Lauterbrunnen, 3 IV 2022

113 17 3
                                    

Myślałem o tym dniu od momentu, kiedy cię poznałem. Już wtedy wiedziałem, że jesteś tą jedyną. Tak bardzo cieszyłem się, gdy planowałem wyjazd. Obmyślałem w głowie, co powiedzieć, jak wszystko zorganizować, żebyś była w pełni zadowolona. Chciałem, abyś zapamiętała tę chwilę do końca swojego życia, wspominała ją z radością, patrząc na swą dłoń.

Nikt nie wiedział o tym, co zamierzałem zrobić. Moja rodzina od samego początku wyczekiwała, aż wykonam choć jeden krok w tę stronę. Mijały dwa lata, a oni wciąż cierpliwie czekali. Lucia czasami już nie wytrzymywała i zadawała mi znaczące pytania, ale zbywałem ją karcącym spojrzeniem lub machnięciem ręki.

Jestem pewien, że ty też tego wyczekiwałaś, Mathilde. Często rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości, ale nigdy nie padł temat zaręczyn. Z kolei o ślubie swoich marzeń mogłaś mówić godzinami. Każde twoje słowo dotyczące ceremonii starałem się zapisać w głowie i przywołać w odpowiednim momencie, gdy już mieliśmy ją planować. Jednak nie wspominałaś, kiedy chciałaś zawrzeć związek małżeński. Nie pospieszałaś mnie, a ja po prostu czekałem na odpowiedni moment. Gdybym mógł, klęknąłbym przed tobą na kolano już po trzecim spotkaniu. Jednak tak naprawdę nie byłem pewien, jak zareagowałabyś na zaręczyny zaledwie po kilku miesiącach związku. Wolałem się nie spieszyć, żeby cię nie wystraszyć.

Sezon nie okazał się wybitny w moim wykonaniu. Ciężko pracowałem, aby dać z siebie wszystko, ale w mojej głowie dryfowały jednocześnie myśli o tobie. Tuż przed inauguracją Pucharu Świata wybrałem się do jubilera. Odebrałem od niego pierścionek po powrocie do domu na święta. Mogłem oświadczyć ci się przy wigilijnym stole, ale nie chciałem robić tego bez żadnego planowania. Schowałem biżuterię w skrytce w moim pokoju. Wiedziałem, że nie znajdzie jej nikt z rodziny, a tym bardziej ty, Mathilde. W trakcie reszty sezonu zapisywałem wszystkie pomysły w specjalnym zeszycie, aby nic mi nie umknęło. Mieliśmy wybrać się na urlop od razu po zakończeniu Pucharu Świata. Dlaczego? Po prostu nie mogłem już zdzierżyć czekania, kiedy znałem cały plan na pamięć.

Pewnego razu opowiedziałaś mi historię, jak poznali się twoi rodzice. Mimo wszystkich przeciwności losu, jakie ich spotkały, bardzo się kochali. Zaręczyli się podczas wycieczki do Lauterbrunnen. Jednego dnia wstali wcześnie, aby móc podziwiać piękno miejscowości rankiem. Wybrali się na spacer. W pewnym momencie zatrzymali się. Twoja matka przyglądała się górom na tle wschodzącego słońca, a ojciec klęknął tuż za jej plecami. Kiedy odwróciła się do niego i powiedziała szczęśliwe „tak", oboje nie posiadali się z radości.

Często powtarzałaś, że wszystkie historie o mamie, której niestety nigdy nie poznałaś, opowiadał ci tata. Wiedziałem, że bardzo kochasz swoich rodziców. Byli dla ciebie wzorem, dlatego postanowiłem, żebyśmy również wybrali się na kilka dni do szwajcarskiej wioski i przeżyli to, czego doświadczyli twoi rodziciele.

Gdy oznajmiłem ci o tym, nie miałaś zielonego pojęcia, że doznamy dokładnie tego samego, co oni kilkadziesiąt lat wcześniej. Brałaś to za pewną metaforę. A ja od początku byłem świadom swych intencji, które zamierzałem uczynić tamtego dnia.

— Jesteś bardzo szczęśliwy, zważywszy na fakt, że zająłeś dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata — powiedziałaś, przeciągając się, kiedy przekraczaliśmy granicę ze Szwajcarią. — Może to dla ciebie trudny temat, ale miałam wrażenie, że Horngacher dawał ci masę treningów i wyciskał z ciebie pot jak sok z cytryny. Widząc go w Planicy, wydawało mi się, że patrzył na ciebie z lekkim zawodem.

— Nie przejmuj się nim — odrzekłem, zaciskając palce na kierownicy. Skrzywiłem się nieco. — Faktycznie nie szło mi znakomicie, ale nie przywiązuję do tego wielkiej wagi. Jeden sezon mogłem mieć słabszy i od czasu do czasu klepnąć porządnie bulę. Już rozmawiałem na ten temat ze Stefanem. Obiecałem mu, że kolejny Puchar Świata będzie mój. Czuję to też w kościach.

photograph | k.geigerWhere stories live. Discover now