Garmisch-Partenkirchen, 1 I 2020

252 30 3
                                    

Starałem się wszystko zorganizować w drodze z Oberstdorfu do Ga-Pa. Napisałem do ciebie wiadomość, abyś podała mi swoje dane, które potrzebowałem do akredytacji. Odpisałaś niemal od razu. Okazało się, że mieszkasz w Oberstdorfie, zupełnie jak ja. To dziwne, ponieważ znałem z tego miasta prawie każdego, a nigdy cię nie widziałem. Zadzwoniłem do rodziców. Wiedziałem, że przyjadą tylko na konkurs, dlatego poprosiłem ich, aby zabrali cię ze sobą. Zgodzili się. Powiadomiłem cię o tym. Napisałaś, że nie powinienem tego robić i poradziłabyś sobie bez mojej pomocy. Cóż, na to było za późno.

Gdy przyjechaliśmy do Ga-Pa dzień po zawodach w Oberstdorfie, postanowiłem, że pójdę wyrobić akredytację przed wieczornym skakaniem na skoczni. Dzięki znajomościom nie miałem żadnych problemów, żeby zrobić to, co ci obiecałem. Od razu z biura prasowego udałem się do ośrodka szkoleniowego. Po odbytym treningu wróciliśmy do hotelu, jednak stwierdziłem, że wybiorę się jeszcze na bieganie.

Znów o tobie myślałem. Nie potrafiłem wyrzucić ciebie z mojej głowy. Cały czas w niej siedziałaś. Widziałem przed oczami twoje blond włosy, szare oczy, różowe usta i proste zęby. Twój uśmiech. Dlaczego tak się działo? Czy to dlatego, że zainspirowałaś mnie już po pierwszym spotkaniu? Poruszyła mnie twa historia. Co ja bym zrobił, gdyby to mnie spotkało coś takiego? Na pewno powrót do skoków nie byłby problemem. Ale mój stan psychiczny? Czy potrafiłbym o tym nie myśleć, gdybym przeżył jeden z najstraszniejszych upadków, jakie widział świat? Oglądałem wypadki Thomasa Morgensterna. Wyglądały strasznie. Nie wspomnę o sparaliżowanym Lukasie Muellerze, który upadł na Kulm w Bad Mitterndorf. Dostawałem dreszczy, gdy o tym rozważałem. Przecież ja też mogłem doznać przerażającego upadku. Przypominając sobie o tych dwóch Austriakach, odczuwałem strach przed oddaniem kolejnych skoków. Czy musiałbym zakończyć karierę, tak jak ty, gdybym nie dawał rady z własną psychiką?

Następny dzień przyniósł zadowalające skoki. Wygrałem kwalifikacje, znajdując się o jedną dziesiątą przed Philippem Aschenwaldem. Konkurs zapowiadał się emocjonująco. Żałowałem, że bliscy nie oglądali mych prób akurat w ten dzień. Jeszcze na skoczni zadzwoniłem do rodziców, żeby spytać, czy rozmawiałaś z nimi. Potwierdzili. Byliście umówieni. Patrząc na twój kontakt, korciło mnie, aby pomówić z tobą przez telefon. Gdy tylko o tym pomyślałem, na wyświetlaczu pojawiło się przychodzące połączenie. I dzwoniłaś właśnie ty. Odebrałem z prędkością światła.

— Mathilde — powiedziałem, po czym odchrząknąłem. Ruszyłem w stronę trybun, oddalając się od kolegów z drużyny i sztabu. — Coś się stało? — spytałem, nie wiedząc, w jakim celu zdecydowałaś się ze mną skontaktować.

— Tak, zgadłeś — odpowiedziałaś, a mnie serce podskoczyło do gardła. Zacząłem się bać, że nie będziesz mogła przyjechać, ale wraz z kolejnymi słowami mój strach powoli ustawał. — Wygrałeś kwalifikacje, to się właśnie stało. Chciałam złożyć ci gratulacje.

— Och, dziękuję — odparłem, nie spodziewając się tego. — Nie sądziłem, że zadzwonisz do mnie specjalnie po to.

— Skoro już się znamy, nie wypadało nie pogratulować — roześmiałaś się po drugiej stronie słuchawki. — Chcę również podziękować ci za to, że tyle dla mnie robisz. Nie musiałeś. Przeżyłabym bez pojechania do Ga-Pa. Obejrzałabym konkurs w telewizji.

— Nie godzi się prawdziwej kibicce skoków narciarskich być tylko na jednych zawodach Turnieju Czterech Skoczni — odrzekłem, uśmiechając się pod nosem.

— Po prostu powiedz, że zrobiłeś to tylko dlatego, żeby się ze mną spotkać — powiedziałaś, a ja przygryzłem dolną wargę, szukając w miarę dobrej odpowiedzi.

— Proszę, rozgryzłaś mnie — mruknąłem. — Właśnie o to mi chodzi.

— Zaczynam się ciebie bać — usłyszałem. — Brzmisz jak jakiś psychopata. Jeszcze mnie porwiesz i co wtedy zrobię?

photograph | k.geigerWhere stories live. Discover now