12

502 72 83
                                    

Teraz

Moc znów drżała pod koniuszkami palców Yoongiego i nawet częste pocieranie rąk i głębokie wdechy niewiele dawały. Jeszcze trochę, a załoga coś zauważy, a na to nie mógł sobie teraz pozwolić. Zwłaszcza teraz.

Gdy Hoseok i Jin są na obcej planecie i ich uwaga powinna być skoncentrowana właśnie na nich. Jego palec wskazujący samoistnie uniósł się do góry i Yoongi mógł przysiąc, że czuje powierzchnię ekranu znajdującego się przed Taehyungiem, który siedział w fotelu pilota, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę, że nie jest to możliwe.

Z drugiej strony jednak to, że posiadał moc, również nie było możliwe według współczesnej nauki, więc na próbę przesunął palcem wskazującym w prawo, a potem wykonał szybki ruch w górę i w dół, jakby na coś klikał. Ekran Taehyunga zmienił się, a chłopak zawył żałośnie.

- O co chodzi temu statkowi ostatnio? - jęknął, nie adresując swojego pytania do nikogo konkretnego. Ze złością uderzył w monitor i zmienił ustawienia na początkowe.

- To znaczy? - mruknął pod nosem Yoongi, starając się ukryć lekki uśmiech, który dla niego samego był zaskoczeniem. Na szczęście szybko się opanował, prostując na fotelu kapitańskim i przybrał znudzony wyraz twarzy.

- No sam zobacz - chłopak przesunął fotel w bok i pokazał ręką na swój komputer.

- Co? - Yoongi starał się z całych sił nie uśmiechnąć. - Mapa gwiezdna. Mam być pod wrażeniem, że potrafisz ją włączyć? - spytał i wstał wolno z fotela. W zaledwie trzech krokach był przy jego stanowisku. - Co się dzieje?

- Przed chwilą komputer sam z siebie zmienił ekran, poczekaj. Może znów to zrobi - Taehyung wbił wzrok w monitor, nie mrugając przy tym. Yoongiemu aż zrobiło go się trochę szkoda. - Za chwilę znowu to zrobi, zaraz zobaczysz - mówił dalej młodszy chłopak, wciąż starając się nie zamykać oczu.

- Taehyung zepsuł komputer! - krzyknął głośno Jungkook, wchodząc do pomieszczenia, a jakby na potwierdzenie oba kociaki, które trzymał na rękach zamiauczały głośno.

- Nieprawda! - Taehyung odwrócił się w jego stronę z prędkością światła. - To pewnie twoja wina. Ty ostatnio tu siedziałeś!

- Co ja ci mówiłem o nieprzynoszeniu ich na mostek? - mruknął Yoongi, ignorując Taehyunga, który wciąż coś gadał pod nosem. Jungkook wydał z siebie dźwięk, który brzmiał jak fuknięcie, ale nie takie w jinowym stylu, pełnym frustracji albo niezadowolenia, raczej kocio i agresywnie. Yoongi nie mógł powstrzymać się i przewrócił oczami. - JK...- westchnął ciężko, ale słychać było w jego głosie ostrzegawcze tony.

Jungkook musiał to zrozumieć, bo raptem zmienił swoją postawę i w ruch poszło robienie smutnych min i dużych oczu, co może zawsze działało na Jina, ale Yoongi był na to zupełnie odporny i absolutnie to na niego nie działało. Może miałby inny stosunek do tego dzieciaka, gdyby poznali się w trochę inny sposób.

- Jonesie gdzieś polazła - powiedział płaczliwym tonem Jungkook, nie poddając się. - Były same i miauczały. Min Yoongi płakał. Co miałem zrobić?

- Zostawić je pod lampą do kwiatów na stołówce, tak jak kazał Jin - odparł spokojnym tonem Yoongi i wziął od niego kociaki. Holly, którego JK uparcie nazywał "Min Yoongi", zapłakał żałośnie przez chwilę, ale zaraz się uspokoił, gdy tylko Yoongi schował go do kieszeni bluzy. - Siadaj - powiedział i sam usiadł na fotelu kapitańskim, zwalniając dla młodszego chłopaka fotel Hoseoka. Drugi kot, Ben przeturlał się przez udo Yoongiego i zniknął gdzieś między oparciem fotela, a podłokietnikiem. - Chodź no, żesz...- złapał kocicę za kark i schował ją w to samo miejsce, co jej brata. Nawet nie musiał podnosić głowy do góry, żeby wiedzieć, że jest obserwowany. - Co znowu? - spytał, wiedząc, że to Taehyung się na niego gapi.

✔Event Horizon | BTS | ot7Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu