. W pierwszej chwili chciał się zerwać na równe nogi i biec na mostek, bo to mogło oznaczać, że ze statkiem dzieje się coś złego. Jednak jeszcze zanim otworzył oczy, zdał sobie sprawę z tego, że nie jest na Horizon, tylko na Keplerze, w mieszkaniu Jina i w jego łóżku, więc prawdopodobnie nie grozi im bolesna śmierć spowodowana naruszeniem poszycia statku.

Mruknął coś ostrzegawczo, czując niewielki ruch pościeli. Nie miał ochoty jeszcze się budzić. Ostatnio nie spał zbyt dobrze i chociaż na szczęście nie było to związane z jego problemami zdrowotnymi, to ten fakt nie pocieszał go zbytnio.

W domu było zbyt wiele obcych, dziwnych dźwięków, które ciągle go budziły albo w ogóle nie pozwalały mu usnąć. Nigdy wcześniej nie przypuszczał, że las może być tak głośny, zwłaszcza w nocy. Szum drzew, który dochodził do nich przez uchylone okna, nie był tak jednostajny i uspokajający, jak na relaksacyjnych nagraniach, których mógł słuchać na stacji albo statku. I to nie tak, że Yoongi bał się tych nowych, nieznanych dźwięków, po prostu chciał je wszystkie zidentyfikować, żeby sklasyfikować je w głowie, by w przyszłości móc przestać zwracać na nie uwagę.

Na początku Jin okazywał się dość pomocny i za każdym razem, kiedy Yoongi budził się zdezorientowany, wyjaśniał mu, co spowodowało dany hałas. Młodszy chłopak czasem przyjmował to ze spokojem, a czasem ze złością, bo niby co do roboty miały ptaki w środku nocy? Czy nie powinny spać?

Niestety, po kilku nocnych pobudkach, cierpliwość Jina widocznie się wyczerpała, bo po prostu znalazł pilota i zamknął hermetyczne okno. W sypialni zaległa cisza, która chyba pozwoliła zasnąć im obu na dobre.

Łóżko poruszyło się znowu i tym razem Yoongi naprawdę nie mógł tego zignorować, chociaż nie chciał zaczynać dnia od kłótni. Zdjął poduszkę z głowy i otworzył jedno oko, żeby rozeznać się w sytuacji.

W zasięgu wzroku nie znalazł jednak Jina tylko górę rozkopanej pościeli. To go zaskoczyło, bo zwykle budził się natychmiast, kiedy starszy chłopak wstawał i nie chodziło już o to, że miał aż tak czujny sen, po prostu Jin nie potrafił zachowywać się cicho.

Z głośnym jękiem usiadł na łóżku, przecierając oczy. W odległym kącie, gdzieś między poduszkami, maszerował Holly, próbując pokonać kolejną kołdrową przeszkodę, co przynajmniej na razie, szło mu niezbyt dobrze. Yoongi nie miał pojęcia, co kot mógł robić w jego łóżku. Podniósł się trochę, chcąc sprawdzić wysokość słońca, którego promienie zostawiały na podłodze nieregularne, jasne plamki.

- O... - znieruchomiał, kiedy zauważył, że na fotelu, całkiem niedaleko łóżka siedzi Jungkook. Zimny dreszcz przeszedł mu po plecach, kiedy zdał sobie sprawę, że nie tylko nie zauważył, kiedy Jin wyszedł z pokoju, ale też kompletnie nie zarejestrował nowego przybysza. JK, mimo że już zupełnie oswojony, czasem nadal przerażał Yoongiego, zwłaszcza w takich chwilach jak ta.

- Uhm... - zaczął niepewnie, nie był gotowy jeszcze na prowadzenie rozmowy, zwłaszcza że młodszy chłopak ze swoimi skrzyżowanymi na piersiach ramionami i chmurnym spojrzeniem, nie wyglądał, jakby chciał zaproponować Yoongiemu kawę do łóżka. - Czemu... czemu łóżko się ruszało? - zapytał w końcu, drapiąc się po głowie.

- Przyniosłem ci kota - mruknął Jungkook z wyrzutem. - Ale się nie obudziłeś, więc musiałem w nie kopnąć - Yoongi pokiwał tylko głową, to była dość logiczna odpowiedź, chociaż nadal nie do końca dla niego zrozumiała.

- O...ok - powiedział w końcu, bo młodszy chłopak siedział na fotelu z najbardziej naburmuszoną miną, jaką kiedykolwiek widział. Yoongi w zamyśleniu pogłaskał Holly, któremu udało się do niego dotrzeć po pokonaniu tych wszystkich poduszkowych przeszkód. - Coś się... stało? - zaczął ostrożnie. Nie bardzo potrafił radzić sobie z humorami JK'a, a tym razem wyglądało to na jakiś większy kryzys.

✔Event Horizon | BTS | ot7Where stories live. Discover now